Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Duma Podlasia!
Górnolotne stwierdzenie, które ktoś może uznać za przesadę. Czy oby na pewno? Jagiellonia to Białystok, Białystok to kibice którzy identyfikują się w przeogromnej większości z jednym klubem. Z Jagiellonią. Czy to się komuś podoba czy nie tak jest i nawet najgorsi przeciwnicy musza taki stan rzeczy zaakceptować. Co sprawia, że w miastach takich jak Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Kraków, Szczecin, Poznań i innych mniejszych miejscowościach mówi się o Białymstoku bez wydanego grosza na promocje? Jagiellonia. Nic więcej chyba nie muszę dodawać.
Oto historia Dumy Podlasia:
Historia Jagiellonii sięga roku 1920 (a nie jak jest błędnie podawane w większości źródeł - 1927 r.). Wtedy to żołnierze 42 Pułku Piechoty im. Gen. Jana Henryka Dąbrowskiego (zasłużonego w walce o niepodległość Polski) wraz ze swoim przybyciem do Białegostoku założyli w naszym mieście Wojskowy Klub Sportowy 42 PP.
Warto wspomnieć, że w tym samym roku, Białystok odwiedził Marszałek Józef Piłsudski i po oficjalnej części wizyty, obejrzał jeden z pierwszych meczy 42 PP z Koroną Warszawa. Fakt, że na meczu protoplasty Jagiellonii Białystok, był jeden z największych Polaków w historii naszego państwa jest bez wątpienia ogromnym powodem do chwały.
Początkowo, występując w wileńskiej "A" klasie, wojskowi nie odnosili znacznych sukcesów, jednak w 1930 (grając już w Białostockim OZN), klub wywalczył mistrzostwo okręgu. Dzięki temu wojskowi mogli walczyć o I ligę, jednak w decydującym spotkaniu przegrali z WKS 82 PP Brześć 1:2.
Nazwa "Jagiellonia" po raz pierwszy pojawiła się 27 I 1932r. Wtedy to decyzją władz miejskich, z połączenia dwóch sportowych stowarzyszeń: WKS 42 Pułku Piechoty (piłka nożna) i Klubu Sportowego Związku Młodzieży Wiejskiej (lekkoatletyka), powstał nowy wielosekcyjny klub o nazwie - Białostocki Klub Sportowy Jagiellonia.
Nazwa, którą nadano klubowi, nie była przypadkowa, gdyż wiązała się z historią miasta i regionu, których losy przeplatały się z dziejami dynastii Jagiellonów, Wielkiego Księstwa Litewskiego i przedrozbiorowej Rzeczypospolitej. W przedwojennej Jagiellonii dobrze spisywały się sekcje: lekkoatletyczna (mistrzowie kraju oraz olimpijczyk - Edward Luckhaus), bokserska, tenisowa, koszykarska, siatkarska oraz piłki ręcznej.
W Jagiellonii kontynuowano też piłkarskie tradycje WKS 42 PP, zajmując jego miejsce w rozgrywkach Białostockiego OZPN. Pierwszy mecz pod nową nazwą "Jagiellonia", białostoccy piłkarze rozegrali z lokalnym rywalem - Żydowskim Klubem Sportowym Białystok, wygrywając 4:2.
Niestety po kilku latach, nastał zły czas dla białostockiego klubu. Kłopoty finansowe spowodowały, że Jagiellonia musiała poprosić o pomoc wojsko. W ten sposób patronem klubu stał się 42 PP, a nazwę zmieniono na: Wojskowy Klub Sportowy Jagiellonia. Patronat wojska nie dostatecznie pomógł w rozwiązaniu wszystkich problemów i doszło do rozwiązania wielu sekcji, w tym również piłki nożnej (przekazano ją w 1938r. do WKS Strzelec Białystok). Kiedy rozpoczęła się w 1939 roku II wojna światowa, rozgrywki o mistrzostwo okręgu zostały przerwane. Na początku pod okupacją rosyjską, sowieci nie chcieli dopuścić do istnienia na zajętych przez siebie terenach żadnych klubów, tworząc własne. Potem, gdy doszło do wybuchu wojny niemiecko-radzieckiej w 1941r. rejon Białostocczyzny znalazł się pod okupacją hitlerowską, gdzie zakazano jakiejkolwiek działalności sportowej.
Jesienią 1945 roku, po wyzwoleniu miasta, Jagiellonia została reaktywowana. Duża w tym zasługa Karola Kowalczyńskiego - przedwojennego piłkarza Jagiellonii. Utworzono pięć sekcji: lekkoatletyczną, piłki nożnej, boksu, szermierki i gier zespołowych. Jednak niedługo po tym Jagiellonia przestał istnieć, gdyż rządzący naszym krajem komuniści postanowili skazać na zapomnienie klub, którego nazwa przypominała o wspaniałym okresie w dziejach Polski. W jej miejsce grały po kolei Motor Białystok (rozwiązany w 1948 r.) oraz Wici Białystok (nazwę zmieniono na Związkowiec Białystok). W 1949r. powstała w Białymstoku nowa drużyna o nazwie Klub Sportowy Budowlani, który wchłonął w 1951r. sekcję piłki nożnej rozwiązanego Związkowca Białystok.
Dopiero w roku 1955 zespół Budowlani Białystok, zmienił nazwę na Jagiellonia Białystok i tak po 9 latach przerwy na sportowej mapie regionu znowu pojawiła się Jagiellonia. Aż do 1970 r. piłkarze "Jagi" nie odnosili sukcesów. Grali w lidze okręgowej i w "A" klasie. Po stopniowym marszu w górę, w końcu w 1975 r. piłkarze Jagiellonii pod wodzą Zbigniewa Bani po raz pierwszy awansowali do drugiej ligi, występując w niej nieprzerwanie do 1978 r. Następnie Jagiellonia "wędrowała" między trzecią a drugą ligą, a od 1983 r. Jagiellończycy grali już tylko w II lidze.
Po rundzie jesiennej rozgrywek 1985/86, trenerem zespołu został Janusz Wójcik. Jego zadaniem było uratować Jagiellonię przed spadkiem z II ligi. Jednak "Jaga" wygrywała wiosną mecz za meczem. Na 15 spotkań przegrała tylko raz. W efekcie na koniec rozgrywek, Jagiellonia uplasowała się na 3 pozycji. Następny sezon był jeszcze lepszy. Jagiellończycy stali się zespołem, którego musiał obawiać się każdy rywal. Nadeszły wówczas najpiękniejsze dla klubu chwile.
Jagiellonia awansowała do ekstraklasy. Pierwszym spotykaniem w tej klasie rozrywek był mecz z Widzewem Łódź, 8 sierpnia 1987 roku, który zakończył się remisem 1:1. Obejrzało go na wypożyczonym stadionie przy ulicy Kawaleryjskiej prawie 40 tysięcy widzów!
W sezonie 1987/88 zespół kierowany przez Mirosława Mojsiuszkę (zastąpił on po 11 kolejkach ekstraklasy na stanowisku I trenera Janusza Wójcika), po dobrej grze zajął 8 miejsce. W następnym sezonie "Jaga" zajęła to samo miejsce, awansując też do finału Pucharu Polski. W finałowym meczu 24 czerwca 1989 roku na stadionie w Olsztynie białostoccy piłkarze zmierzyli się z warszawską Legią. Jagiellończycy przegrali 2 : 5 (1 : 3), a bramki dla "Jagi" zdobyli: Jerzy Leszczyk i Jacek Bayer. Obserwatorzy olsztyńskiego finału uznali go za jeden z najlepszych w historii zmagań o Puchar Polski.
W tym historycznym meczu Jagiellonia wystąpiła w następującym składzie: Mirosław Sowiński - Jarosław Bartnowski, Mariusz Lisowski, Andrzej Ambrożej, Antoni Cylwik - Wiesław Romaniuk (69, Janusz Szugzda), Dariusz Czykier, Dariusz Bayer, Jerzy Leszczyk - Jacek Bayer, Jarosław Michalewicz (69, Cezary Kulesza).
Niestety po tym sukcesie, nie popisało się kierownictwo klubu, które wysprzedało do innych klubów ponad połowę podstawowych zawodników. Efektem tego był spadek do II ligi. Dopiero w 1992 roku Jagiellonia znów awansowała do I ligi, jednak na końcu rozgrywek zajęła ostatnie miejsce, spadając na zaplecze ekstraklasy.
Od tego czasu zaczął się stopniowy marsz w dół - po kilku sezonach w II lidze, Jagiellonia spadła do III ligi, a następnie do IV ligi. Po dwóch sezonach na tym szczeblu rozgrywek, białostoccy piłkarze awansowali do III ligi, i od razu do II ligi. Wtedy to trenera Tadeusza Gaszyńskiego zastąpił Wojciech Łazarek. Zarabiając ogromne pieniądze i wymieniając prawie cały skład, nie pomógł on w utrzymaniu się w II lidze. Wówczas zwolniono nieopłacalnego Łazarka, zatrudniając Witolda Mroziewskiego. Mimo dużych kłopotów finansowych, piłkarze awansowali do II ligi, w której grają obecnie.
W 2004 roku Jagiellonia po raz kolejny przygotowywała się do sezonu jako drużyna drugoligowa. Cel klubu na sezon 2004/2005: Uplasowanie się na miejscach 1-6. Cel został zrealizowany ale z wielkimi niespodziankami. Sezon dla "Jagi" rozpoczął się fatalnie. Jagiellonia w pierwszych dziesięciu meczach nie zdobyła ani razu kompletu punktów! W międzyczasie ze stanowiska trenera zrezygnował Witold Mroziewski, a zastąpił go były reprezentant Polski, były trener Wisły Kraków, z którą odniósł wiele sukcesów - Adam Nawałka. Przez pierwsze mecze za swojej kadencji, nie mógł poukładać zespołu, choć było widać postępy w poczynaniach Jagiellończyków. Po pierwszych dziesięciu kolejkach Jagiellonia była prawie pewna spadku do III ligi. W końcu jednak przełamała się i wygrywała kolejne mecze. Dobra passa nieprzegranych jedenastu meczy z rzędu sprawiła, że "Jaga" pod koniec rudny wiosennej zajmowała w tabeli 8. pozycję. W rundzie wiosennej szło jej zdecydowanie lepiej niż w rundzie jesiennej. Ostatecznie "żółto-czerwoni" zajęli 6. miejsce w tabeli. W kolejnym sezonie był przegrany baraż.
Jeśli nie zniechęciła Was długość powyższego tekstu to warto dodać, że nie można dopuścić by lata tradycji pięknej historii i starań ogromnej rzeszy ludzi znów poszły na marne. Nie można dopuścić aby Jagiellonia ponownie okryła się kurzem lub co gorsza została wymazana z mapy piłkarskiej polski. Byłby to zamach na coś co łączy ludzi niezależnie młodych czy starych, polityków z lewa czy prawa. Jak jest mecz to każdy, kto interesuje się piłką nożną liczy na to, że Jagiellonia wygra. Taki produkt marketingowy robiący pozytywny Public Relations w Polsce nie pojawił jeszcze długo w Białymstoku i warto o niego dbać. Bo zwłoka i utknięcie we wzajemnych podjazdach i wojnach do niczego nie doprowadzi! Liczę, że Ci od których zależy los klubu i mają wszystko w swojej dyspozycji doprowadzą do szczęśliwego finału.