Impresje po Bełchatowie
Morf  |  1 Lutego 2015  g. 11:14

Zaczynając od tyłu, czyli od obrony, brak Kałużnego był chyba niezauważalny, gdyż według mnie obrona Jagiellonii dawała sobie radę zupełnie dobrze, choć popełniła kilka błędów, i tylko partactwu Bełchatowa można zawdzięczać, że nie straciliśmy wtedy bramki z ich akcji. Straciliśmy ją natomiast w 61. minucie ze stałego elementu gry, choć do rzutu wolnego w ogóle nie powinno dojść. Czy Łatka faulował, czy był faulowany, jest to sprawa kontrowersyjna i raczej obciąża sędziego. Skoro jednak do wykonania tego rzutu doszło, to wygląda na to, że Banaszyński nie wyczuł wysokości lotu piłki, i to był jego błąd, do którego zresztą sam się przyznał.

Mimo tego, w całym meczu Banan zrehabilitował się jako aktor, parokrotnie wychodząc prawie do linii środkowej, czym mało nie doprowadził mnie do zawału serca. Bardzo mi się te jego wariactwa podobały, jak też i jego gra główką, choć wszystko to wygląda bardzo ryzykownie i kiedyś może się źle skończyć. No, ale w końcu mecz jest to również i widowisko, a Banan doskonale to czuje, i w zamian za brak strzelanych przez Jagę bramek, funduje nam różne takie sceny z dreszczykiem. Przynajmniej będzie co wspominać. Zamiast opowiadać, jak to nasi strzelili gola (bo nie strzelili), będziemy się ekscytować tym, że Banan wybiegł prawie na środek boiska, zostawiając nie obstawioną budę na pastwę losu, a przeciwnik nie potrafił tego wykorzystać, he, he.

Dla mnie Banan jest wspaniałym, najbardziej efektownym i barwnym bramkarzem polskich lig (nie tylko Ekstraklasy), zachowującym się nietypowo, nie trzymającym się kurczowo pola karnego, czującym się swobodnie poza nim, robiącym dalekie (choć niekoniecznie uzasadnione) ryzykowne wypady, co pozwala na to, aby zespół mógł bardziej liczebnie pójść do przodu. Szkoda, że drużyna nie potrafi skorzystać z jego oferty. Nawet te jego wykopy coraz częściej trafiają gdzie trzeba, a nie poza linię autową. Banan po prostu lubi być widocznym. Prawdziwy showman. Nie wiem jak inni, ale ja to doceniam, mi się to podoba.

Alexis Norambuena – nie wiem. Wyglądał sympatycznie i miło. Ale szybkością mi nie zaimponował (może obrońca nie musi?), dryblingami też nie (może obrońca nie musi?), prawie każdą piłkę natychmiast oddawał komuś innemu z naszych (może obrońca musi), i to nie zawsze celnie. Miał kilka skutecznych interwencji, dobrze się ustawiał, próbował nawet dyrygować grą, i myślę, że z czasem będzie z niego duża pociecha. Oby jak najszybciej.

Nie podoba mi się natomiast taka postawa (że już nie będę cytował nazwiska): „Podobnie jak w Kielcach, gramy na remis (…)”. Jest to wypowiedź w zasadzie symptomatyczna dla polskiej ligi: tu się gra ze słabszym żeby wygrać, tam się przegrywa z silniejszym żeby się nie przemęczyć, siam się gra z równorzędnym na remis. I to jest właśnie to polskie ligowe dziadostwo. Otóż nie ma gry na remis! Gra na remis zawsze się kończy tak jak w Kielcach i tak jak z Bełchatowem. Pieprzyć remis. Tylko zwycięstwo! W zagranicznych ligach tego nie ma. Nie ma tego dziadostwa. Grasz, żeby wygrać, i tyle. Dlatego liga angielska, niemiecka, włoska czy każda inna jest taka ostra, a liga polska jest tak beznadziejnie marna.

Najgorsze jest jednak to, że w Jagiellonii nie ma komu strzelać goli! To znaczy jest komu (czyli: przeciwnej drużynie), ale – nie ma kto temu komu ich strzelać. I to jest prawdziwy dramat Jagi. Sam Remek może i by wystarczył, ale pod warunkiem, że pomoc działałaby precyzyjnie jak w zegarku. A tu nic z tego. Brak koncepcji, nieumiejętność przechwytywania piłki, brak celnych podań, zły odbiór. Więcej grzechów nie pamiętam.

Jest też Vuk. Olo w niego wierzy, przytłaczająca większość kibiców też. Ale Vuk musi odbyć swoją karę czyśćca, bo teraz przeżywa jakiś okres depresji, buntu, kontestacji, czy czort wie czego innego (plotek nie chcę powtarzać). Przestał strzelać bramki, a jednocześnie poczuł się nienaruszalną gwiazdą. Jedno zaprzecza drugiemu. Tak że jeśli Vuk przemyśli sprawę, opanuje emocje i dojdzie do racjonalnego wniosku, że w Jagiellonii jest potrzebny głównie do strzelania bramek, a nie do gwiazdorstwa, to niech jak najszybciej wraca do pierwszego składu i zacznie robić to, czego się po nim wszyscy spodziewamy, jak to czynił w Hydrobudowie.

Tak że – w Jadze występuje obecnie ostry brak „golarzy”, i jeśli się nie znajdą, to przekleństwo niemocy strzelenia gola przejdzie z Bełchatowa na nas. Tfu, tfu, odpluć przez lewe ramię.

No i jeszcze taktyka. Ustawienie 4-5-1 może było dobre na II ligę, może było dobre na początku Ekstraklasy, ale przecież wszyscy przeciwnicy już to dawno rozgryźli, i znaleźli na to lekarstwo, zatem nie można się tego kurczowo trzymać, trzeba im zrobić jakąś chrzanioną niespodziankę, czyli niespodziewajkę.

Trener Płatek musi zdawać sobie sprawę z tego, że skoro jego taktyka została już rozgryziona przez nawet najgłupszych konkurentów, to pozostają do wyboru tylko dwa ruchy: albo zmiana strategii, albo zmiana trenera. A tej ostatniej opcji, ze względu na zasługi Pana Artura, bardzo bym nie chciał. Aczkolwiek przeboleję, gdyby to miało zapewnić Jadze utrzymanie się w OE.

Jest też i trzecie wyjście, niezależne od dwóch poprzednich: zaimportowanie kompetentnych sędziów zza granicy. Bo jeżeli taki nasz rodzimy arbiter nie dyktuje karnego po ewidentnym faulu Stolarczyka na Markiewiczu w polu karnym w 13. minucie, co z pewnością ustawiłoby mecz, to już lepiej jest dać gwizdek małpie. Ale niestety, nie zależy to od nas. Ani Klub Jagiellonii, ani kibice nie są właścicielami Akcentu ZOO w Białymstoku i nie mogą dowolnie dysponować egzystującymi tam rezydentami.

W sumie mogę powiedzieć, że obrona Jagiellonii była niezła, pomoc nędzna, atak do kitu, taktyka schematyczna, wykonanie chaotyczne, sędzia – wiadomo, a to wszystko zsumowało się na wynik. Jedynie nasi kibice byli nie do pokonania. Ci z Bełchatowa też, obiektywnie mówiąc. Nie zazdroszczę im poprzednich pięciu meczów, ale tego w Białymstoku zazdroszczę, szczerze mówiąc. Mieli naprawdę fajne wrażenia: z przełomowego rezultatu, ze swojej aktywności, i z tego, co zobaczyli na naszych trybunach. Może to samo co oni, przeżyjemy na Widzewie?

A na naszym boisku zagoszczą jeszcze: Wisła, Odra i Legia (ze swoim nowym nekrologiem). I co, damy im ciała tak samo jak Bełchatowowi? Bo kopacze powiedzą, że „grają na remis”? Jeżeli będą grali na remis, to my ich zwalniamy. My, kibice. Ultrasi, pikniki, wszyscy. Nie ma grania na remis. Albo się gra żeby wygrać, albo się nie gra w ogóle. Jak na remis, to żegnamy uprzejmie, i to na zawsze.

Wierzę w to, że z każdym z tych zespołów Jaga będzie walczyła o zwycięstwo a nie o remis, i że da radę, jeśli tylko zechce. Bo cuda się zdarzają. I to nie tylko te drukowane. Tylko że nad cudami trzeba trochę popracować.

Czop
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
28
52
64-38
2
Śląsk Wrocław
28
50
38-26
3
Lech Poznań
28
48
40-32
4
Górnik Zabrze
29
48
39-32
5
Pogoń Szczecin
28
47
54-32
6
Raków Częstochowa
29
46
50-32
7
Legia Warszawa
28
46
43-33
8
Widzew Łódź
28
39
36-36
9
Stal Mielec
28
38
33-34
10
Zagłębie Lubin
28
35
30-41
11
Radomiak Radom
29
35
34-47
12
Cracovia
28
32
38-39
13
Piast Gliwice
28
32
28-32
14
Warta Poznań
28
31
26-33
15
Korona Kielce
29
30
34-38
16
Puszcza Niepołomice
28
29
34-46
17
ŁKS Łódź
28
21
26-58
18
Ruch Chorzów
28
20
29-47
 
OSTATNI
14.04.2024, 15:00
 
 

1:3

 
NASTĘPNY
20.04.2024, 20:30
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Jesus Imaz
9
Bartłomiej Wdowik
8
Afimico Pululu
7
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
6
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
1
Jarosław Kubicki
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.