Redakcja | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Dla mnie, tak czy inaczej, zatrudnienie Tomka Frankowskiego jest hitem transferowym Jagiellonii wszechczasów, zarówno biorąc pod uwagę dotychczasowy dorobek Franka (tak utytułowany piłkarz jeszcze w Jadze nie występował, przy całym szacunku dla innych), drzemiący w nim jeszcze (mam nadzieję) potencjał strzelecki, ze względu na nadzieję spotęgowania w zespole ducha walki i poczucia większej wartości własnej, jak i wreszcie na wpływ na samopoczucie kibiców, dla których powrót Franka do macierzy to fakt o znaczeniu historycznym, podkreślający „białostockość” czy szerzej „podlaskość” Jagi.
Prawdopodobnie istotnie są kluby, które zazdroszczą nam Frankowskiego, lecz nie sądzę, żeby na jego widok ich bramkarze i obrońcy od razu zaczęli grać z „pełnymi portkami” (jak pisze w jednym z komentarzy „242”), choć bardzo fajnie by to wyglądało, he, he, i wiele bym dał, aby tak się stało. Na pewno jednak rywale Jagi będą mieli znacznie większy respekt przed nim, niż przed naszymi dotychczasowymi zawodnikami ofensywnymi. Przynajmniej w pierwszych meczach.
A później – to już będzie zależało od niego, oraz od atmosfery, jaka wytworzy się w zespole. Wydaje mi się, że – z jednej strony – Franek będzie się starał dorównać swojej legendzie, by udowodnić, że wciąż jest coś wart, a z drugiej – jego obecność zmobilizuje do ciągnięcia swojego poziomu w górę tych graczy Jagiellonii, którzy wyrastali piłkarsko w czasach aktywności człowieka będącego dla niejednego z nich idolem, a teraz – niespodziewanie – stali się jego partnerami na boisku. Dla nich to chyba też jest coś: grać w jednej drużynie z takim zawodnikiem.
Jeśli nawet Franek nie strzeli 20 goli, powinien przynajmniej zmotywować innych do ambitnej walki. To już nawet zaczyna się dziać. Przykład: Kamil Grosicki, który w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego” zapewnia, że jeżeli tylko uda mu się wywalczyć miejsce w podstawowym składzie, to Franek będzie miał u niego „podania jak w banku”. Oby Grosik nie był jedynym, który wyznaczy sobie taką rolę (nawiasem mówiąc, gdyby zdeterminowany Grosik odbudował swoją formę, to chętnie widziałbym go w meczu przeciwko Legii i z przyjemnością dołożyłbym się do składki na karę finansową za ten jego występ).
Już teraz, po dotychczasowych zmianach, skład Jagi wydaje się być niezwykle obiecujący. Trzymajmy więc kciuki, aby Michałowi Probierzowi udało się skomponować optymalne ustawienie, oraz by trener i zawodnicy wytworzyli między sobą klimat współpracy, zaufania, koleżeńskości i zdrowej rywalizacji. Gdy to się stanie, wiosną może być bardzo, bardzo ciekawie…
Pozdrawiam wszystkich, którzy wpisują tu swoje komentarze, oraz pozostałych, którzy zaglądają do naszego serwisu.
Czop