Rycerzy trzech...
Redakcja | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Nudy opanowały naszą stronę i forum. Plotki i ploteczki w temacie transfery (połączone nawet czasem z pomysłami science fiction). Domysły i obawy związane z budową stadionu, licencją na grę w przyszłym roku. Obawy o sytuację finansową klubu. Jednym słowem w koło Macieju to samo – nudy na pudy.
Z tych oto przyczyn postanowiłem wprosić się na gościnną stronę Jagiellonia.net i napisać (z tych nudów) oczywiście o rycerzach trzech. Starsi pamiętają bardzo dobrze tę piosenkę wrocławskiego kabaretu Elita – byli to Ketling , Wołodyjowski, Zagłoba. Co ma do tego nasza Jaga? A no ma . Dorobiliśmy się własnych rycerzy trzech - Szczot, Bruno i Król. Co łączy tych trzech panów z Jagą? Już nie za wiele. Pierwszy gra „ o wyższe cele” w dalekiej Grecji, drugi w dalekiej Warszawie, trzeci próbuje grać w dalekim Chicago. A co ich łączy ze sobą? Żel na włoskach? Też, ale przede wszystkim pejoratywna odmiana słowa kariera – karierowiczostwo i to okropne gwiazdorzenie. U naszych rycerzy trzech (mimo, że zawsze wszystkich nowych zawodników naszej drużyny przyjmuję z otwartymi rękami ) nie mogłem się dopatrzyć podstawowej pożądanej przeze mnie cechy zawodnika naszej drużyny – oddania pasiastej, żółto-czerwonej koszulce. Zauważyłem za to bezbrzeżne znudzenie życiem na prowincji i tym irytującym znużeniem życiem i grą tak daleko od Santiago Bernabeu. A przecież nawet małe dziecko wie, że gra na Santiago należy im się jak psu zupa, chłopu ziemia, a grającemu harmonia. Dwóch rozczarowanych i wyrywających się w stronę „wielkiego świata” rycerzy mamy już z głowy. Ale trzeci wraca. No właśnie ….. wraca czy nie wraca? Czy pamięta jeszcze ów rycerz, że ma tę kulę u nogi w drodze na pierwsze strony kolorowych gazet, o nazwie Jagiellonia Białystok? Chyba chłop zapomniał. Ignoruje bowiem swoje kontraktowe obowiązki koncertowo. Gra gdzie chce. Wymyślił sobie oto, że pogra sobie na hali. Klub zaprotestował ( i słusznie) bo jak nasz trzeci rycerz połamie nóżkę ( o co na hali łatwo) to po wypłatę przyjdzie i tak do nas. I co zrobił Pan Król ? Ano wyjaśnił, że jak nie można grać, to on będzie tam tylko trenował. Patrz ciemny narodzie jaka spryciula. A przebiegłe to , a mondre ( uwaga – napisałem tak celowo ). Strasznie mu się wracać nie chce. Bo tu i mróz , i prowincja , i... Probierz, który nie lubi Pana Krzysia i go szykanuje, i krzyczy, i wymaga pracy. No i jak powiedzieć swojej cudownej żonie - zamieszkamy w Białymstoku. A tu fotoreporterów trzech i z medialności typu ” Król Krzysztof kupił korale koloru koralowego” dupa. Paparazzich brak - kariery nie będzie!
Ciekaw jestem co na to prezes Kulesza. Bo nie wierzę, że odpuści. I pewnie pokaże chłopcu kto jest większy cwaniak. I pewnie będzie bolało.
Każda jednak opisywana historia musi mieć swoją pointę. A ja wymyśliłem ( z nudów oczywiście ) taką – przy najbliższym kontraktowaniu piłkarzy obok sprawdzenia kwalifikacji piłkarskich , sprawdzić czy nie szpaner ! Bo zadufanych w sobie szpanerków, którym tu będzie nuuuudno i nieciekawie, nam tu nie potrzeba! No tak tylko co zrobić z Królem ?
bruner