Redakcja | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Mecz z Ruchem Chorzów w zgodnej opinii – mojej i mojego grona przyjaciół, miał dać odpowiedź na pytanie – w którym miejscu znajduje się nasza Jaga na początku sezonu 2011/2012? No i odpowiedź otrzymaliśmy.
Na razie wygląda na to, że w tym sezonie będziemy ligowym średniakiem. Po dwóch ewidentnie słabych meczach, przyszedł jeden niezły i jeden całkiem dobry. Optymizm przepełniający moje serce po meczu z Cracovią, nie opanował jednak umysłu i wracając ze stadionu pomyślałem (na chłodno) - zobaczymy co będzie w Chorzowie! No i zobaczyłem, że w Tomek nie robi na złość Michałowi Probierzowi odliczając uparcie punkty konieczne do utrzymania. Początkowo wyglądało to na jego złośliwość (drobną i jak to u Tomka częste – inteligentną) ale okazuje się, że Tomek po prostu realnie ocenił obecne możliwości naszego zespołu. Są jakie są i chyba musimy się z tym pogodzić. A jakie są ? Widać to było w drugiej połowie po stracie bramki, w momencie, w którym nasz zespół powinien energicznie przystąpić do odrabiania strat. Cóż! Czynił to tak, że używając młodzieżowego języka można stwierdzić krótko – szału nie było. Akcje wyglądały kiepsko i nic na to nie poradzę, że emocji ani moich, ani pewnie Waszych nie wzbudzały. Oprócz tego warto zwrócić uwagę na jeden drobny ale wielce zastanawiający fakt. Jak w profesjonalnej, ekstraklasowej piłce, zawodnika w wieku lat 19 czy 20 lat mogą łapać skurcze po 60 minutach meczu. Tej zagadki rozwiązać nie mogę.
Nie odkryję pewnie Ameryki pisząc, że jaki budżet - takie możliwości zespołu. Nie jesteśmy krezusem finansowym i musimy się z tym pogodzić, że na rozgrywki grupowe w Lidze Mistrzów z udziałem Jagiellonii przyjdzie jeszcze parę lat poczekać. Przyjdzie także odnaleźć przyjemność w kibicowaniu ligowemu średniakowi i cieszyć się nawet z drobnych jego sukcesów. Wierzę, że przyjdzie czas, że sobie będziemy grymasić na trzecie czy drugie miejsce w lidze. Ale jeszcze nie teraz. Na teraz musimy nauczyć się cieszyć z tego, że co i rusz przyjeżdża do Białegostoku jakiś dziesięć razy bogatszy od naszego klub, który po wydaniu dziesiątków milionów złotych na transfery znajduje się pod nami w tabeli, a nasza Jaga walczy z nim w rozgrywkach zwanych T-mobile Ekstraklasa. Byle ambitnie i z zaangażowaniem. Bycie średniakiem - to wcale nie musi być dramat. W końcu (że zacytuję klasyka) - "Panie prezesie to tylko sport".
Bruner