Holowanie Legii...
Redakcja | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Jeśli ktoś z Was ma wolną gotówkę to może śmiało gnać do buka i złożyć zakład, że Legia zostanie mistrzem Polski. To, że zostanie po wczorajszym meczu widać dokładanie. Nie, nie dlatego, że grają, ale dlatego, że ktoś wymyślił, że tylko ona ma szansę wejść do rozgrywek grupowych ligi mistrzów.
Rozkazy zostały wydane. Pan Piasecki starał się je wykonać. Co prawda Ljuboja i spółka bardzo mu przeszkadzali i ostatecznie nie wyszło, ale widać było, że się starał. Delikatnie, bez nachalnego chamstwa holował piłkarzyków Legii ile mógł. Ale cóż … Mógł niewiele, nie dało rady! Starał się, ale wiadomo – z pustego i Salomon nie naleje.
Tyle o Panu Piaseckim. Teraz trochę o moim szperaniu po forach kibiców Legii. Muszę przyznać, że większość wpisów ( i to znaczna ) zaskakuje celnością i obiektywizmem. Jednak kilka rozbawiło mnie do łez. Okazuje się, że wizyta naszych chłopaków na treningu Jagi przed meczem z Legią to wiocha wielka świadcząca o kompleksie niższości, który mamy wobec Warszawy. Cóż, można i tak to rozumieć. Każdy ma prawo do swego zdania…. Kolejny koleś już spowodował u mnie ból brzucha. Oto stwierdził, że nasze czereśniactwo przejawia się w tym, że grając o nic, spinamy się na Legię jak nienormalni i przeszkadzamy tylko w zdobyciu tytułu, który się im należy jak psu zupa, a chłopu ziemia. A dlaczego im się należy ? A bo niby komu ?! Taka lokalna, nowa logika Panie i Panowie.
Czasem to się zastanawiam czy to nie jest upokarzające „wygrać” tytuł w taki sposób. Ciągną tę Legię, ciągną za uszy, że aż boli. Ci niby chcą, ale widać, że tak naprawdę to mają wszystko w dupie, a w szczególności cały ten tytuł mistrza Polski. A kibice Legii szykują już pomału mistrzowską fetę. Co będą fetować? No właśnie … co ? Zastanawiam się po co komu taki tytuł. Wywalczony, wybiegany, wydarty – taki ma wartość. Podarowany może nieść tylko niesmak, a dla fetujących – śmieszność. Napisze potem jeden z drugim na forum Legii, żeby się nie przejmować, bo tatuś mu powiedział, że ilość wrogów jest miarą wielkości sukcesu jaki osiągnąłeś. A nie powiedział Ci czasem, że ilość wrogów można mierzyć również ilością świństw wyrządzonych w swoim życiu ?
Teraz o naszych. Nasi chłopcy zagrali tak jak należy zawsze grać na wyjazdach. Uważnie, bez kompleksów, twardo, rozsądnie. Nie dali też nawet cienia pretekstu do odgwizdania karnego. Znów przestraszyli gwiazdę – Ljuboję. Szczególne gratulacje dla Thiago i Tomka. Ten pierwszy w obronie zagrał świetnie. Dzielił i rządził – myślę , że Thiago to MVP tego meczu. Tomek, jak to Tomek co miał to strzelił. Zobaczcie jak łatwo mi to przychodzi – co miał to strzelił. Tyle, że on to robi od kilkunastu lat. Od kilkunastu lat w zasadzie co ma to – pyk i jest. Normalnie ten człowiek to już nie człowiek, ale jakiś pozbawiony nerwów automat do wbijania goli. Tu nie odpuszczę sobie okazji do zwrócenia włodarzom Jagi uwagi na dwa legijne manekiny, z obcymi nazwiskami, wpuszczone na zmianę pod koniec meczu. Zwróćcie łaskawie Panowie uwagę ile, komu i za co można płacić. Zwróćcie na to uwagę negocjując przedłużenie umowy z Frankiem.
Pozostał nam jeszcze mecz ze Śląskiem i piknik z ŁKS-em. W sobotę koniec balu i przygotowania do kolejnego – 6 już sezonu po powrocie do ekstraklasy. Na wakacje polecam książkę Iwana pt. Spalony. Warto !
Pozdrawiam,
bruner