Baba z brodą
Redakcja  |  1 Lutego 2015  g. 11:14
Od lat kilku tysięcy człowiek, który jawi się jako zwierzę przewidywalne i w statystycznej większości niezbyt inteligentne, pokazał, że jego życie nie jest wcale tak skomplikowane, jak wyobrażali sobie to różni myśliciele.

Można pokusić się o stwierdzenie, że do swojej egzystencji nie potrzebował nic ponad chleba i igrzysk.
W starożytnym Rzymie doskonale wiedzieli o tym cesarze... W każdym większym mieście budowali amfiteatry i organizowali igrzyska, które, jeśli była taka potrzeba, to trwały długie miesiące a bywało, że i lata. Nie była to tylko fanaberia cesarza, raczej dowód, że instytucja wentyla bezpieczeństwa, wcale nie jest wymysłem z XX wieku. Gawiedź mogła wyładować swoje emocje i nie myśleć o tym, że znowu nie ma co jeść. Zamiast wadzić się na ulicach, wyżywali się na trybunach aren. Oglądając bohaterów zgromadzonych na scenie przeżywali ich wzloty i upadki, a jak ich jakiś gladiator zdenerwował, to zawsze mogli gremialnie opuścić kciuk w dół i problem drażniącej, żywej maskotki, rozwiązywano szybką dekapitacją.
Wieki średnie to początki różnego rodzaju kuglarstw. Żonglerka, pajace na ulicach i festynach wielkich miast. Do tego połykacze ognia, żonglerzy etc. To wszystko było skierowane do ludzi aby dać im radość, odwrócić w jakiejś części od trosk życia codziennego.
Co było potem? Ktoś pamięta ze szkoły takie coś, jak teatr elżbietański? Nie muszę chyba nikomu pisać nazwy gazety, która uparła się, żeby na stadionie było, jak w teatrze... Nie mam nic przeciwko, byle to był angielski teatr, z czasów pana Szekspira. Zapewne, gdyby wówczas taki przybytek odwiedził pan redaktor Stec, albo inny z klubu wrogów fryzjerów wszelkich, to następnego dnia, w swoim uczonym felietonie, żądaliby natychmiastowego zamknięcia takiego siedliska patologii. Teatr elżbietański to nie żadna wzniosła rozrywka dla „elyt”, to patrzydełka dla plebsu, który komentował, podpowiadał, a jak coś mu się to nie podobało to w najlepszym przypadku komentował to gwizdami, a w najgorszym zgniłymi pomidorami...
W tym samym kraju parę wieków później narodzi się ta nieszczęsna piłka nożna... Ale o tym później. Wielki namiot, arena, mnogość gapiów i czekanie na coś niezwykłego. Co to jest? CYRK! Miejsce, gdzie przełamywano ludzkie słabości, eksponowano ludzkie odmienności, czego najlepszym przykładem były tzw. baby z brodą. Pokazywano sztuczki, które ocierły się o granice ludzkich możliwości. Za to tłum nagradzał brawami. Za to tłum uwielbiał i pamiętał latami.

Podkreślić należy jedno. Sławę i pieniądze każdy z bohaterów powyższego wywodu zawdzięczał po pierwsze ciężkiej pracy, po drugie ćwiczeniom. Byli jednak całkowicie zależni od ludzi i jeśli traktowali ich z góry szybko popadali w otchłań zapomnienia. Kto nie zdawał sobie sprawy, że jego celem jest zabawianie ludzi, ten szybko znikał i znowu popadał w biedę...

Tutaj dochodzimy do Jagiellonii. Czymże są obecnie zawodnicy Jagiellonii? Bogami, herosami? Broń Boże! Są ludźmi, którzy, najczęściej zamiast nosić teczkę, woleli kopać piłeczkę. Bóg kiedyś dał im talent (może trochę się zapędzam, ale załóżmy że tak jest) i z tego talentu mają korzystać ku uciesze innych. Czy robią to? Znowu trzeba powiedzieć wprost BROŃ BOŻE! Ostatnimi czasy zawodnicy zachowują się jak zbieranina rozkapryszonych przedszkolaków, którym ktoś rozdeptał babkę z pasku. Narzekają na to, że im kibice nie pomagają, na to, że gwiżdżą, że to, że tamto. Zupa za słona, trening za mocny, za cicho na trybunach, za mało nam płacą. Zawsze k... coś. Ogólnie większość graczy skupia się na trzech sprawach; kasa na koncie, dupy i fajne fury. Do tego wyżelowana główka, damska torebka i damskie ciuszki. Dwie godziny dziennie poplączą się po boisku za WIELOKROTNOŚĆ średniej krajowej i hajda na lansik po galeriach, bądź knajpach. Zero zainteresowania czymkolwiek innym. To szczególnie tyczy się młodych zawodników, ale i starszym nic nie brakuje. Nic ich nie obchodzi, nic ich nie interesuje. Zero budowania szacunku w otoczeniu swoją ciężką pracą. Rozmienianie talentów na drobne i oczekiwanie za to nie wiadomo jakiego uwielbienia. Bo jak inaczej rozumieć słowa, już u nas niegrającego Marcinka B., który wyskoczył kiedyś z tekstem, że stara się na tyle, ile zarabia. Jakby zarabiał 150 tys. to by walczył więcej, a że zarabia mniej to niech hołota z trybun da mu spokój... Tutaj pojawia się nawiązanie do pierwszej części niniejszego tekstu. Takie towarzystwo wychodzi w sobotnie popołudnie na boisko. Dostaje elegancko pod ogon kilka bramek i to towarzystwo jest zawiedzione, że nikt im nie okazywał szacunku, a i byli tacy, którzy wyzwali bądź też chujem nazwali. Teoria? Wcale nie... Przegrywają mecz z Lechią, niektórzy przemoknięci gwiżdżą, a kapitan drużyny idzie wzdłuż trybun i prowokacyjnie bije brawo... Tylko kim on jest z wykształcenia? 170 cegieł to by musiał położyć w tydzień, a nie przez całą karierę... Na pewno zarobił by wtedy na pensjonacik w Zakopanem, szkółkę piłkarską itd... Na pewno ktoś by przymknął oko, na to że rozpieprzył do gołej ziemi jeden z najciekawszych przykładów socrealizmu w centrum miasta, o którym pisano w folderach dla turystów...

Panowie piłkarze jesteście jedynie kuglarzami, babami z brodą, cyrkowcami , malowanymi klaunami naszych czasów. Macie zabawiać tłum ku jego uciesze i jak jesteście słabi to ten tłum ma prawo na Was gwizdać, to towarzystwo ma prawo nie przychodzić Was oglądać. Bo to towarzystwo płaci aby Was oglądać. Tego pewnie nie rozumiecie, bo żaden z Was nie zapycha szychty „na grubie”, żaden z Was nie leje betonu od rana do wieczora czy żaden z Was nie wyrabia miesięcznych i tygodniowych planów sprzedaży. Nie zarywa nocy nad książkami, na kolejny egzamin... Za co jest notorycznie łajany przez przełożonych, poganiany i w ramach porannej odprawy wdeptywany w ziemię. Wiecie mało o prawdziwej pracy i życiu. Trafiło się wam trochę talentu więc róbcie wszystko, aby go rozwijać. Nie szanujecie swojego szczęścia. Nawet kiedy gracie padlinę, jak to miało już nie dziesięć i nie dwadzieścia razy w Waszej karierze, macie mieć zawsze czas dla tych ludzi, którzy przychodzą was oglądać i za TO PŁACĄ, macie podejść do nich i wysłuchać co mają wam do powiedzenia, a nie stroić fochy i płakać w mediach.

Zapamiętajcie – jesteście tylko kuglarzami i dbajcie o ludzi, którzy chcą na Was patrzeć.

Morf&Filip
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
29
55
66-39
2
Śląsk Wrocław
29
51
38-26
3
Lech Poznań
29
51
43-34
4
Górnik Zabrze
29
48
39-32
5
Legia Warszawa
29
47
43-33
6
Pogoń Szczecin
29
47
54-34
7
Raków Częstochowa
29
46
50-32
8
Widzew Łódź
29
42
39-38
9
Stal Mielec
28
38
33-34
10
Piast Gliwice
29
35
30-32
11
Zagłębie Lubin
29
35
31-43
12
Radomiak Radom
29
35
34-47
13
Puszcza Niepołomice
29
32
35-46
14
Cracovia
29
32
38-40
15
Warta Poznań
28
31
26-33
16
Korona Kielce
29
30
34-38
17
ŁKS Łódź
29
21
28-61
18
Ruch Chorzów
29
20
31-50
 
OSTATNI
20.04.2024, 20:30
 
 

1:2

 
NASTĘPNY
26.04.2024, 20:30
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Jesus Imaz
9
Bartłomiej Wdowik
8
Kristoffer Hansen
8
Afimico Pululu
7
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
6
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
1
Jarosław Kubicki
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.