Jak wiadomo, na pierwszy ogień poszedł wychowanek Jagiellonii - Tomasz Porębski. Przez cały poprzedni tydzień mogliście wysyłać różnorakie pytania do Tomka i jest to odpowiedni czas, aby opublikować ten wywiad, który mamy nadzieję przypadnie Wam do gustu i w drugim odcinku, gdy będziecie mieć okazje zapytać kolejnego piłkarze Jagi, o co wam się tylko podoba, wyślecie dużo więcej pytań. Zapraszamy do czytania!

Tomek, jako środkowy obrońca ile piłkarskiego fachu nauczyłeś się od obecnego trenera Jagiellonii Tomasza Hajty? Bądź co bądź byłego reprezentacyjnego obrońcy.
- Tak, trener Tomasz Hajto grał i w Bundeslidze i w Reprezentacji jako środkowy obrońca, więc mógł nam wiele cennych wskazówek przekazać. Staraliśmy się go wysłuchiwać i przede wszystkim szlifowaliśmy krycie przy stałych fragmentach gry. Myślę ze to poprawiliśmy odkąd trenerem jest Tomasz Hajto.

Tomku, gdyby to zależało tylko od Ciebie, to wybrałbyś regularną grę w pierwszo- lub drugoligowym klubie, czy jedynie terminowanie i treningi w Ekstraklasowym klubie, gdzie trener zazwyczaj stawia na starszych i bardziej doświadczonych stoperów?
- Jeżeli by to ode mnie zależało to wybrałbym grę w pierwszo- lub drugoligowym klubie, ponieważ regularna gra bardziej się liczy niż tylko treningi nawet w Ekstraklasowym klubie.

Gdzie na co dzień można Cię najczęściej spotkać w Białymstoku?
- Najczęściej, czyli poza treningami można mnie spotkać w centrum miasta, gdzie spędzam wolny czas na spacerze z dziewczyna, czy też na posiłku.

Co czujesz wychodząc na boisko w Białymstoku słysząc doping kibiców, mając na uwadze to, że kiedyś to sam dopingowałeś drużynę z całych sil? Jak to wygląda z twojej perspektywy biegając po boisku. Czy doping tak na prawdę ciebie Jagiellończyka z krwi i kości jeszcze bardziej mobilizuje?
- Gdy wychodzę na boisko czuję ciarki na plecach. Jeszcze niedawno, 3-4 lata temu sam stałem w młynie, dopingowałem Jagiellończyków i gdy teraz sam mogę wyjść na murawę oraz walczyć za Jagę, to energia mnie rozpiera, gdy słyszę doping naszych kibiców. Bardzo mnie to mobilizuje.

W którym momencie swojej kariery poczułeś, ze już niebawem wybiegniesz na boiska Ekstraklasy z „Jotką” na piersi? Co wtedy czułeś?
- Gdy zdobyliśmy mistrzostwo Polski juniorów starszych z rocznikiem 92', wtedy wiedzieliśmy, że zainteresują się nami jakieś kluby, ale oczywiście pierwszeństwo miała Jaga. Wtedy poczułem swoją szansę i gdy doczekałem się już swojego debiutu byłem bardzo dumny, że ja Jagiellończyk z krwi i kości mogę reprezentować swoje miasto i swój klub.

Jak się czujesz po kontuzji i czy nie masz tzw. blokady psychicznej np przy wślizgach?
- Po kontuzji czuję się coraz lepiej, jednak jeszcze mały ślad w psychice pozostał. Widać było to w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław, gdzie mogłem zachować się lepiej przy pierwszej bramce, gdy mogłem wykonać wślizg. Także jeszcze do formy sprzed kontuzji trochę brakuje, ale mam nadzieję, że od nowego sezonu ruszę pełna parą i będę podporą białostockiej defensywy.

Jak to jest, że tracimy tyle goli? Z czego to wynika? Złe przewidywanie sytuacji boiskowych, ustawianie na boisku, gra od pierwszych minut bez zęba?
- Ciężko odpowiedzieć na to pytanie. Mobilizujemy się przed meczem, wychodzimy skoncentrowani, jednak gdy stracimy pierwsi gola coś w nas pęka i praktycznie jest po nas. Mam nadzieje, że w tych ostatnich meczach udowodnimy, że umiemy grać w piłkę i potrafimy nie tracić bramek.

Jako wychowanek Jagiellonii stanął byś murem za kibicami, gdyby była taka sytuacja?
- Jasne, że tak. Jaga znaczy dla mnie bardzo dużo. Mam na trybunach wielu znajomych i jeżeli by doszło do takiej sytuacji, to stanąłbym za nimi murem.

Jak oceniasz zachowanie piłkarzy Korony Kielce w stosunku do kibiców (po meczu z wami). Czy myślisz że nasi Jagiellończycy byliby zdolni wstawić się za swoimi kibicami?
- Zachowanie piłkarzy korony oceniam pozytywnie. Stanęli za swoimi kibicami murem i według mnie, tak to powinno wyglądać na linii piłkarze-kibice. Jeżeli u nas by doszło do takiej sytuacji, to myślę, że byśmy byli w stanie zachować się podobnie.

Czy piłkarze są świadomi sytuacji panującej na meczach Jagiellonii?
- Tak, staramy się być w kontakcie ze swoimi kibicami. Wiemy, że jest straszna nagonka ze strony policji, co jest dla nas niezrozumiałe i chcemy być razem ze swoimi kibicami.

Czy temat kibiców jest poruszany w szatni?
- Tak, staramy się być na bieżąco, dlaczego np. nie ma dopingu. Rozmawiamy i tak jak powiedziałem, chcemy być razem ze swoimi kibicami .

Jak wygląda praca z Tomaszem Hajto? (intensywność treningów, zachowanie, nowinki taktyczne itp.)
- Każdy trener ma swoje przemyślenia. Współpraca z trenerem Hajto wygląda średnio. Wynika to z ostatnich wyników, jednak to my zawodnicy gramy na boisku i musimy dawać z siebie maxa.

Który trener więcej pracuje z piłkarzami i jest z nimi bardziej zżyty - T. Hajto czy D. Dźwigała?
- Obaj się w jakiś sposób uzupełniają.

Czy byłeś kiedykolwiek świadkiem sytuacji, gdy piłkarze grają przeciwko trenerowi?
- Nie i mam nadzieję, że nie będę w takiej sytuacji.

Z kim trzymasz w szatni? Kto jest jej wodzirejem, największym żartownisiem?
- Myślę, że wszyscy, którzy są teraz w kadrze pierwszej drużyny dodają jej jakiegoś kolorytu. Nie ma żadnych podziałów, wszyscy jedziemy na tym samym wózku i trzymamy się razem. Natomiast o humor w naszej szatni najbardziej dbają Tomek Kupisz i Alex Norambuena.