Jaga - nie do poznania
Dżacek  |  1 Lutego 2015  g. 11:14

Takiego początku rozgrywek ligowych w wykonaniu Jagiellonii Białystok dawno już nie było.
Przed sezonem zapowiedź trenera Ryszarda Tarasiewicza pierwszego celu dla drużyny – zdobycie 15 punktów w pierwszych pięciu kolejkach, można było przyjąć jako mrzonki. Jak się jednak okazuje, ów trener ma niesamowitą wręcz znajomość swego fachu, a przede wszystkim znajomość możliwości, jakie drzemią w prowadzonej przez niego drużynie. Trzy pierwsze kolejki i jest komplet punktów. A przeciwnicy wcale nie byli łatwi. Odmłodzone KSZO jak się okazuje jednak potrafi sobie radzić i szybko otrząsnęło się po porażce z naszą drużyną na inaugurację, większość z nas widziała jak dużo wysiłku żółto-czerwoni piłkarze musieli włożyć by wygrać mecz z silną Lechią, a przekonywujące zwycięstwo nad niepokonanym na własnym boisku od 2 lat Piastem, który na dodatek rozniósł w pierwszej kolejce spotkań zgłaszające I-ligowe aspiracje sosnowieckie Zagłębie, mają swoją wymowę.
Wszystkie trzy mecze miałem szczęście obserwować i jestem z tego powodu, a także ze stylu gry Jagiellończyków bardzo rad.
Ale może przeżyjmy to jeszcze raz:
KSZO Ostrowiec Świętokrzyski – Jagiellonia - 0:2
Z wielką przyjemnością jechałem na ten mecz.. Raz, że to była inauguracja sezonu, a dwa byłem ciekaw jak wygląda ten zachwalany przez wielu obiekt sportowy. I rzeczywiście jest on piękny i robi duże wrażenie. Szkoda, że mecz ze względu na transmisje w paśmie regionalnym TVP musiał się odbyć o tak wczesnej porze, bo w świetle jupiterów całe widowisko wyglądałoby jeszcze bardziej okazale. Szkoda też, że w Białymstoku o takim stadionie możemy jak na razie tylko pomarzyć. Sam mecz to pokaz bardzo dojrzałej gry podopiecznych trenera Tarasiewicza, którzy najpierw dali się wyszumieć młodym i ambitnym graczom z Ostrowca jednocześnie kontrolując przebieg wydarzeń na boisku, by w końcówce zadać dwa decydujące ciosy. Ręce same się składały do oklasków, a ostrowieccy kibice byli tak jak ich piłkarze w niezłym szoku.
Jagiellonia – Lechia Gdańsk – 2:1
Przed inauguracją rozgrywek sezonu 2006/2007 na własnym stadionie byłem pełen obaw co do ostatecznego rozstrzygnięcia tego spotkania. Raz, że bardzo ciężko nam się grało ze słabszą kadrowo Lechią w ubiegłym sezonie, a dwa, że murawa na Słonecznej nie sprzyjała drużynie atakującej. Na szczęście okazało się, że gdańszczanie nie przyjechali do Białegostoku się bronić i grali bardzo otwartą piłkę. Dzięki temu mogliśmy obejrzeć niezwykle zacięty i pełen dramaturgii mecz. Nasi piłkarze od pierwszej do ostatniej minuty tego spotkania toczyli zażarty bój z biało-zielonymi o każdy skrawek boiska na Słonecznej. Lechia potwierdziła wychodząc na prowadzenie, że nie przyjechała się tu bronić, a także, że ma bardzo mocny i wyrównany skład. W całym tym zażartym boju o każdą piłkę piłkarzy obu drużyn pogubili się arbitrzy, doprowadzając do zbyt ostrej moim zdaniem gry. Ale w obecnej sytuacji, jaka panuje wokół sędziów piłkarskich w Polsce, nie dziwi mnie ta sytuacja. Jagiellonia tylko przez kwadrans po utracie bramki wyglądała tak jak bokser po knock-downie, resztę meczu zagrała niezwykle ambitnie, a napór na defensywę gości od początku drugiej połowy był tak duży, że wcześniej czy później musiał przynieść i przyniósł efekty bramkowe. Nasi gracze włożyli w ten mecz tak dużo sił, że wraz z ostatnim gwizdkiem sędziego niemalże wszyscy w jednej chwili legli na murawie. Dla takich meczy warto żyć i na nie przychodzić.
Piast Gliwice – Jagiellonia – 0:2
Drugi wyjazd w tym sezonie i kolejne zwycięstwo 2:0! Przyznam się szczerze, że bardzo obawiałem się tego spotkania. Gliwiczanie nie przegrali na własnym obiekcie od 2 lat, a na dodatek miałem w pamięci bardzo szczęśliwy remis Jagiellonii z poprzedniego sezonu i zdruzgotanie wręcz przez Piasta w pierwszej kolejce niemalże murowanego kandydata do awansu, jakim jest Zagłębie Sosnowiec. Na nic się zdały jednak moje obawy. Były one bardzo nieuzasadnione i biję się w pierś, że nie wierzyłem w swą ukochaną drużynę. Nie tyle może nie wierzyłem, co zdrowe rozumowanie i obserwacje nie pozwalały mi być przekonanym o wywiezieniu zwycięstwa z tak trudnego terenu. Tymczasem rzeczywistość była tym razem jakże piękna. Jagiellonia pokonała Piasta 2:0! Od pierwszej do ostatniej minuty tego meczu było dokładnie widać, kto tu rządzi i komu ma przypaść cała pula. Szczególnie podobała mi się gra obrony, która nie popełniła żadnego błędu, co jest naprawdę rzadko spotykane w piłce. Sposób w jaki rozbijała ona ataki gospodarzy wzbudzały podziw i zachwyt miejscowych kibiców. A gdy do tego dodamy, że obie bramki zdobyli właśnie nasi obrońcy, to chyba najlepiej świadczy o sile naszego bloku defensywnego w tym meczu. Po spotkaniu byłem dumny, że płynie we mnie żólto-czerwona krew. Śmiem twierdzić, że z taką grą jak zaprezentowana w Gliwicach, Jagiellonia mogłaby śmiało powalczyć o środek tabeli a może nawet coś więcej w Orange Ekstraklasie. To był kapitalny występ naszych graczy. Wracając do Białegostoku wraz z innymi białostockimi dziennikarzami, wszyscy doszliśmy do jednego wniosku: to był najmądrzejszy mecz w wykonaniu Jagiellonii od naprawdę niepamiętnych czasów. Powtarzam: może nie najlepszy, ale na pewno najmądrzejszy. Naprawdę miło było obserwować na Śląsku tak bezradnych graczy Piasta i „profesorów” w żółto-czerwonych koszulkach. Po takim spotkaniu niczym wielkim była dla wszystkich białostoczan obecnych na nim ta wielogodzinna, uciążliwa podróż w obie strony. Powtórzę się: na takich spotkaniach trzeba być i dla takich spotkań warto żyć. Kto w Gliwicach nie był niech żałuje, bo jest czego. Przy okazji dodam, że pierwszy swój wyjazd w życiu zaliczył mój 11-letni syn i uśmiech na jego twarzy po takim wyjeździe – to jest bezcenne. Dzięki uprzejmości rzecznika prasowego Piasta i ochroniarzy, którzy wzięli go pod swą opiekę podczas meczu, mógł w towarzystwie Pana Strałkowskiego, z loży VIP oklaskiwać bramki strzelane przez Jagiellonię. Ja musiałem w tym czasie zająć się relacją live, a w to miejsce nie mógł niestety być wpuszczony mój syn. Tak więc wielkie dzięki za wszystko działacze z Gliwic! Ta gościnność, a także świetny doping ultrasów przez cały mecz zasługują na wielkie brawa i uznanie. Nie mieliśmy tu do czynienia z miejscowym szowinizmem, z jakim spotkaliśmy się w Ostrowcu Świętokrzyskim. Ze swej strony życzę jak najlepiej zespołowi Piasta, choć przy takiej grze, jaką zaprezentowali ich gracze nie wiem, czy warto się pchać do OE.
Przed nami dwa spotkania z najsłabszymi jak dotąd drużynami II ligi, czyli Podbeskidziem Bielsko-Biała i Miedzią Legnica. Plan Ryszarda Tarasiewicza zdaje się być na wyciągnięcie ręki i oby tak dalej Panowie! Ale nie popadajmy w hurra-optymizm, początek jest wspaniały, ale przed nami jeszcze 31 kolejek! I tu przytoczę znaną wszystkim wypowiedź Pana Premiera M.: „Prawdziwego mężczyznę poznaje się nie po tym jak zaczyna, ale po tym jak kończy”. Oby ten koniec w wykonaniu Jagiellonii był lepszy niż wspomnianego polskiego polityka.
Co się zmieniło w grze Jagi od ubiegłego sezonu?
Jak ja to widzę, to zmieniła się mentalność tej drużyny. Gracze nie tylko pokazują swe wyszkolenie techniczne i umiejętność gry w piłkę, ale przede wszystkim tworzą zgrany kolektyw. Walczą o każdy metr boiska i nie ma w grze widocznych dłuższych przestojów. O tak walecznej Jagiellonii marzyłem od dawna i w końcu się tego doczekałem. Drużyna trenera Tarasiewicza jest zupełnie inna niż ta z poprzedniego sezonu. Śmiem twierdzić, że w ubiegłych rozgrywkach do awansu zabrakło nam tylko właśnie tej waleczności. Czy nadchodzą właśnie te piękne czasy, kiedy nasza Jagiellonia powróci w szeregi ekstraklasy?
Porównajmy może obecną drużynę z tą, która w sezonie 1986/1987 (równo dwadzieścia lat temu) w cuglach wygrała drugoligowe rozgrywki i awansowała po raz pierwszy w swej historii do elity piłkarskiej w Polsce:

Jagiellonia 1986/1987:
M.Sowiński – J.Bartnowski, M.Lisowski, A.Kulesza, A.Cylwik – D.Bayer, A.Ambrożej, H.Mojsa, D.Czykier – J.Bayer, J.Michalewicz.

Jagiellonia 2006/2007:
A.Olszewski – A.Napierała, J.Markiewicz, M.Kośmicki, J.Chańko – M.Dzienis, M.Wincel, J.Wolański, P.Sobolewski – D.Łatka, R.Sobociński.

Najstarsi wśród kibiców Jagi, pamiętający tamte „złote czasy” ówczesnych „Budowlanych”, niech sobie sami dopowiedzą, czy już mamy równie dobrą drużynę, która tak jak dwadzieścia lat temu będzie rozsławiała na cała Polskę nasz ukochany klub i nasze piękne miasto. Według mnie nieznacznie, ale jednak mocniejszy był ten historyczny skład. Niemniej jednak tak grająca jak do tej pory Jagiellonia jest chyba na najlepszej drodze, by podobnie jak jej wspaniali poprzednicy, na trwale wpisać się w historię klubu i polskiej piłki, a także na bardzo długo zapaść w pamięć swoich kibiców.

Czego sobie i wszystkim żółto-czerwonym braciom z całego serca życzę!!!

Z Jagiellońskim pozdrowieniem:
Dżacek

Źródło: własne
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
25
48
56-34
2
Śląsk Wrocław
25
46
34-21
3
Raków Częstochowa
25
44
47-27
4
Lech Poznań
25
44
38-30
5
Legia Warszawa
25
41
38-30
6
Pogoń Szczecin
25
41
46-30
7
Górnik Zabrze
25
39
33-28
8
Stal Mielec
25
36
33-33
9
Zagłębie Lubin
25
34
28-36
10
Widzew Łódź
25
32
32-35
11
Radomiak Radom
25
31
29-38
12
Cracovia
25
28
32-33
13
Piast Gliwice
25
28
24-29
14
Warta Poznań
25
27
23-30
15
Korona Kielce
25
24
28-34
16
Puszcza Niepołomice
25
24
31-44
17
Ruch Chorzów
25
18
28-41
18
ŁKS Łódź
25
17
21-48
 
OSTATNI
16.03.2024, 15:00
 
 

0:2

 
NASTĘPNY
30.03.2024, 15:00
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Bartłomiej Wdowik
7
Afimico Pululu
7
Jesus Imaz
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
5
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
5
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.