Emocje związane z meczem Jagiellonii z Pogonią powoli opadają. Może nie u wszystkich bo taki trener Wdowczyk już nie jest trenerem Pogoni. Zaczynamy już pielęgnować wspomnienia z tego widowiska, które zostanie na lata w głowach ludzi obecnych minionej soboty przy Słonecznej.
Było dobrze, bardzo dobrze, zjawiskowo i czarodziejsko. Nie było chyba nikogo, kto byłby zawiedziony po tym meczu. Trzeba docenić organizacyjny sukces imprezy. Imprezy, jakiej o podobnej wielkości nie było w naszym mieście od lat. Szczególnie biletowanej. Trzeba mieć to na uwadze.
Nie wszystkim to jednak odpowiadało. Znalazło się grono ludzi, który ogonie stadion i ogólnie z Jagiellonią jest nie po drodze. Rozumiem niechęć do prezydenta aktualnie urzędującego, poniekąd się z tym zgadzam. Nie można mu jednak odebrać mu zasług. Negowanie tego tylko pokazuje małostkowość. Wstyd. Z resztą sami zerknijcie. Dla nas zajeżdża to wiochą (z całym szacunkiem dla naszych Wsi) i słomą w obuwiu. Dyskusja pod postem niejakiego Pana Puśko (nomen omen ten Pan ubiegał się o pracę w Jagiellonii :) ), osób ,które krytykują wszystko i wszystkich warta jest przedstawienia w formie oddzielnej informacji.
Zarówno tego pana jak i osób komentujących. Mentalność Kalego - nic więcej. Żółć zaślepiająca wszystko, nic więcej. Więcej pracy u podstaw proponuję.