Jaga - i na dobre i na złe
Dżacek  |  1 Lutego 2015  g. 11:14

Jesteśmy już po pierwszych pięciu kolejkach rozgrywek II ligi sezonu 2006/2007. Nasza Jagiellonia zajmuje drugą pozycję w tabeli, mając na koncie 13 punktów. Z jednej strony to dużo, porównując poprzednie sezony w wykonaniu żółto-czerwonych, a z drugiej mało biorąc pod uwagę fakt, że w V kolejce nasi gracze pojechali do Legnicy, by rozegrać spotkanie z nie mającą jeszcze zdobyczy punktowych Miedzią. Oglądając ten mecz w TVP3 przecierałem lekko oczy ze zdumienia, że tak nie wychodzi naszym graczom w tym spotkaniu. Lekko, ponieważ już w pojedynku z Podbeskidziem zauważalny był spadek formy Jagiellończyków.
Mając w pamięci mecz Miedzi w Gliwicach, który również był transmitowany w telewizji i spotkanie Jagi z Piastem, oglądane przeze mnie na żywo, byłem święcie przekonany, że nasi chłopcy powinni bez problemu zwyciężyć na Dolnym Śląsku i zrealizować w 100% plany trenera Tarasiewicza, które mówiły o zdobyciu 15 punktów w pierwszych pięciu kolejkach. Niestety, naszym zabrakło do zwycięstwa jednego – walki o każdy metr boiska, jaką widzieliśmy w meczach z KSZO, Lechią i Piastem. Przewaga umiejętności technicznych nie wystarczyła niestety na zgarnięcie całej puli w Legnicy. Tu jak żyw widzę obraz z poprzedniego sezonu, kiedy to Jagiellonia w każdym meczu była w tym właśnie elemencie gry lepsza od wielu przeciwników, jednak traciła „głupie” punkty, szczególnie ze słabeuszami właśnie przez brak walki.
Myślę, że trener Tarasiewicz jest świetnym fachowcem i też takową postawę swoich podopiecznych w dwóch ostatnich spotkaniach ligowych zaobserwował i szybko wyciągnie z tego wnioski.
Swoją drogą, to wiadomo było, że nasza Jagiellonia nie będzie zdobywać kompletu punktów od początku do końca rozgrywek i kiedyś musiało nastąpić te pierwsze potknięcie. Z jednej strony szkoda, że w spotkaniu z tak słabym zespołem i na oczach tysięcy kibiców w całej Polsce, a z drugiej to może i dobrze, że tak wcześnie, bo szybciej można będzie wyciągnąć z tej lekcji pokory wnioski. Takie są już nie od dziś realia naszej polskiej II ligi. Tu każdy może wygrać z każdym i nawet na kroczącą od zwycięstwa do zwycięstwa Zawiszę, czy jak zwał tą drużynę przyjdzie pora. Patrząc na tabelę, naprawdę trzeba być zadowolonym z sytuacji w niej naszej ukochanej drużyny. Ostudźmy swoje głowy, dopingujmy nadal tak wspaniale swą drużynę, a zapewniam Was, że ta dobra atmosfera wokół Jagiellonii sprawi, że będziemy mogli przeżyć z tą ekipą naprawdę jeszcze wiele pięknych chwil w tym sezonie. Naprawdę nie jest źle! Przed nami środowy mecz w Polkowicach z Górnikiem, a później dwa spotkania na Słonecznej – z ŁKS-em Łomża i Polonią Warszawa. Myślę, że nasza drużyna ma dużą szansę na zgarnięcie kolejnych dziewięciu punktów w tych meczach, choć na Dolnym Śląsku jakoś Jagiellonii słabo ostatnio idzie. Jeżeli piłkarze w żółto-czerwonych koszulkach zaprezentują wolę walki z trzech pierwszych spotkań tego sezonu, to jestem spokojny o wyniki w tych pojedynkach.
Powyższe słowa piszę po to, by białostoccy „maruderzy”, których jest sporo nie zaczęli znów psioczyć na swą drużynę, bo ostatnio im nie idzie. Wsadźcie swe rozpalone głowy pod kran z zimną wodą i pomyślcie, że dzięki Waszej wierze i Waszemu dopingowi stać naszą Jagiellonię na naprawdę wysokim poziomie. Przykre słowa rzucane pod ich adresem po wpadkach, które zdarzają się najlepszym zespołom na świecie na pewno nie pomogą, a tylko mogą popsuć całą tą bardzo piękną otoczkę, która jest budowana wokół Jagiellonii.
Miejcie w swoich sercach każdego dnia i po każdym meczu ten słynny już „Jagielloński Styl”, bo przecież w Waszych żyłach płynie żółto-czerwona krew!
Ja od kiedy pamiętam zawsze byłem z naszą drużyną na dobre i na złe. Pierwsze moje wspomnienia sięgają połowy lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia, kiedy to Jagiellonia pod wodzą trenera Zbigniewa Bani wywalczyła historyczny dla klubu awans do II ligi. Jako mały chłopiec byłem ze swoim ojcem na każdym meczu Jagi granym u siebie i jednym tchem wymieniałem nazwiska ówczesnych piłkarzy, którzy stanowili o sile naszego zespołu: Drumski, Szwejkowski, Pietrzyk, Karalus, Zawiślan, Sieliwonik, Siejewicz, Sikorski. Pamiętam też niezwykłą bramkę tego ostatniego, który był bramkarzem numer jeden, strzeloną Motorowi Lublin w niemal identyczny sposób, jak mogliśmy obejrzeć podczas niedawnego meczu naszej reprezentacji przeciwko Kolumbii. Pierwsza przygoda Jagi na zapleczu I ligi trwała trzy sezony, nastąpił spadek do ligi międzywojewódzkiej, ale ja nadal pojawiałem się na meczach swej ulubionej drużyny. Odbudowa trwała dwa sezony, a do nadal występujących w naszych barwach Szwejkowskiego i Sieliwonika dołączyli kolejni bardzo znaczący gracze: Sowiński, Mojsiuszko, Tołkacz, Leśniewski, Piesecki czy też Kołosowski. Niestety, brak wzmocnień spowodował fakt, że znów musiałem po roku przychodzić na mecze z regionalnymi zespołami. Ponownie dwa lata spędzone w III lidze sprawiły, że mogliśmy się cieszyć z kolejnego awansu do II ligi. Przyszli kolejni „młodzi gniewni” w osobach min. Bartnowskiego, Brewczyka, Lisowskiego, A.Kuleszy, Cylwika, Mojsy, Ambrożeja, Romaniuka, Tiszkowa i Michalewicza. I Ci piłkarze dali początek najwspanialszym czasom, jakie dane mi było do tej pory spędzić z Jagą. O Jagiellonii, za sprawą większości bardzo zdolnych wychowanków zaczęto coraz głośniej rozmawiać w Polsce. Powoli krystalizował się nasz „Dream Team”. Cztery lata gry na zapleczu ekstraklasy i przeżyłem niesamowitą radość, bo moja ukochana drużyna wywalczyła swą niesamowitą wręcz postawą awans do elity piłkarskich zespołów w Polsce. Oprócz tuż wyżej wspomnianych graczy, o sile Jagi w pamiętnych roku 1987 stanowili także Czykier, J.Szugzda, J.Bayer i D.Bayer. Dwukrotne ósme miejsce w ekstraklasie i najlepszy z finałów Pucharu Polski w historii w Olsztynie z Legią – to wydarzenia o których będę wspominał do ostatnich moich dni. Takie rzeczy trzeba przeżyć, by mieć o czym opowiadać swoim wnukom! W trzecim sezonie gry nastąpił spadek, a o szczegółach nie będę wspominał, bo to są czarne strony historii Jagi. Dwa lata gry na zapleczu najwyższej ligi polskiej i znów nastąpił awans. Do rutyniarzy: Bartnowskiego, J.Szugzdy i Ambrożeja dołączyli kolejni „złoci” nasi wychowankowie w osobach Jurkowskiego, Manelskiego, Bogusza, Z.Szugzdy, Citko, Chańki, Piekarskiego, Frankowskiego, czy też pozyskani z regionu Ostrowski i Giedrojć. Ostatni w historii sezon Jagiellonii w ekstraklasie był wręcz katastrofalny. Dziewięć punktów i nastąpił początek głębokiej zapaści naszego klubu. Wszystko to przez chciwość ówczesnych działaczy, którzy hurtowo wyprzedawali naszych najlepszych wychowanków. Trzy kolejne sezony w II lidze, dwa w III i nasza Jaga wylądowała na wojewódzkich „śmieciach”. A gdzie byłem wtedy ja? - Nadal, już jako dorosły człowiek nie opuszczałem meczy mojej drużyny. Mało kto chyba pamięta nazwiska podstawowych wówczas graczy naszej Jagiellonii – Korniluk, Michaluk, Wawrzeniuk, Grabowski, Kisielewski, Popławski czy też Pawluczuk. Wkrótce jednak powstaliśmy jak „Feniks z popiołów” ,a to dzięki takim piłkarzom jak Dymek, Zalewski, Łągiewka, Ostrowski, Markiewicz, Danielewicz, Z.Szugzda i Kobeszko. Awans do III ligi, rok gry i kolejna prolongata. Niestety, szczęście trwało krótko, bo rok i nie pomogły nam nawet „złote słowa” znakomitego trenera Wojciecha Łazarka. Można tu by spekulować co do czystości ostatecznych rozstrzygnięć, ale jedno jest pewne: spokojnie, bez nerwów można było pozostać w II lidze już wcześniej, nie tracąc głupich punkcików. I tu dochodzimy do historii najnowszej, a mianowicie ostatniego awansu naszej drużyny na zaplecze ekstraklasy, w którym to gramy do dziś. Mimo wielu osłabień nasz zespół po raz kolejny pokazał swój „Jagielloński styl” i jak mawiają niektórzy „Żubrzy charakter”, a podstawowa jedenastka kształtowała się następująco:
Olszewski – Kulig, Bańkowski, Zalewski, Marcinkiewicz – Dzienis, Łatka, Speichler, Żuberek – Kobeszko, Danielewicz.
Od sezonu 2003/2004 gramy nieprzerwanie w II lidze, zmieniło się już w tym czasie wielu trenerów i piłkarzy, jednak nadal w moich i większości kibiców Jagiellonii marzeniach tkwi awans Jagusi do Orange Ekstraklasy. Ubiegły sezon nauczył miejmy nadzieję nas kibiców, jak również działaczy i samych piłkarzy pokory. Mam głęboką nadzieję, że wnioski zostały z tej lekcji wyciągnięte i będę mógł już niedługo przekazać po tymże oczekiwanym awansie symboliczną dla mnie kibicowską trąbę, którą otrzymałem od swego nieżyjącego już wujka a przywiezioną przez niego z ówczesnego RFN-u. Właśnie z tą trąbą na ramieniu chodziłem na wszystkie mecze Jagi, począwszy od 1974 roku jako mały brzdąc.
Wspomnienia te, a przede wszystkim cały ten felieton dedykuję najmłodszym kibicom Jagiellonii, by uzmysłowili sobie, jakiemu klubowi kibicują, jak mogą być dumni, że płynie w nich żółto-czerwona krew oraz aby przesłanie kibicowskie ”Dumni po zwycięstwie, wierni po porażce” towarzyszyło im na każdym kroku.
Oby dla Was wszystkich, tak jak dla mnie na przestrzeni tych ponad trzydziestu lat, „Jotka” była najświętszym symbolem wśród piłkarskich znaków.
Budujcie dobrą atmosferę wokół swej ukochanej drużyny, kibicujcie jej nawet w tych najtrudniejszych chwilach, a zapewniam Was, że zostanie to Wam prędzej czy później odpowiednio nagrodzone!
Z Jagiellońskim pozdrowieniem
Dżacek

Źródło: własne
 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
25
48
56-34
2
Śląsk Wrocław
25
46
34-21
3
Raków Częstochowa
25
44
47-27
4
Lech Poznań
25
44
38-30
5
Legia Warszawa
25
41
38-30
6
Pogoń Szczecin
25
41
46-30
7
Górnik Zabrze
25
39
33-28
8
Stal Mielec
25
36
33-33
9
Zagłębie Lubin
25
34
28-36
10
Widzew Łódź
25
32
32-35
11
Radomiak Radom
25
31
29-38
12
Cracovia
25
28
32-33
13
Piast Gliwice
25
28
24-29
14
Warta Poznań
25
27
23-30
15
Korona Kielce
25
24
28-34
16
Puszcza Niepołomice
25
24
31-44
17
Ruch Chorzów
25
18
28-41
18
ŁKS Łódź
25
17
21-48
 
OSTATNI
16.03.2024, 15:00
 
 

0:2

 
NASTĘPNY
30.03.2024, 15:00
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Bartłomiej Wdowik
7
Afimico Pululu
7
Jesus Imaz
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
5
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
5
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.