Z pewnością jedną z przyczyn słabszych wyników Jagiellonii w ostatnim okresie była niestabilna sytuacja Mateusza Piątkowskiego, który nie zagrał w pierwszych meczach wiosennych z powodu braku porozumienia z klubem, i teraz ponownie został usunięty z pierwszego składu.
Problem najlepszego w tym sezonie napastnika Jagiellonii i ekstraklasy nabrzmiał z początkiem tego roku, potem przycichł, a teraz nagle pękł niczym wrzód i rozlał się, capiąc wokół smrodkiem. W końcówce rundy zasadniczej zawodnik nie gra znowu (a jak rozumiem, w rundzie finałowej także nie będzie go na boisku), z tego samego powodu jak wyżej. Że Mateusz nie chce podpisać niezbyt korzystnego dla siebie kontraktu, to jest zrozumiałe. Że pod koniec swojej kariery piłkarskiej, która tak niespodziewanie rozkwitła w Jagiellonii, pragnie jeszcze zarobić trochę więcej pieniędzy niż może mu zaoferować nasz klub, też jest zrozumiałe.
Jeżeli więc nie wystąpiły jakieś inne okoliczności, których upublicznienia jedna lub druga strona nie uznała za konieczne, decyzja odnośnie odstawienia Mateusza na ślepy tor i pozbawienia go tym samym rytmu meczowego, kupy się nie trzyma. Bo mimo wszystko interes jest obopólny: Piątkowski potrzebuje gry, aby utrzymać czy nawet podnieść swój poziom i tym samym zwiększyć swoją wartość, a klub, aby po 37. kolejce zająć miejsce na podium, potrzebuje punktów. No, chyba że nie potrzebuje. A może klub po prostu nie chce, by Mateusz prezentował zbyt wysoką formę, gdyż wówczas za bardzo zagrażałby bramce Jagiellonii, kiedy stanie się zawodnikiem któregoś z rywali? O, to się nazywa myślenie perspektywiczne!
A może jednak znajdzie się ktoś decyzyjny, kto pójdzie po rozum do głowy i zmieni to bezduszne postanowienie na bardziej zgodne z logiką i z obopólną korzyścią, niż z zaparciem ambicjonalnym? Trochę mniej udowadniania kto tu rządzi, bo to i tak wiadomo, a trochę więcej humanitaryzmu i racjonalizmu. Przeszkadzałoby to komuś?
Wasz ulubiony obserwator – Czop
(foto: jagiellonia.pl; polsatsport.pl)
P.S. Oczywiście nigdy nie jest tak, że sytuacja jest tylko czarna albo tylko biała. W tym przypadku na przykład może się okazać, że jednak klub wykazał maksimum dobrej woli - tyle, na ile było go stać, a przyczyna skazania Mateusza Piątkowskiego na klub Kokosa leży całkiem gdzie indziej. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby tak było.
1:2
-:-