Jednak cóż z tego skoro sędzia Gil gwiżdże rzut karny w ostatniej minucie doliczonego czasu gry, którego na bramkę zamienia Orlando Sa.
Mistrz został namaszczony już przy starcie rozgrywek. Mimo tego, ze nie zasługuje na ten tytuł to już został namaszczony jak to powiedział po meczu Sebastian Madera - po co kurwa my jeździmy tyle kilometrów jak już któryś mecz z rzędu sędziowie wypaczają wynik?
Tak, drodzy Państwo. Jagiellonia 20 maja 2015 roku w Warszawie została okradziona przez trójkę sędziowską z lubelskim sędzią Gilem na czele. Nic tego nie zmieni.
Jagiellonia pojechała do Warszawy gdzie mogła wygrać, nie musiała, a mogła. Gospodarze natomiast, mistrzowie Polski notujący ostatnio beznadziejna serię gier.
Jagiellonia dobrze się broniła, momentami nieźle kontratakowała, nawet Grzyb trafił w słupek. Legia miała też swoje okazje, ale na posterunku była linia defensywna oraz Bartek Drągowski. Cóż z tego. W 6 minucie doliczonego czasu gry Frankowski po kontrze był faulowany w nogę postawną przez Bereszyńskiego w polu karnym. Sędzia gil nie zareagował. W chwile dosłownie później piłka po dośrodkowaniu zawodnika Legii otarła się o rękę zawodnika Jagiellonii i momentalnie arbiter główny zagwizdał dyktując rzut karny.
Po meczu jestem rozżalony. Nie ma siły w tym sezonie na sędziów. Przynajmniej 6-8 punktów zabrali nam w ewidentny sposób ludzie w czarnych ubraniach. Tak nie można.
Panie Gil wstydź się Pan. Jesteś Pan nieudolnym sędzią, który tylko podkreśla, że tytuł mistrza Polski został już „wydany” przed sezonem.
Legia – Jagiellonia 1:0
Bramki: Orlando Sa (k.)98 ` (Legia Warszawa)
Kartki: Straus (Jagiellonia); Duda (Legia)
Składy:
Jagiellonia Białystok:
Drągowski - Modelski, Madera, Pazdan, Straus - Grzyb, Romanczuk (85.Tarasovs)- Dzalamidze (62.Frankowski), Gajos, Mackiewicz (87.Popkhadze) – Tuszyński
Legia Warszawa:
Kuciak - Broź, Rzeźniczak, Lewczuk, Guilherme (46.Bereszyński)- Jodłowiec, Furman - Żyro (65.Duda), Masłowski, Kucharczyk (90.Saganowski) - Sa
1:2
-:-