W ramach poszukiwania potwora z Loch Ness udaliśmy się wczoraj we trzech na mecz futbolu amerykańskiego. Hmm ... powiedzmy że i ja i moi przyjaciele nie dorośli jeszcze do smakowania uroków tej dyscypliny. Po pierwszej kwarcie ( z czterech ) udaliśmy się do domu. Ale w sumie warto było gdyż w dyskusji nad bezsensownością gier i zabaw, których byliśmy świadkami ( nasze zdanie prywatne i całowicie nieobowiązujące) padło stwierdzenie – "nie ma siatkówki, nie ma kosza, o piłce ręcznej w Białymstoku już zapomnieli, że była ( zamierzchłe czasy ) a takie figle są. Nie pojmuję". Ja też. Ale jeśli ktoś chce się tym pasjonować i to oglądać nic do tego brunerowi. Jego sprawa i już.
Zastanowiłem się natomiast czy nie dałoby się wskrzesić tego co jest według mnie solą zimy, czyli tych trzech dyscyplin, które zastępują ( o ile w ogóle to możliwe ) piłkę nożną w czasie kiedy się w nią nie gra. Nie będę Was zanudzał smutną historią AZS-u ale uwierzcie mi – historia upadku Widzewa, albo Polonii Warszawa to pikuś przy tym co się tam działo. Kosz niby istnieje, a w zasadzie wegetuje na poziomie VI ligi – walczą o jego istnienie biedniutkie Żubry, kierowane przez grupę ostatnich pasjonatów ( wielki szacun ), ale szans w mojej opinii nie mają. O piłce ręcznej też słyszałem, że ktoś... gdzieś...
No właśnie jak to wskrzesić? Moim zdaniem tylko Jaga może pomóc. Nie, nie teraz. Ale w przyszłości, kiedy wreszcie powstanie hala ( bez niej nie ma co zaczynać) Jaga jest jedynym sensownym rozwiązaniem. Klub wielosekcyjny. Gotowa administracja, gotowy marketing, gotowy system sprzedaży biletów, gotowa pralnia, sralnia itp. Bez których nikt nic nie zdziała na dłuższą metę. I ...... gotowi kibice. Bez kibiców nie ma sensu. A w przypadku Jagi, gdyby nawet jej zespól przystąpił do rozgrywek cymbergaja – 2000 kibiców na trybunach pewne. Tylko i wyłącznie dla tego, że gra ich drużyna. Pewne 2000 ludzi którzy chcą i potrafią kibicować. Nie trzeba by było zachęcać, namawiać promować. Po prostu jakby na takiej hali zebrało się choćby 1/4 ludzi z obecnej Ultry, jak by huknęli... kosmos, ciary, miękkie nogi. Uwierzcie, że zawodnicy każdej dyscypliny uwielbiają sytucję, w której maja dla kogo grać. Koszty ? Pewnie że koszty, ale myślę, że przy kosztach funkcjonowania drużyny piłkarskiej chyba mogło by się dać na zasadzie – gdzie 100 je ( drużyna/drużyny piłkarskie ) to się i 12 kolejnych naje ( np. drużyna kosza ) Ciekawe co Wy na to ?
1:2
2:1