Pierwsza połowa meczu kompletnie nie oddawała tego nastawienia. Jaga grała niedokładnie, często spóźniając się i tym samym faulując. Bardzo szybko za nieczyste zagrania kartkami ukarani zostali Grzyb oraz Madera, zawodnicy, do tej pory znani z opanowania na boisku. Gra była brzydka, szarpana, dużo walki kompletnie nie przekładało się na widowisko. Jagiellonia próbowała konstruować akcje w ofensywie, ale szło to bardzo mizernie. Pogoń była stroną przeważającą. Jej zawodnicy wygrywali pojedynki jeden na jeden. Do tego gospodarze mieli dużą ilość stałych fragmentów gry i choć początkowo nie była to zbyt mocna broń, to przyniosła efekt bramkowy. W końcówce pierwszej części meczu po miękkim wrzucie piłki w pole karne naszego zespołu z interwencją spóźnił się Madera, a Czerwiński pomiędzy nogami Drągowskiego umieścił piłkę w siatce. Błąd obrońcy i tym bardziej bramkarza spowodował utratę gola. W konsekwencji czego na przerwę to Pogoń schodziła z jednobramkowym prowadzeniem.
Po zmianie stron Jagiellonia rozpoczęła najlepiej jak mogła. Po wyrzucie z autu Strausa, piłka trafiła po drugiej stronie pola karnego Pogoni pod nogi Tarasovsa, ten zagrał na siódmy metr do Cernycha. Litwin obrócił się i wolejem od słupka wyrównał stan meczu. W 52. minucie meczu Góralski w polu karnym faulował Frączczaka. Sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Zwoliński, ale jego strzał wybronił Drągowski. Niestety najszybszy do dobitki był Akahoshi i przy tym strzale Drążek już nie miał szans na skuteczną obronę. Kolejne minuty gry to próby zmiany niekorzystnego wyniku i obrazu gry ze strony Jagiellonii. Jednak brakowało jakości szczególnie w środku pola gry. Jagiellonia grała głównie długimi piłkami, które kompletnie nie wychodziły. Brakowało pomysłu na grę, chociaż gospodarze nie rozgrywali specjalnie wielkich zawodów. Popełniali mniej indywidualnych błędów, grali prościej i byli skuteczniejsi. To na Jagiellonię w ten poniedziałkowy wieczór całkowicie wystarczyło. W 87. minucie gry o mały włos i doszłoby do wyrównania. Bardzo ładnym strzale z rzutu wolnego przez Świderskiego piłka trafiła w spojenie słupka i poprzeczki. W chwile później również z wolnego dobrze strzelił Mackiewicz, ale jego strzał wybronił Kudła. Niestety to było za mało aby zmienić niekorzystny obraz gry. Jagiellonia przegrała spotkanie po słabej pierwszej połowie meczu. Panie trenerze czas się zastanowić, czy nie należy dać więcej czasu na boisku Mackiewiczowi i Świderskiemu, bo po ich wejściu na boisku sporo się zmieniło i to na korzyść. W końcówce spotkania gwiżdżący bardzo słabo sędzia Kwiatkowski pokazał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę Grzybowi za to, że… unikał zderzenia z Frączczakiem.
Przegrywamy w Szczecinie i w najbliższy piątek o kolejne ligowe punkty powalczymy na własnym stadionie z Lechią Gdańsk. Mam nadzieję, że wnioski z przegranego spotkania zostaną odpowiednio wyciągnięte i zespół zaprezentuje się o niebo lepiej niż w Szczecinie.
Pogoń Szczecin – Jagiellonia Białystok 2:1 (1:0)
Bramki: Czerwiński 42', Akahoshi 52' - Cernych 46'Czerwone kartki: Grzyb (za dwie żółte)
Składy:
Pogoń: Kudła - Rudol, Fojut, Czerwiński, Lewandowski - Murawski, Matras - Frączczak, Akahoshi (90.Danielak), Dwaliszwili (22.Przybecki) - Zwoliński (86.Listkowski)
Jagiellonia: Drągowski - Modelski, Madera, Tarasovs, Straus - Góralski (83.Romanczuk), Grzyb - Frankowski, Vassiljev (67.Świderski), Cernych - Grzelczak (72.Mackiewicz)
1:3
-:-