Tego podopiecznym Probierza nie można było odmówić. Cóż jednak z tego skoro momentami zespół był zagubiony niczym dzieci we mgle.
Zwycięstwo nad beznadziejnym w tym sezonie Lechem Poznań oddaliło poniekąd krytykę z jaką mógł się spotkać zespół i sztab szkoleniowy, ale spotkanie w Szczecinie pokazało, że coś nie gra. Trener Probierz mówiąc po konferencji prasowej, że wie czemu nie wyszło nie pociągnął wątku.
Cały mecz bardzo słabo prezentowali się Frankowski oraz co jest bardziej zaskakujące Vasilljev. Do tego swego dnia nie miał Drągowski, który strzał Czerwińskiego powinien obronić. Ogólnie cała defensywa grała bardzo elektrycznie. Ostoja spokoju w defensywie jaką był Madera gdzieś zniknęła. Sebastian grał bardzo elektrycznie, a do jego kolegi z formacji Igor Tarasovs powróciły demony z przeszłości – gapiostwo, spóźnione i co najważniejsze niepewne interwencje. Filip Modelski, którego aktualnie trwający rok należy zaliczyć do najlepszych w karierze zatracił gdzieś tą swoją pewność i również nie ustrzegł się błędów. Tak można by było wyliczać przy większości z nazwisk ale nie wszystkich.
Jagiellonia w minionym sezonie stawiała na młodzież bardzo odważnie. W chwili obecnej trener Probierz nie daje już tylu szans nowym młodym chłopakom, którzy czekają na swoją szansę i zostali włączeni do szerokiej kadry zespołu. Swego czasu do składu wskoczył aktualnie kontuzjowany Sekulski po tym jak w rezerwach strzelił dwie bramki. W tym samym spotkaniu dwa gole zdobył również Mystkowski. Szansy na występ w pierwszym zespole niestety nie otrzymał.
W ostatnim meczu Centralnej Ligi Juniorów błysnął kolejny młody zawodnik Damian Toczydłowski strzelając cztery bramki w jednym spotkaniu. Niestety o jego występach w pierwszym zespole można zapomnieć w chwili obecnej. Czy oby taka postawa nie jest zbyt zachowawcza. Przypomnijmy. Trener Probierz osiąga najlepsze wyniki, kiedy gra ze swoim zespołem va banque i pod presją. Wtedy nie mając innego wyjścia daje szansę utalentowanym młodzianom, którzy jak popatrzymy w przeszłość odwdzięczają się mu dobrą grą. Tak też było w meczu w Szczecinie, ale za krótko, aby zmienić niekorzystny wynik. Wcale tego spotkania nie musieliśmy przegrać, gdyby Świderski i Mackiewicz pojawili się na boisku wcześniej, bądź graliby od początku. Gospodarze tego dnia nie grali wyjątkowego meczu, ale umieli go wygrać.
Panie trenerze więcej odwagi – nawet w teoretycznie komfortowej sytuacji, proszę dawać więcej szans młodym chłopakom. Szczególnie, kiedy ich starsi koledzy mają słabszy okres. Nie mamy jeszcze połowy sezonu, gramy sporo spotkań. Warto ponieść, to ryzyko, a na pewno w przyszłości zaprocentuje i da Panu szersze spektrum możliwości kadrowych. Młodzi będą docenieni, a tych będących w słabszej dyspozycji posadzenie na ławie zmotywuje, to do większego wysiłku. Frankowskiego również – chociaż do tego nazwiska jest Pan bardzo przywiązany. Mamy zdolną młodzież, która czeka na swoją szansę. Wiemy, że trener Probierz ma swoją filozofię pracy przynoszącą pozytywne skutki. Można też czasami dodać nowe rozwiązania, nowe twarze ze świeżym spojrzeniem. Kto stoi w miejscu, ten de facto się cofa.
Po raz drugi w tym sezonie Trener wykonał moim zdaniem błąd bardzo kosztowny. Dokonał zmiany defensywnego pomocnika zdejmując z boiska tego, który nie ma na swoim koncie żółtej kartki. W meczu z Pogonią podobnie, jak to miało miejsce w Szawłach w meczu pucharowym na boisku pozostał Rafał Grzyb mający na swoim koncie żółta kartkę i w końcówce meczu otrzymywał drugą żółtą osłabiając tym samym drużynę. Pojawia się pytanie. Skoro na boisku pojawia się zmiennik na tą pozycję czy nie powinien schodzić ten, który ma na koncie już żółta kartkę – szczególnie w momencie, kiedy gra obu zawodników jest na podobnym poziomie.
PS
Dodatkowo dochodzi kolejna sprawa, która nie daje mi spokoju. Po kompletnie nieudanym transferze Pawła Sawickiego, po którym obiecywano sobie bardzo dużo, a wyszedł wielki klops, takich transferów miało nie być. Kazdy zawodnik, który miał zasilić Jagiellonię, miał być sprawdzany pod względem charakterologicznym. Mianowicie, jak pasuje do zespołu. Niestety transfer Alvarinho aktualnie zaprzecza kompletnie tym ustaleniom. Chłopak nie umie znaleźć się na boisku, poza nim nie utrzymuje z nikim kontaktu. Prezentuje się na tyle słabo, że w minionym tygodniu zamiast czarować w Szczecinie zagrał w rezerwach. Rozumiem, że grał bardzo dobrze w Bydgoszczy i był objawieniem, ale odmówienie treningów i konflikt z trenerem Rumakiem powinien naszym włodarzom, a szczególnie sztabowi szkoleniowemu dać wiele do myślenia. Po raz kolejny sprawdza się to, że południowcy w Jagiellonii, nie mając tu rodziny czy też znajomych, po prostu nie odnajdują się. Mimo wszystko mam nadzieję, że Alvarinho jeszcze pokaże trochę piłkarskiej magii tylko może trzeba zadbać o konfort psychicznyc tego chłopaka.
1:2
-:-