1. Kolejne spotkanie Jagiellonii w stylu....Kolejorza!
fot. Dwóch niesamowitych poznańskich sportowców.
Nie można się oprzeć wrażeniu, że spotkania ze Śląskiem i Pogonią są bliźniaczo podobne to większości meczów Lecha Poznań w obecnym sezonie. W wykresach ilość sytuacji stoi w miejscu na wysokim poziomie, a skuteczność delikatnie spada. Przegrywamy tu i tu, kibice zażenowani, Janusze narzekają, a piłkarze schodza z kwaśnymi minami. Mieliśmy z Pogonią troszkę mniej piłki niż przeciwnik (52:48), ale strzelaliśmy częściej, podawaliśmy więcej i celniej, a także mieliśmy więcej odbiorów (więcej szczegółów w tabelach na samym dole). Europejskie puchary odbijają się nam potężnym opóźnionym kacem, a UEFA planuje już kolejne rozgrywki trzeciej kategorii. Przypadkowe zwycięstwo w Szczecinie przysłoniłoby nadchodzący kryzys. Bardzo dobrze przeczytaliście KRYZYS. Nasi piłkarze według ogólnie panujacych praw fizyki i chemii powinni przy okresie przygotowawczym w obecnym czasie powolutku wstrzeliwać się w formę. Tyle, że okresu przygotowawczego nie było, a formy nie widać. Mimo tego, że nasza kadra nie jest najmocniejszą w lidze, to potencjał mamy dwukrotnie większy niż to, co pokazaliśmy we Wrocławiu i Szczecinie. Mówią o tym chociażby statystyki. Nie zanudzając dłużej na ten temat stawiam tezę. Ciekawe, czy okaże się słuszna. "Bardzo prawdopodobne, że Jagiellonia wpadnie w dołek trwający do końca roku przeplatany przypadkowymi (główne ze względu na przypadkowości ligi) zwycięstwami, a odrodzi się po kolejnym tureckim obozie w rewanżu na Łazienkowskiej 15 lutego". Jako kibic mam wielką nadzieję, że będę to odszczekiwać, no może poza Łazienkowską.
2. Karol Świderski w meczu z Pogonią? Beznadziejny na papierze/Geniusz momentów.
fot. rozdzielony na pół najwazniejszy z dwóch momentów.
Tylko 3 celne podania na 11, 0 dośrodkowań, co jest bardziej winą pozycji na boisku i dwa strzały. Troche słabo jak na kreatywnego zawodnika? Na papierze bankowo, ale cała drużyna wyglądając momentami jak zaspane mopsy nie pomagała rozwinąć skrzydeł. Geniusz momentów?! Tak! Widzieliście w polskiej lidze piłkarza z tak ułożoną lewą nogą? Wspominałem już o tym na etapie europejskich przepychanek. Inne ułożenie planet i mielibyśmy bramkę kolejki. Kudła w zasadzie nie wiedział co się dzieje, a w krainie szczecińskich wiatrów mieliśmy fragment filmu "Podkręć piłkę jak Beckham". Gdzie drugi moment? Nie mam nagrania, ale Świder odegrał z klepy mocno do Strausa. Było to zagranie o dwie myśli szybsze od Jonatana i całej drużyny tego dnia. To dopiero 18-latek, a takie momenty pokazują, że przy lepszym dniu całej drużyny i odrobinie szczęścia piłka bedzie lecieć tak:
3. Co się nie zmieniło?
Tak jak wspominałem wczesniej ilość stwarzanych sytuacji. Mimo niemocy i ospałości jesteśmy niezmiennie aktywnym zespołem i oddajemy w każdym meczu kilkanaście strzałów na bramkę. Druga rzecz to aktywność bocznych obrońców. Po raz kolejny skrzydłowi defensorzy mieli więcej dośrodkowań niż klasyczni skrzydłowi. Na szczególne wyróznienie w cyferkach zasługuje tutaj Jonatan Straus 22 na 37 podań. 56 zagrań(!) najaktywniejszy w obydwu drużynach, i 5 dośrodkowań! Niektórzy mogą krytykować Jonka, ale liczb nie zabierze mu nikt!
4. Cyferki dla ciekawskich dyziów, (bo pomysłów jak zwykle brak).
Maciej Rogowski
1:2
-:-