Marketingowo takie posunięcie było odebranie bardzo źle. Również wśród kibiców wielu wskazywało palcem klub z myślą, że źle i niepoważnie się zachowuje doprowadzając do takich sytuacji.
Kilka tygodni minęło już od tej decyzji, Modelski dalej jest zawodnikiem Jagiellonii, ale jego temat jest już w naszym klubie definitywnie zamknięty.
Przedstawmy zatem kilka faktów w kwestii tego zawodnika. Modelski przychodził do Jagiellonii w 2012 roku z GKSu Bełchatów. Za namową trenera Hajty ściągnięto do Białegostoku wyróżniającego się zawodnika, który potencjalnie mógł zostać w przyszłości następcą Piszczka. Jak wyszło wszyscy widzimy. Modelski od momentu kiedy pojawił się w Jagiellonii nie spełnił kompletnie nadziei w nim pokładanych. Pomimo wielu szans, okazji, nie zdołał wybić się tak, jak można było się tego po nim spodziewać. Sezon za Hajty - tragedia totalna i grad zawalonych bramek. Sezon za Stokowca – kontuzja i przegrywał rywalizację z Norambueną, Tosikiem oraz Waszkiewiczem. Zaczął trochę grać dopiero za Probierza, z tym że jesienią też tak grał, że Probierz wystawiał częściej na prawej obronie Barana i dopiero po jego kontuzji (wiosną) Model grał naprawdę regularnie i zagrał najlepszą rundę w barwach Jagi. Jesienią tylko nieźle na początku, a potem padlina.
Wcześniej wyglądało to tak:
- W meczu 10. kolejki z Pogonią Szczecin (1:2) jego błąd w 31. minucie i późniejszy faul na Rafale Murawskim tylko przez przeoczenie sędziego nie przyniósł rywalom rzutu karnego.
- W meczu 11. kolejki z Lechią Gdańsk (0:3) Modelski popełnił błędy przy dwóch pierwszych golach dla rywala. Najpierw, w akcji na 0:1, dał się uprzedzić w polu karnym strzelcowi gola – Michałowi Makowi. Później, przy bramce na 0:2, przegrał indywidualny pojedynek z Maciejem Makuszewskim.
- W meczu 13. kolejki, gdy bardzo słaby występ Modelskiego został ‘podsumowany’ bardzo prostym błędem i faulem w polu karnym na Łukaszu Burlidze oraz rzucie karnym, który podciął skrzydła całej drużynie
Nawet w meczu trzeciej ligi z Warmią Grajewo (1:1), gdy rozegrał pełne 90 minut, nie wyróżniał się na tle bardzo przeciętnego przeciwnika.
Statystycznie wraz z powrotem Martina Barana, zdecydowanej poprawie uległa gra defensywna naszego zespołu. Po kontuzji Słowak zagrał tylko 6,5 spotkania, ale w tym czasie Jagiellonia straciła 8 goli (średnia 1,23 straconego gola na 90 minut) i trzykrotnie potrafiła zagrać na ‘zero z tyłu’. Gdy przez 1,5 meczu na prawej obronie grał Rafał Grzyb, to drużyna straciła 2 gole (średnia - 1,33 traconego gola na 90 minut). Za to w 12 meczach z Filipem Modelskim na prawej obronie Jagiellonia rozegrała 12 spotkań ligowych i tylko dwukrotnie nie straciła gola, a średnia traconych goli w trakcie przebywania Modelskiego na boisku to 1,58 gola / 90 minut (18 goli straconych w trakcie 1023 minut gry z Modelskim w składzie).
To są liczby które nie kłamią a przypomnijmy, że Modelski jest nominalnym bocznym obrońcą w przeciwieństwie do Barana i Grzyba. Powyższa ocena jasno pokazuje, że ta być może mało popularna decyzja miała solidne podstawy sportowe.
To są sprawy sportowe. Druga strona medalu to kwestie związane z menadżerem piłkarza, którym jest Jarosław Kołakowski. Piłkarze i wiele osób znanych w środowisku piłkarskim dobrze się wypowiada na jego temat, szanując to w jaki sposób opiekuje się swoim podopiecznymi, ale w Jagiellonii ten akurat agent sportowy wielokrotnie pokazał się z mało sympatycznej strony.
Ponownie kilka faktów z działalności menadżera piłkarskiego Kołakowskiego w sprawach około jagiellońskich:
- Malarczyk był już o krok od Jagi, kontrakt był zaakceptowany, Piotr miał tylko następnego dnia wsiąść w samochód i przyjechać do Białegostoku na badania i podpisanie umowy, ale w sprawę wmieszał się Kołakowski i ten deal nie wypalił, a zawodnik grzeje ławę na wyspach;
- podobna sytuacja miała miejsce w przypadku Tymińskiego, który pożegnał się z Jagiellonią , choć dostał od nas lepszą ofertę niż od Łęcznej, trener Probierz cały czas chciał go w zespole;
- między innymi to dzięki temu menadżerowi Rodnei nie został na dłużej z Jagą;
Co łączy obu panów? Oczywiście kontrakt. W kwestiach kontaktu klub – zawodnik Modelski scedował wszystko na Kołakowskiego, co nie musi dziwić. Czasami tak bywa. Mimo wszystko kub zainwestował wiele czasu, pieniędzy i cierpliwości w zawodnika i współpraca czy też chęć współpracy powinna być przejawiana. Niestety tak nie ma. Może ma przyobiecany transfer zagraniczny? Nie wiadomo. Był kilka razy proszony na rozmowę z prezesem, ale za każdym razem odsyłał do menadżera. Cierpliwość prezesa również ma swoje granice – może czasami decyzje wydają się delikatnie mówiąc mało medialne, ale mają swoje racjonalne podstawy – jak w tym przypadku. Mimo to klub się z Kołakowskim skontaktował, ale ten nie chciał nawet słyszeć o nowej umowie dla Filipa w Jadze, wiedząc ze nie dostanie za to prowizji, interesował go tylko transfer Modelskiego z Jagiellonii, tylko że od października nie złożył klubowi w tej sprawie żadnej oferty ani zapytania.
Żeby było śmieszniej Modelski złożył do PZPN wniosek przeciwko Jadze o rozwiązanie kontraktu z winy klubu. W to jednak chyba nawet on i jego menadżer nie wierzą.
Podsumowując. Modelski zachowuje się jak nie wiadomo jaki piłkarz. Gra słabo a mniemanie o sobie ma takie jak Messi. Do tego ma sprytnego łasego na pieniądze agenta, który nie popuści za grosz – jak to już nie raz miało miejsce. Są jednak pewne granice i jeśli w grę wchodzi zachowanie jak powyżej to ja takiego piłkarza nie chcę i takiemu piłkarzowi pokazuję drzwi z przykazaniem aby zamknął je od zewnątrz. Krzyżyk na drogę i siatka pomarańczy z biedroneczki.
PS
Taki żart może prawdziwy może nie, ale również usłyszany. Pan Piłkarz Modelski podobno ma żal że nie gra i się skarży, że przez odsunięcie do rezerw stracił szansę na grę na Euro 2016.
1:3
-:-