Sauciu | 20 Kwietnia 2016 g. 22:07 | Aktualizacja: 20 Kwietnia 2016 g. 23:01
Jagiellonia Białystok, przegrała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 3:1. Bramki dla gospodarzy zdobyli Bence Mervo (dwie) oraz Ryota Morioka. Honorowe trafienie dla Żółto-Czerwonych zaliczył Konstantin Vassiljew.
Jagiellonia rozpoczęła spotkanie z kilkoma zmianami w składzie. W środku pola pojawił się między innymi Jacek Góralski. Po dobrym występie przeciwko Górnikowi Łęczna parę obrońców stanowili Dawid Szymonowicz i Guti.
Mecz rozpoczął się od lekkiej przewagi Śląska Wrocław, który w pierwszych 15 minutach miał już 3 rzuty rożne. Miało to przełożenie w wyniku, bo już w 14. minucie bramkę dla gospodarzy po błędzie Jacka Góralskiego zdobył Mervo. W 18. minucie wręcz identyczną sytuację zakończył szczęśliwie Szymonowicz, wybijając piłkę na rzut rożny.
W 20. minucie było już jednak 1:1! Fiodor Cernych dośrodkował, co by nie mówić - nieudolnie, bo wprost w ręce Abramowicza. Na nieszczęście wrocławian, młody bramkarz nieumiejętnie łapał piłkę w ten sposób, że ta wpadła na linię bramkową i przy pomocy Kosty Vassiljewa została wbita do siatki. Dwie minuty później groźnie na bramkę Drągowskiego strzelali Hateley i Pich, lecz dwukrotnie piękną interwencją popisał się popularny na Podlasiu "Drążek".
W 35. minucie drugie trafienie zaliczył Mervo. Trudno to nazwać nawet strzałem. Zawodnik otrzymał piłkę po wyrzucie z autu na wysokości pola karnego, dostawił nogę do piłki, a ta poturlała się tuż przy słupku mijając Drągowskiego. Tuż przed przerwą groźnym strzałem popisał się jeszcze Piotr Grzelczak, ale do zmiany wyniku już nie doszło. Do przerwy Jagiellonia przegrywała ze Śląskiem Wrocław 2:1.
Po przerwie na boisku pojawili się Alvarinho oraz Przemysław Mystkowski, którzy zmienili odpowiednio Jacka Góralskiego oraz Piotra Grzelczaka. Żółto-Czerwoni grę w drugiej połowie zaczęli znacznie odważniej, ale przy każdej okazji brakowało wykończenia i dokładności. Gra Jagiellonii mogła z minuty na minutę napawać optymizmem, ale nadzieja umarła w momencie strzału Morioki w 72. minucie meczu. Minutę po stracie bramki stuprocentową okazję zmarnował Fiodor Cernych. Jego strzał dosyć ofiarnie wybronił młody bramkarz Śląska. Aktywny w drugiej połowie Łukasz Burliga ponownie strzelał na bramkę Abrmowicza w 80. oraz 84. minucie spotkania, jednak jego próby podwyższenia wyniku były nieskuteczne. W ostatniej minucie meczu bliski podwyższenia wyniku był Hołota, lecz jego strzał na rzut rożny wybił Drągowski.