W trzeciej kolejce Ekstraklasy Jagiellonia pokonała na wyjeździe Lecha Poznań 2:0 po dwóch golach Kostii Vassilieva i tym samym dopisała do swego konta kolejne trzy punkty.
Jedyną rysą na meczu w Poznaniu jest kontuzja stawu skokowego Ivana Runje, który z jej powodu musiał wcześniej opuścić boisko. O tym jak długo będzie pauzować okaże się po odbyciu szczegółowych badań lekarskich.
Przed spotkaniem było wiadomo, że w Poznaniu Jagiellonii nie będzie łatwo. Po pierwsze z Lechem, mimo ostatnich wygranych, każdemu zespołowi w lidze gra się ciężko, a po drugie gospodarze podrażnieni brakiem strzelonej bramki i wygranej chcieli udowodnić kibicom i sobie, że warto na nich liczyć. Niestety nie tym razem.
Oczywiście Lech przeważał, miał większe posiadanie piłki, prezentował ładne kombinacyjne akcje w ofensywie. Ale jednak brakowało wykończenia, dogrania i celnych strzałów. Na ile to indolencja Lecha, a na ile dobra postawa naszego bloku defensywnego to już ciężko ocenić. Na pewno nasz zespół zagrał kolejny mecz bardzo odpowiedzialnie w obronie. Bardzo dobrze wyglądało przechodzenie z obrony do ataku. Zawodnicy nabiegali się co niemiara i za to im chwała. Widać, że są odpowiednio przygotowani do sezonu i mają odpowiednią ilość sił, aby na maksymalnych obrotach wytrzymać całe spotkanie.
Z przebiegu gry pierwsza połowa nie była zbyt piękna dla oka. Akcji ładnych piłkarsko było jak na lekarstwo. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska i nie odnotowaliśmy żadnej klarownej sytuacji do zdobycia bramki. W 42. minucie meczu na skutek odniesionej kontuzji stawu skokowego boisko opuścił lider defensywy Ivan Runje. O tym jak długa czeka go przerwa w grze dowiemy się w najbliższych dniach, po tym jak przejdzie badania lekarskie po powrocie do Białegostoku.
Po zmianie stron mecz trochę się otworzył. Pojawiło się więcej miejsca na boisku, a dyscyplina taktyczna nie była już taka jak w pierwszej połowie spotkania. W 61. minucie meczu Romańczuk zagrał dokładną piłkę do Vassiljeva, który pięknym strzałem z 20. metra pokonał Burica. Piłka odbiła się od słupka i wpadła do bramki. W tym momencie było 1:0. Po upływie kolejnych dziesięciu minut było już 2:0. Ręką w polu karnym zagrał Nielsen, sędzia Raczkowski wskazał na 11. metr i rzut karny. Do piłki podszedł Kostia i po chwili było 2:0. Oddał pewny strzał, kompletnie zaskakując Burica. Wynik do przerwy już nie uległ zmianie. Na uwagę zasługują jedynie dwie wyborne interwencje Kelemena po strzałach Kędziory oraz strzał Frankowskiego, który wylądował na spojeniu słupka z poprzeczką.
Jagiellonia zagrała mądrze i wygrała. Wytrzymała napór Lecha i świadomie wykorzystała swoje atuty. Wekend należy uznać za rozpoczęty wybornie.
Lech Poznań - Jagiellonia Białystok 0:2 (0:0)
Vassiljew (61`, 72`)
Żółte kartki: Tetteh, Nielsen (Lech) - Cernych (Jagiellonia)
Widzów: 10 376
Lech Poznań: Buric - Kędziora, Lasse Nielsen, Wilusz, Gumny (64. Kadar) - Tetteh, Trałka (75. Nickie Bille Nielsen)- Makuszewski (64. Formella), Gajos, Majewski - Robak
Jagiellonia Białystok: Kelemen - Burliga, Runje (42. Wasiluk), Guti, Tomasik - Grzyb, Romanczuk - Frankowski (89. Świderski), Vassiljev, Cernych - Górski (56. Mackiewicz)