W pesymistycznym scenariuszu można nawet było przewidywać okrągłe zero. Aż tu nagle... - jaka niespodzianka! Kto mógłby się spodziewać, że po teoretycznie dwóch najtrudniejszych wyjazdach w rundzie i meczu z solidnym (z założenia) Ruchem, będzie tych punków siedem i do tego przeprosiny ze strony czajnika z gwizdkiem za odebranie w istocie dwóch kolejnych.
Klątwa pucharowa Probierza zadziałała więc chyba w poprzednim sezonie w 100%, chociaż... jeśli sobie przypomnieć początek tamtej rundy jesiennej – to do meczu z ległą włącznie – było zupełnie dobrze. Ciekaw jestem, czy nie warto więc ze wstępnymi ocenami formy Jagiellonii wstrzymać się do siódmej – ósmej kolejki, ale nie wytrzymałem.
Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Zauważyć trzeba, że – od momentu kontuzji, której doznał Runje, graliśmy wczoraj w istocie składem zeszłorocznym - i co? Można? - Można! Zespół gra ambitnie, jest wybiegany, odporny psychicznie i złapał pewność siebie. Tylko ten... Mackiewicz (niespodzianka co ?) - tak Mackiewicz irytuje – jednym powtarzanym co mecz błędem w grze obronnej - puszcza swojego obrońcę bez krycia w pole karne systematycznie i bez żenady. W meczu w Warszawie – po takim "kryciu" gol do szatni, w meczu w Poznaniu – Kelemen musiał udowodnić, że w ciągu 1,15 sekudny można obronić dwa strzały "krytego" przez Mackiewicza zawodnika. Trochę wstyd, że na tle dobrze grającej drużyny takie babole mu się przytrafiają.
Natomiast nasz zeszłoroczny ulubieniec – gra dobrze, a wczoraj nawet bardzo dobrze. Szybkościowo poza zasięgiem większości obrońców, trochę lodu na głowę w sytuacjach podbramkowych i będzie super. W grze obronnej także bez zarzutu. Cieszę się (serio!)
Blok obronny zespołu sprawuje się też nadzwyczaj solidnie. Ciekaw byłem co się stanie z grą obronną po wejściu Marka, ale okazało się, że nie stało się nic. Super! Może Marka opuścił już pech? W tajemnicy muszę Wam powiedzieć, ze nasza redakcja jest w sprawie Marka głęboko podzielona. Choć wszyscy uważamy, że jest to zawodnik solidny i po prostu co najmniej dobry – to mniej więcej połowa z nas uważa, że jest jedynym mieszkającym w Białymstoku człowiekiem, który w naszym mieście może wpaść pod tramwaj. Druga połowa ciągle mówi o wybuchającym komuś pod nogami wulkanem, też wskazując na niego – spór trwa w najlepsze.
Konstantin Vassiljew – to Konstantin Vassiljew razy dwa z ubiegłego sezonu. Tyle i aż tyle. Co tu piać jak, jak od piania zachwytów na temat jego gry, niektórym komentatorom w gardłach zaschło?
Atak? Też pięknie! Natomiast bez szczególnych wskazań – po prostu robią swoje i do tego dobrze.
Pomoc? - Nie ma się do czego przyczepić. Jak koło gospodyń wiejskich – uniwersalna – tańczy, śpiewa, przytupuje, pierogi lepi i haftuje. W oryginale jest nieco inaczej. Zmieniłem, gdyż akurat nasza pomoc dupy nie daje.
Aż się dziwię, że aż tyle mi wyszło. Wiecie jak trudno jest napisać pochlebny felieton? Masarka normalnie. Więc starczy.
Pozdrawiam bruner
P.S. Panie Marku – znam jeden sposób na pecha. Należy nabyć, a najlepiej przygarnąć ze śmietnika – czarnego kota. Działa jak szczepionka na polio – eliminuje pecha bezwarukowo i nieodwołalnie.
WYJAŚNIENIE DLA NIEZORIENTOWANYCH
Może nie wszyscy wiedzą, ale nasza redakcja składa się z kilkunastu redaktorów, a nie z jednego. Powyższy artykuł napisał redaktor bruner, a zamieścił go redaktor Morf. Natomiast od punktów ujemnych i czarnej tabeli jest redaktor Czop. Redaktor Czop już wcześniej uprzedzał, że punkty ujemne będzie nadal zliczał, ale póki Jaga tak świetnie gra, czarna lista nie będzie publikowana.
1:2
-:-