1. Boisko boczne
Z tego co wiemy, to kwestia boiska bocznego od kilku tygodni była omawiana nie tylko z władzami Spółki Stadion, ale też z władzami miejskimi. Brakowało jedynie faktycznych działań spółki mających na celu wycenę prac, a następnie rozpoczęcia prac nad sektorem gości. W odpowiedzi nie zostały przedstawione żadne terminy, daty, ani kwoty, czyli tak naprawdę nie ma żadnej informacji dotyczącej sektora, a jedynie dość lakoniczne tłumaczenie spółki Stadion, dlaczego do dnia dzisiejszego nie przejęto się należycie tą sprawą. Fakt jest taki – SEKTORA GOŚCI NA BOISKU BOCZNYM BRAK.
2. Mecz CLJ z Pogonią Szczecin
Można zrozumieć, że obie strony nie dogadały się co do umowy współpracy dotyczącej barterowego rozliczenia tego meczu. Zdarza się. Niemniej jedna zabrakło najważniejszego – dobrej woli. Wszystko musi być na papierze, wszystko musi być zgodne z regulaminem, przepisem, wszystko musi być zapisane. Proponowałbym urzędnikom złapać tęczę i oddzielić od siebie kolory chociażby cienką linią. Tak sprowadzają wszelkie ustalenia do granic absurdu. Przed ludźmi stadionu który został wybudowany za ich pieniądze nie można zamykać. Szczególnie w momencie kiedy się im powiedziało że mogą sobie przyjść i za darmo obejrzeć mecz. Powinno być Panu Popławskiemu jako osobie decyzyjnej WSTYD.
3. Trening otwarty
Sytuacja podobna do powyższej. Choć impreza dla kibiców, obywateli Białegostoku, była darmowa, to w spółce Stadion uznano, że za samo ich wpuszczenie na trybuny trzeba dodatkowo zapłacić. Oczywiście, spółka miała do tego prawo. Literalnie wszystko się zgadza. Tylko ponownie zadaję pytanie. Gdzie jest miejsce na człowieka? Mieszkańca Białegostoku i tym samym podatnika fundującego między innymi zarządowi Spółki Stadion wynagrodzenie? Ponownie WSTYD.
4. Ubezpieczenie
W kilku akapitowym udowadnianiu swojej cierpliwości i wielkoduszności przez spółkę Stadion zabrakło jednak najważniejszego – odpowiedzi na zarzut dotyczący rezygnacji z roszczenia. Przedmiotem sporu nie jest bowiem termin usunięcia usterek czy dyskusja na temat wysokości roszczenia, ale prawdziwy ‘numer’, jaki Jagiellonii bezczelnie wykręciła spółka Stadion, co kosztowało klub 100 tysięcy złotych.
Spółka Stadion w żaden sposób nie odniosła się do tego, dlaczego pisemnie zrezygnowała z pieniędzy z ubezpieczenia, zostawiając klub na lodzie. Przecież nawet jeśli spółka nie miała już żadnych roszczeń, które zostały spłacone z gwarancji bankowych, to pieniądze z ubezpieczenia trafiłyby do klubu.
Żeby tego było mało, z informacji, które posiadamy, spółka nie poinformowała klubu, że rezygnuje z procesu likwidacji szkód, a w klubie dowiedziano się o tym przypadkiem. To, co zrobiła w tej sprawie spółka Stadion, a czego nie odważyła się wytłumaczyć w swoim komunikacie, to albo skrajna niekompetencja. W takiej sytuacji Jagiellonia powinna wystąpić z wezwaniem spółki do zapłaty w zamian za utracone potencjalne korzyści a następnie dokonać potrącenia. Wtedy może ktoś zrozumie, że to nie są przelewki. Tutaj albo ktoś w spółce nad tym nie zapanował, albo zarząd celowo tego dokonał z premedytacją. Obie kwestie kompromitują prezesa Popławskiego. KWESTIA BULWERSUJĄCA, KTÓREJ NIE MOŻNA POZOSTAWIĆ BEZ ZAKOŃCZENIA.
5. Jaga Cup
Nie pozostaje nic innego, jak przytoczyć komentarz radnego Sebastiana Putry z Kuriera Porannego, który nazwał zachowanie pracowników Spółki Stadion zwykłą bezdusznością. Żaden przepis w tej sprawie nie został złamany, ale po raz kolejny nie było ani krzty dobrej woli, a jedynie próba jak największego zarobku. Czy ktokolwiek miałby bowiem pretensje do tego, że dzieci zjadłyby na stadionowych stołach i krzesłach obiad?! Musiałby być wyjątkowo bezczelny. Zwalanie winy to na Jagiellonię, to na firmę kateringową to dziecinada jest. W poważnym biznesie tak się nie robi. Ponownie WSTYD.
6. Czytniki dowodów osobistych
Stadion przyznał się do tego, że nie dotrzymał terminów, ale już zdołał dokonać odpowiedniej aktualizacji w systemie. Sprawę można uznać za zakończoną, choć trudno nie odnieść wrażenia, że do jej szybszego (natychmiastowego) rozwiązania przyczyniły się transparenty wywieszone na meczu z Ruchem. Konkluzja jest jedna – jak się opierdoli to się raptem da. Podobnie jak kiedyś z sektorem gości na pierwszy mecz na stadionie z Pogonią Szczecin. Ponownie mentalność sowiecka w której człowiek musi mieć nad sobą bat i strażnika a nie człowieka wolnego, który wie kiedy należy działać i się do tego zmusza i żaden strażnik mu do tego nie jest potrzebny. ZANIECHANIE.
7. Sprzątanie stadionu
Kibiców nie interesują protokoły odbioru, ani raport Ekstraklasy dot. brudnych siedzisk. Nie podejrzewalibyśmy delegata PZPN o sprawdzanie czystości we wszystkich zakątkach stadionu. Sami możemy na własne oczy ocenić, czy stadion jest posprzątany, czy też nie. Sami przekonywaliśmy się o tym, że trybuny zimą bywały oblodzone i w związku z tym niebezpieczne. Zapomnieliście jaśnie Państwo jak człowieka po poślizgnięciu się na oblodzonych trybunach odwieziono do szpitala? Dawno było? I tym samym mowa jest o tym, że stadion jest sprzątany? Chyba żyjemy w dwóch różnych rzeczywistościach. Zapomniał Pan prezes jak mu wypominałem też że podgrzewana murawa nie włączona i boisko zmarznięte na kamień. Zapomniał … Bywa.
Prawda jest taka, że nie raz zdarza się, że stadion nie jest przygotowany należycie do meczu piłki nożnej z udziałem kibiców, a to jest przedmiotem sporu i zapisanym w umowie obowiązkiem operatora obiektu. Ponownie ZANIECHANIE I WSTYD.
8. Uszkodzenia na stadionie
Trudno to ocenić. Jedynie monitoring mógłby dać odpowiedź w temacie.
9. Linie na meczu z Ruchem.
Na konferencji prasowej prezes Popławski mówił, że „nic się nie dało zrobić”, że w ogóle Stadion zrobił wszystko co mógł i podał przykład Superfinału sprzed roku, gdy został on zorganizowany we Wrocławiu (11 lipca), a następnie pięć dni później Śląsk grał z Goeteborgiem w Lidze Europy i ponoć było również niedobrze. Patrzymy na obrazki z poniższego meczu w linkach poniżej i mamy wrażenie zdecydowanie inne. Ponownie ZANIECHANIE.
Poniżej krótki film i sami oceńcie jak wyglądało boisko.
10. Współpraca z firmą cateringową
Oficjalnie firma Gastrostrefa wymówiła umowę. Nieoficjalnie można jednak się dowiedzieć, że powody odstąpienie od umowy są zupełnie inne niż te podane oficjalnie. Prawda jest taka, że poza meczami Ekstraklasy na Stadionie dzieje się bardzo niewiele i trudno się dziwić, że firmie cateringowej ta współpraca się po prostu nie opłaca. Tym bardziej, że już w trakcie trwania umowy pojawiły się zgrzyty, takie jak brak informacji ze strony spółki Stadion o organizowanych na stadionie imprezach, jak choćby mecze drużyny futbolu amerykańskiego Lowlanders, gdzie choćby w pojedynku z Warsaw Eagles (10 kwietnia) ku zaskoczeniu firmy cateringowej swoje stoisko rozstawiał ktoś inny – co już zakrawa mocno o nadużycie zaufania i podpisanych umów.
Dodatkowo:
Prezes nie był w stanie odpowiedzieć nic nt. nazwy i najemców na lokale. TEGO NIE MA I NIE ZAPOWIADA SIĘ ABY COŚ ULEGŁO ZMIANIE.
Skyboxy – jako że w teorii są wynajmowane na cały czas, cały dochód trafia do spółki Stadion, choć ludzie (firmy) głównie na mecze Jagiellonii je wykorzystują. Jaga nie ma ani złotówki z wynajęcia sky box`ów.
Jagiellonia nie wynajmuje tego obiektu za darmo, tylko wg cennika komercyjnego, co sprawia, że płaci 1,3 miliona złotych za mecze i 25 treningów na stadionie. Dodatkowo musi płacić oddzielnie za wszystkie treningi na boisku bocznym (pierwszy zespół, akademia, rezerwy). Wszystkie koszty to ponad 1,5 miliona złotych rocznie.
Teraz, tu szczególnie piszę do osób, które żyją w przeświadczeniu że to Jagiellonia żyje z budżetu miasta. Ile z tego co jej jest przyznawane trafia z powrotem do kasy spółki będącej własnością miasta? Ile patrząc na raport ekstraklasy Białystok zyskał na promowaniu się poprzez Jagiellonię? Teraz odpowiedzcie sobie na pytanie kto jest na tym „biznesie” stratny, a kto nie.
Taki cytat z tego raportu:
"Warto też zwrócić uwagę na korzyści, które daje miastom i samorządom wspieranie klubów. Marka Wschodzący Białystok, która służy promocji miasta z północno-wschodniej Polski, pojawiła się w telewizji ponad 32 tys. razy dzięki temu, że miasto wspiera Jagiellonię. W przypadku Poznania i Szczecina liczba ekspozycji przekroczyła 18 tys. "
1:2
2:2