Sauciu | 16 Września 2016 g. 22:07 | Aktualizacja: 22 Września 2016 g. 22:08
Jagiellonia w 9. kolejce spotkań LOTTO Ekstraklasy zmierzyła się w wyjazdowym spotkaniu ze Śląskiem Wrocław. Drużyna pod wodzą Michała Probierza odniosła kolejne zwycięstwo, tym razem w stosunku 0:4, a w białostockich egzekutorów wcielili się Przemysław Frankowski, Kostantin Vassiljev oraz Taras Romanczuk
W porównaniu do meczu z Wisłą doszło do jednej, zapowiadanej zmiany. Kontuzjowanego Mariana Kelemena zastąpił młody Damian Węglarz. Wśród zawodników z pola nie doszło do żadnej zmiany.
Od konkretów rozpoczęła drużyna białostoczan. Co chwilę pod bramką Mariusza Pawełka zamieszanie powodował Dmytro Chomczenowski. Już w 9. minucie mogliśmy cieszyć się z prowadzenia. Dobrym podaniem do Frankowskiego popisał się Kosta Vassiljew. Skrzydłowy Jagiellonii przełożył sobie piłkę na lewą nogę i pokonał bramkarza wrocławskiego zespołu. Nie minęło dziewięć minut i mogliśmy podziwiać kolejnego gola dla białostockiej Jagiellonii. Świetna, szybka wymiana podań na prawym skrzydle, Świderski przepuścił w polu karnym piłkę, dopadł do niej Vassiljev, który trzema zwodami "posadził" Pawełka na ziemi, wyłożył futbolówkę Frankowskiemu, który z zegarmistrzowską precyzją umieścił ją w siatce Śląska po raz drugi w tym meczu. Do przerwy Śląsk jeszcze próbował złapać jakikolwiek kontakt w meczu, ale do przerwy strzały celne przeważały po stronie Jagiellonii (0:2). W tym samym stosunku bramkowym piłkarze schodzili do szatni na przerwę.
Druga połowa meczu rozpoczęła się ponownie od śmiałych poczynań Jagiellonii, co przyniosło skutek w 50. minucie, kiedy to Frankowski popisał się fenomenalnym podaniem na wolne pole do Świderskiego. Młody jagiellończyk wykonał rajd prawą flanką, zgrał na 11. metr piłkę tuż pod nogi Vassiljeva i po strzale Estończyka mogliśmy cieszyć się z wyniku 0:3. Co ciekawe, był to dopiero 3. celny strzał w wykonaniu Żółto-Czerwonych i 3. skuteczny. W 70. minucie mogło być już 0:4 jednak strzał Góralskiego wylądował na poprzeczce. 10 minut później kolejnym strzałem popisał się Vassiljev, jednak tablica wyników nadal pokazywała rezultat 0:3. Kiedy już każdy myślał, że wynik zakończy się taką różnicą bramek, to w ostatniej chwili musiał przeprosić, bo na tablicy pojawiła się czwórka! W ostatniej akcji spotkania bramkę zdobył Taras Romańczuk, który pokonał Mariusza Pawełka w akcji sam na sam po podaniu Piotra Tomasika.
Jagiellonia z dalekiego wyjazdu przywiozła cenne 3 punkty oraz okazały dorobek bramkowy. Brawo! Brawo! Brawo! Gra godna lidera!
Śląsk Wrocław - Jagiellonia Białystok 0:4 (0:2)
Frankowski 9`, 18`, Vassiljev 50`, Romańczuk 93`
Żółte kartki: Morioka, Zieliński - Guti
Śląsk: Pawełek - Zieliński, Celeban, Kokoszka, Dwali (59. Dankowski) - Stjepanovic, Goncalves - Alvarinho, Morioka, Roman (53. Engels) - Mervo (46. Riera)
Jagiellonia: Węglarz – Grzyb, Runje, Guti, Tomasik – Romanczuk, Góralski – Frankowski (90. Burliga), Vassiljev (88. Mystkowski), Chomczenowski – Świderski (69. Górski)