OBSERWATOR: Praca nad schematami
Czop | 4 Lutego 2017 g. 19:17 | Aktualizacja: 4 Lutego 2017 g. 19:28
Bilans meczów kontrolnych Żółto-Czerwonych był żałosny, ale pod koniec zgrupowania stał się całkiem przyzwoity.
(To co poniżej, napisane zostało przed wtorkową wygraną 2:0 z Czernomorcem Odessa - pierwszym zwycięstwem Żółto-Czerwonych w tym roku, oraz przed dwoma następującymi po tym wydarzeniu sukcesami - z Wereją Stara Zagora 1:0 i (zwłaszcza) MFK Karwiną 3:2. Lepiej późno, niż wcale... Działaczom klubowym dziękuję za skorzystanie z mojej sugestii, aby znależć drużynie przeciwnika na odpowiednim poziomie. Co prawda zamiast Biebrzy Goniądz zakontraktowano młodzieżowy zespół reprezentujący Czernomorca, ale poziom okazał się podobny, a efekt był właśnie taki jak powinien. Aczkolwiek powinienem spytać, dlaczego tylko 2:0 a nie np. 5:0? Tak czy inaczej, gratulacje, bo w dwóch kolejnych meczach było już tylko lepiej!!!)
Jakoś w tej przerwie zimowej nie możemy się doczekać sparingowego zwycięstwa Jagiellonii. Dotychczasowy bilans meczów kontrolnych Żółto-Czerwonych – w końcu jednego z czterech kandydatów na mistrza Polski sezonu 2016/17 (!), jest żałosny. Porażka z Politehnicą Iasi 0:1, remis 1:1 z Irtyszem Pawłodar, remis z Łudogorcem Razgrad 1:1 i porażka z Pandurii Targu Jiu 0:1.
Przede wszystkim trzeba podkreślić, że nieodpowiedni okazał się dobór rywali. Gdyby im wysłano do Turcji taką na przykład Biebrzę Goniądz, to być może zespół A i zespół B Jagiellonii dorównałby swoim trzecioligowym rezerwom, które z Biebrzą wygrały 8:1. A tak – niestety. Jak na Jagę, przeciwnicy byli zbyt mocni.
Nie jest to dobra zachęta dla kibiców do zakupu karnetów i biletów po podwyższonych cenach. Stadion będzie ziać pustkami. Może więc lepiej zapomnieć o rundzie wiosennej i rozprzedać nasze gwiazdy jeszcze póki jest czynne zimowe okno transferowe? Wtedy przynajmniej byłby z nich konkretny pożytek: parę groszy by wpadło do kasy klubowej. Bo jeśli nie obudzi się w nich duch walki i jeśli nie poprawią skuteczności, to niebawem czekają nas męki na murawie i frustracja na trybunach.
Tłumaczeń złej passy sparingowej są tysiące. A to że nie można patrzeć na wyniki, bo zespół akurat realizuje jakąś myśl taktyczną, a to że przeciwnik jest na innym etapie przygotowań, a to że trzeba zmylić konkurentów ligowych, by ich zaskoczyć gdy ruszą rozgrywki, a to że sędzia nie podyktował karnego, a to że co prawda przegraliśmy, ale ileż to mieliśmy wspaniałych okazji do wyrównania i do zwycięstwa: te słupki, te strzały po ziemi i głową, minimalnie mijające światło bramki, te sytuacje sam na sam z bramkarzem, który niestety nie dał się nabrać na jakieś tanie sztuczki.
Wszystko to bujdy na resorach. Dla mnie sprawa jest prosta. Gdy zespół jest silny to wygrywa, a gdy słaby, to przegrywa.
Po wtopie z jakimś tam nikomu nie znanym Pandurii Targu Jiu, Przemysław Frankowski oświadczył: „Nie ma czym się przejmować. Jesteśmy na takim etapie przygotowań, że zwycięstwa są ważne, ale nie najważniejsze”. Wtórował mu Łukasz Burliga: „Jesteśmy na etapie ciężkich treningów i graliśmy dziś na ciężkich nogach. Myślę, że dojdziemy jeszcze do optymalnej formy”. A Konstanty Vassiljev uzupełnił: „Nie robimy z tego wielkiej tragedii. To tylko mecz kontrolny. W każdym kolejnym nasza gra wygląda coraz lepiej. Mieliśmy dziś kilka dogodnych okazji, gdybyśmy je wykorzystali wynik byłby zupełnie inny”.
Śmiechu warte. Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem. Gdyby przeciwnik dał dupy, to byśmy wygrali.
Trener Michał Probierz tłumaczy: „Pracujemy nad schematami, różnymi rozwiązaniami taktycznymi. Zawsze jest niepokojące to, że traci się bramkę, ale trzeba pamiętać, że próbujemy różnych rozwiązań i pod tym kątem tutaj pracujemy”.
Owszem, racja. Ale rzecz w tym, że przeciwnicy robią dokładnie to samo. Tylko że im wychodzi to lepiej.
Czop
Cytaty - z oficjalnej strony Jagiellonii.
Foto: @Jagiellonia1920.
Jakoś w tej przerwie zimowej nie możemy się doczekać sparingowego zwycięstwa Jagiellonii. Dotychczasowy bilans meczów kontrolnych Żółto-Czerwonych – w końcu jednego z czterech kandydatów na mistrza Polski sezonu 2016/17 (!), jest żałosny. Porażka z Politehnicą Iasi 0:1, remis 1:1 z Irtyszem Pawłodar, remis z Łudogorcem Razgrad 1:1 i porażka z Pandurii Targu Jiu 0:1.
Przede wszystkim trzeba podkreślić, że nieodpowiedni okazał się dobór rywali. Gdyby im wysłano do Turcji taką na przykład Biebrzę Goniądz, to być może zespół A i zespół B Jagiellonii dorównałby swoim trzecioligowym rezerwom, które z Biebrzą wygrały 8:1. A tak – niestety. Jak na Jagę, przeciwnicy byli zbyt mocni.
Nie jest to dobra zachęta dla kibiców do zakupu karnetów i biletów po podwyższonych cenach. Stadion będzie ziać pustkami. Może więc lepiej zapomnieć o rundzie wiosennej i rozprzedać nasze gwiazdy jeszcze póki jest czynne zimowe okno transferowe? Wtedy przynajmniej byłby z nich konkretny pożytek: parę groszy by wpadło do kasy klubowej. Bo jeśli nie obudzi się w nich duch walki i jeśli nie poprawią skuteczności, to niebawem czekają nas męki na murawie i frustracja na trybunach.
Tłumaczeń złej passy sparingowej są tysiące. A to że nie można patrzeć na wyniki, bo zespół akurat realizuje jakąś myśl taktyczną, a to że przeciwnik jest na innym etapie przygotowań, a to że trzeba zmylić konkurentów ligowych, by ich zaskoczyć gdy ruszą rozgrywki, a to że sędzia nie podyktował karnego, a to że co prawda przegraliśmy, ale ileż to mieliśmy wspaniałych okazji do wyrównania i do zwycięstwa: te słupki, te strzały po ziemi i głową, minimalnie mijające światło bramki, te sytuacje sam na sam z bramkarzem, który niestety nie dał się nabrać na jakieś tanie sztuczki.
Wszystko to bujdy na resorach. Dla mnie sprawa jest prosta. Gdy zespół jest silny to wygrywa, a gdy słaby, to przegrywa.
Po wtopie z jakimś tam nikomu nie znanym Pandurii Targu Jiu, Przemysław Frankowski oświadczył: „Nie ma czym się przejmować. Jesteśmy na takim etapie przygotowań, że zwycięstwa są ważne, ale nie najważniejsze”. Wtórował mu Łukasz Burliga: „Jesteśmy na etapie ciężkich treningów i graliśmy dziś na ciężkich nogach. Myślę, że dojdziemy jeszcze do optymalnej formy”. A Konstanty Vassiljev uzupełnił: „Nie robimy z tego wielkiej tragedii. To tylko mecz kontrolny. W każdym kolejnym nasza gra wygląda coraz lepiej. Mieliśmy dziś kilka dogodnych okazji, gdybyśmy je wykorzystali wynik byłby zupełnie inny”.
Śmiechu warte. Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem. Gdyby przeciwnik dał dupy, to byśmy wygrali.
Trener Michał Probierz tłumaczy: „Pracujemy nad schematami, różnymi rozwiązaniami taktycznymi. Zawsze jest niepokojące to, że traci się bramkę, ale trzeba pamiętać, że próbujemy różnych rozwiązań i pod tym kątem tutaj pracujemy”.
Owszem, racja. Ale rzecz w tym, że przeciwnicy robią dokładnie to samo. Tylko że im wychodzi to lepiej.
Czop
Cytaty - z oficjalnej strony Jagiellonii.
Foto: @Jagiellonia1920.
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
29
55
66-39
2
Śląsk Wrocław
29
51
38-26
3
Lech Poznań
29
51
43-34
4
Górnik Zabrze
29
48
39-32
5
Legia Warszawa
29
47
43-33
6
Pogoń Szczecin
29
47
54-34
7
Raków Częstochowa
29
46
50-32
8
Widzew Łódź
29
42
39-38
9
Stal Mielec
28
38
33-34
10
Piast Gliwice
29
35
30-32
11
Zagłębie Lubin
29
35
31-43
12
Radomiak Radom
29
35
34-47
13
Puszcza Niepołomice
29
32
35-46
14
Cracovia
29
32
38-40
15
Warta Poznań
28
31
26-33
16
Korona Kielce
29
30
34-38
17
ŁKS Łódź
29
21
28-61
18
Ruch Chorzów
29
20
31-50
OSTATNI
20.04.2024, 20:30
1:2
NASTĘPNY
26.04.2024, 20:30
-:-
Bramki
Zawodnik
9
Jesus Imaz
9
Bartłomiej Wdowik
8
Kristoffer Hansen
8
Afimico Pululu
7
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
6
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
1
Jarosław Kubicki
Partnerzy
