Brak zwycięstwa z Pogonią Żółto-Czerwoni zawdzięczają moim zdaniem głównie następującym zawodnikom:
Ł. Burliga (5 punktów ujemnych). Trudno mi było zrozumieć, dlaczego trener M. Probierz wstawił go do pierwszego składu na Koronę i Pogoń, zamiast Z. Gordona, spisującego się przecież nieźle na tej pozycji. Ale ten problem jest już za nami, ponieważ Burliga sam się wyeliminował ze składu, wykonując idiotyczny faul na czerwoną kartkę i redukując na więcej niż połowę meczu potencjał Jagi do 10 zawodników, co spowodowało, że taktyka musiała zostać zmieniona z ataku na obronę i kontry. No po prostu wstyd, hańba i brak profesjonalizmu. Mam nadzieję, że w tej sytuacji Gordon wróci na boisko na dłużej. A w razie czego mamy jeszcze przecież P. Frankowskiego, który – co muszę przyznać i to bez żadnej złośliwości – w tej rundzie spisuje się naprawdę dobrze, i to na różnych pozycjach.
F. Cernych (3 punkty ujemne). Jak przedtem psuł świetne okazje, tak i psuł je z Pogonią, nie równoważąc tego jednak jakimś golem, co dotychczas rehabilitowało w pewnym stopniu jego niedoróbki.
C. Sheridan (2 punkty ujemne). Marnował doskonałe dośrodkowania K. Vassiljeva, sam nie stwarzając większego zagrożenia pod bramką przeciwnika. Jakiś nieśmiały jest i za mało przebojowy. Po nim spodziewałem się już więcej na tym etapie, sądząc po występie z Koroną.
P. Tomasik (1 punkt ujemny). Niecelne podania, bezadresowe i bezproduktywne wyrzuty z autu.
Natomiast wszystkim zawodnikom Żółto-Czerwonych należą się słowa uznania za to, że zrobili wszystko, aby przynajmniej nie przegrać ze słabym co prawda ale bardzo ostatnio niewygodnym przeciwnikiem, jakim dla Jagi jest Pogoń. No, prawie wszystko. Bo gdyby nie spalona pozycja Pogoni w ostatniej minucie, to gapiostwo naszej obrony skończyłoby się uznaniem gola i wtedy naszych nie byłoby w ogóle za co pochwalić.
Czop
Foto: Jagiellonia.pl; Pogonszczecin.pl