OBSERWATOR: Ani stylu, ani wyniku
Czop  |  15 Kwietnia 2018  g. 14:55  |  Aktualizacja: 16 Kwietnia 2018  g. 20:10
Ostatnio, nawet jeżeli Jagiellończykom udaje się raz czy drugi przeprowadzić jakąś składną i przyjemną dla oka akcję, to zawsze kończy się ona jakimś paskudnym kiksem pod bramką przeciwnika.

Niektórzy chodzą na stadion, a niektórzy na mecze. Z tych, którzy chodzą na mecze, niektórych interesuje wynik, a niektórych styl. Mnie interesuje wynik. O stylu zapomina się na drugi dzień, a wynik pozostaje w historii na zawsze. Tymczasem Jagiellonia z pięciu ostatnich meczów zagranych w marnym stylu przerżnęła cztery, a jeden (z Arką) – o mało co. W tym – klęska, lanie i błazenada w Poznaniu.

W POSZUKIWANIU MOTYWACJI KIBICOWSKIEJ

Ani stylu, ani wyniku. Zastanawiam się więc, po co mam marnować swój cenny czas na oglądanie wyrobów meczopodobnych, skoro życie jest tak krótkie i można je wypełnić znacznie ciekawszymi zajęciami.

Może, aby celebrować barwy klubowe? No niekoniecznie, bo barwami klubowymi mam obstawiony cały pokój (koszulki, szaliki, proporczyki, a nawet trzy pamiątkowe piłki, w tym jedna z wygranego u siebie meczu z Legią sprzed dziewięciu lat), więc spokojnie mogę barwy celebrować w domu, gdzie przy okazji mam możliwość bezkarnego napicia się do woli, i to takiego trunku, jaki sobie wybiorę, a nie tego bezsmakowego wynalazku stadionowego.

To może, aby dopingować mój ulubiony zespół piłkarski, reprezentujący mój ulubiony klub sportowy, zlokalizowany w moim ulubionym mieście Białymstoku, leżącym w moim ulubionym regionie podlaskim? No też niekoniecznie, bo mi, jak pisałem, zależy na wyniku, a doping co prawda jest istotnym tłem wokalno-wizualnym, ale trudno powiedzieć, aby miał on wpływ na wynik. W każdej kolejce jest na to mnóstwo przykładów, a w ostatniej – już ewidentnie. Kibice Cracovii bojkotują mecze, i choć zabrakło dopingu, to jednak Kraxa wygrała z Piastem. Z kolei w Poznaniu, Białymstoku i w Warszawie doping był jak jasna cholera, a mimo to wszędzie tam gospodarze ponieśli porażki. Tu przy okazji upada też drugi mit, na temat przewagi własnego boiska. W Poznaniu, Białymstoku i w Warszawie wygrali przyjezdni, a nie miejscowi.

Zaznaczam, że powyższa opinia jest moją indywidualną i nie reprezentuje opinii redakcji Jagiellonii.net, a nawet jest jej na przekór, lecz gdyby doping i własne boisko miały wpływ, to zawsze wygrywaliby gospodarze. Niestety, tak nie jest. Co prawda wiele osób ma na ten temat całkiem odmienne zdanie niż moje, ale emocje emocjami, a fakty są akurat właśnie takie, a nie inne.

PRZESTRASZENI PRZEDWCZESNYM WYTRYSKIEM

Tak że motywacji do wizyt na stadionie mam coraz mniej, a wszystko to za sprawą naszych dzielnych zuchów, którzy jakby przestraszyli się własnej odwagi, spojrzeli w tył, zobaczyli że runda wiosenna wyszła im zbyt dobrze, i teraz za wszelką cenę, przegrywając mecz za meczem, starają się wycofać na bezpieczne pozycje nie grożące występami w Lidze Europy, czy broń Boże w Lidze Mistrzów.

Można odnieść wrażenie, że zawodnicy Jagiellonii chcą zakończyć sezon zgodnie z terminem i rozpocząć nowy również zgodnie z terminem, a nie skracać sobie wakacje przez konieczność wcześniejszego zgrupowania spowodowanego grą w europejskich pucharach. Tak to niestety wygląda, jeśli się porówna grę Jagi z początku wiosny i obecną.

A to cholerna szkoda, bo takiej okazji do wywalczenia Mistrza Polski Jagiellonia nie miała nawet w zeszłym sezonie. Robiąca bokami słabiutka Legia oraz tracący już siły Lech. Rysowało się historyczne osiągnięcie, a tymczasem wygląda to, że wyjdzie tak, jak zwykle. Dwa sensacyjne wręcz dary niebios na początek: niespodziewane porażki Lecha i Legii – i żeby tego Jaga nie wykorzystała w spotkaniu z takim Górnikiem? W pale się nie mieści. Wstyd i tyle.

NAGŁA EPIDEMIA NIEMOCY

Zjawisko owo jest ciekawe, bo raptem (a zaczęło się to w Poznaniu) napęd stracili nie pojedynczy zawodnicy, a cały zespół, jak jeden mąż i żona. Powietrze zeszło ze wszystkich naraz. Nagle wszyscy zaczęli grać poniżej swoich norm i możliwości.

Strzelców jak nie mieliśmy tak i nadal nie mamy, bo trudno w tym kontekście wymieniać Bezjaka, który okazuje się być wydmuszką bez jajka a nie napastnikiem, czy Sheridana, który właśnie przechodzi na emeryturę piłkarską i nie chce się narażać na zdarzenia niepożądane. Obaj drepczą w okolicach pola karnego przeciwnika i czekają na jakiś cud, a gdy takowy się zdarza, to marnują go w sposób koncertowy. Już bardziej pożyteczny od nich jest Świderski, choć tylko od czasu do czasu. Pawełek też mógłby być bardziej czujny, w kilku sytuacjach Kelemen na pewno zachowałby się lepiej. Novikovas szaleje po boisku jak poparzony, co z tego że ma najwięcej efektywnych podań, jeśli nic z nich nie wynika. Zbledli też nasi reprezentanci Romańczuk i P.Frankowski, tak samo zresztą jak i wszyscy pozostali, łącznie z linią obrony.

Nawet jeżeli Jagiellończykom udaje się raz czy drugi przeprowadzić składną i przyjemną dla oka akcję, to zawsze kończy się ona jakimś paskudnym kiksem pod bramką przeciwnika. Przypadek? Momentami nie wiem już co oglądam – mecz sportowy czy występy teatralne.

PANOWIE RUSZCIE DUPY

Mamrot też już chyba doszedł do szczytu swoich możliwości i tego progu za nic nie potrafi przekroczyć. W jego oczach coraz częściej pojawia się wyraz bezradności. Gra Jagi jest przewidywalna i czytelna. Widać wyraźnie, że przeciwnicy z łatwością rozszyfrowują poczynania Jagiellonii, natomiast Jaga jest zbyt słabo przygotowana pod grę z danym rywalem i radzi sobie z tym coraz gorzej. A to przecież rola trenera, żeby skutecznie rozgryźć przeciwnika.

Najgorsze, że ich wszystkich cały czas głaszcze się po jajkach, że to tylko wypadek przy pracy, że już zapominamy o klęsce i myślami jesteśmy przy następnym spotkaniu, że „Huk z wynikami, Jaga my z Wami”, że nie dołujmy naszych idoli, bo ich od tego główka rozboli.

A może tak inaczej? Może po męsku: „Ruszcie znów dupy panowie, bo klub nie płaci wam za opierdalanie się”? Albo prościej: „Jaga grać, kurfa mać!”…

Czop

(foto: Michał Kardasz, Jagiellonia.net)

 
 
 
 
Klub
M
PKT
BR
1
Jagiellonia Białystok
25
48
56-34
2
Śląsk Wrocław
25
46
34-21
3
Raków Częstochowa
25
44
47-27
4
Lech Poznań
25
44
38-30
5
Legia Warszawa
25
41
38-30
6
Pogoń Szczecin
25
41
46-30
7
Górnik Zabrze
25
39
33-28
8
Stal Mielec
25
36
33-33
9
Zagłębie Lubin
25
34
28-36
10
Widzew Łódź
25
32
32-35
11
Radomiak Radom
25
31
29-38
12
Cracovia
25
28
32-33
13
Piast Gliwice
25
28
24-29
14
Warta Poznań
25
27
23-30
15
Korona Kielce
25
24
28-34
16
Puszcza Niepołomice
25
24
31-44
17
Ruch Chorzów
25
18
28-41
18
ŁKS Łódź
25
17
21-48
 
OSTATNI
16.03.2024, 15:00
 
 

0:2

 
NASTĘPNY
30.03.2024, 15:00
 
 

-:-

 
 
 
 
Bramki
Zawodnik
9
Bartłomiej Wdowik
7
Afimico Pululu
7
Jesus Imaz
6
Kristoffer Hansen
6
Jose Manuel Garcia Naranjo
5
Rui Filipe Da Cunha Correia Nene
5
Dominik Marczuk
3
Mateusz Skrzypczak
2
Kaan Caliskaner
2
Jakub Lewicki
1
Wojciech Łaski
1
Michal Sacek
 
 
 
 
Partnerzy
 
 
Darmowy Program PIT dostarcza Instytut Wsparcia Organizacji Pozarządowych w ramach projektu PITax.pl dla OPP
Znajdź nas na:
Partnerzy
 
 
© 2004-2024 jagiellonia.net. Wszelkie prawa zastrzeżone


Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.