Orzech - najpierw zawalił pierwszą bramkę. Można część winy zrzucić na rykoszet, ale czy piłka zmieniła trajektorię lotu? Wydaje się, że nie. Wykazał się kilka razy gdy bronił sytuacje sam na sam. Niestety jego trud przy obronie poszedł na marne, bo ten został powtórzony. Przy trzecim trafieniu bez szans.

Griffin - nie popisał się przy pierwszym trafieniu Zagłębia. Później się zrehabilitował. W drugiej połowie wybronił między innymi strzał Kurminowskiego z bliskiej odległości, sytuację "sam na sam" i rzut karny, który niestety został powtórzony.

Morf - bardzo nierówny mecz. Błąd przy bramce Szmyta, ale potem obroniony karny, świetne wyjście sam na sam. I co najważniejsze i w mojej ocenie bardzo budujące, to słowa po meczu. Nie ma co się głaskać, przegrywamy kolejne punkty w walce o mistrzostwo. Za to plus największy. 

Orzech - no kręcił nim Kajetan Szmyt, ale Norbert walczył do samego końca. W doliczonym czasie gry zabawił się z nim Tomasz Pieńko. Uważam, że mimo problemów był naszym najsolidniejszym obrońcą. To nie jego wina kiedy był ustawiony ofensywnie traciliśmy w głupi sposób piłkę napędzając tym samym kontry gości.

Griffin - z pewnego poziomu nie schodzi, ale w tym meczu był ogrywany przez szybkiego Szmyta i został "nawinięty" przez równie szybkiego Pieńkę przy bramce na 1:3. Włączał się w akcje ofenywne i oddał niecelny strzał sprzed pola karnego w 1 połowie. 

Morf - słabszy dzień, ale zazwyczaj poprawnie. Trochę brakowało wejść ofensywnych. Podejrzewam, że to efekt meczu z Betisem i braku świeżości. 

Orzech - oby uraz przez który nie dokończył spotkania nie okazał się groźny. Zamieszany w stratę pierwszej bramki. Ogólnie na tle poprzednich spotkań wyglądał słabo. Dobrze, że po pauzie za żółte kartki wraca Dusan Stojinovic i w razie jego niedyspozycji będzie w stanie go zastąpić. 

Griffin - od początku niezbyt pewny. Wraz z Enzo nie powstrzymał akcji Pieńki przy wyrównującej bramce Zagłębia. Bardzo szkoda jego kontuzji, może kończąc z nim mecz byśmy chociaż nie przegrali? 

Morf - zamroczenie po zderzeniu z Jarkiem Kubickim to jedno, ale Skrzypa nie zaliczy tego meczu do udanych. Sporo niepewności i braku zdecydowania. Momentami pachniało stratą. Mam nadzieję, że ze zdrowiem ok i już za kilka dni będzie w podstawie na meczu w Kielcach. Jesteś potrzebny. 

Orzech - to był chyba najgorszy mecz Enzo od transferu do Jagiellonii. Winny stracie dwóch bramek, a już na pewno winny podyktowania rzutu karnego kiedy przy wślizgu zahaczył zawodnika Zagłębia. Widać, że łatwiej mu się mierzyć z wymagającym rywalem (Betis, Legia) niż z zespołem broniącym się przed spadkiem. Czyżby słabsza motywacja?

Griffin - przyzwoity mecz Kameruńczyka do czasu faulu na Pieńce w polu karnym.

Morf - Enzo kilka błędów w obronie, ale w tym meczu równo bez większych zastrzeżeń. Szkoda, że po którymś rogu nie udało mu się wbić gola 

Orzech - gdyby piłka wpadła po jego uderzeniu z rzutu wolnego zaliczyłbym jego występ do naprawdę udanych. A tak? Może nie zawiódł, ale przyzwyczaił mnie do lepszej dyspozycji. Może odczuwał po prostu skutki zmęczenia po ostatnim spotkaniu. Zostało 5 spotkań do końca sezonu, mam nadzieję, że pomoże nam w osiągnięciu jak najlepszego wyniku.

Griffin - oddał piękny strzał z rzutu wolnego w doliczonym czasie pierwszej połowy. Zabrakło niewiele, bo piłka odbiła się od rąk Hładuna, a następnie wylądowała na słupku. Z konieczności zastąpił Mateusza na stoperze na początku drugiej części. Nic nie zepsuł, więc nie ma się o co przyczepić. 

Morf - po zejściu Skrzypy na stoperze. Poprawny mecz, choć widać było zmęczenie po meczu z Hiszpanami. Dał radę choć kilka razy dał się ograć w prosty sposób. 

Orzech - gdy próbował zdobyć bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego rozbudził mój apetyt na (w końcu!) dobry występ. Niestety słaniał się na boisku bez składu i ładu. Chyba Kristoffer jest już myślami gdzie indziej. Jednak można zapomnieć jak się gra w piłkę.

Griffin - pisałem ostatnio przekornie, że dobrze, gdy zagrał parę spotkań słabszych, bo po nich zgodnie z prawidłowością u Norwega miały nadejść te lepsze. Niestety, prócz próby pokonania Hładuna bezpośrednio z rzutu rożnego Normann nie pokazał swoich wysokich umiejętności. 

Morf - dwie świetne wrzutki z rogu i tyle. Cień siebie. Podobnie jak Imaz nie dał rady w tym meczu. 

Orzech - zagrał w idealne tempo do Imaza. Naprawdę asysta palce lizać. Szkoda, że później zabrakło tej sławetnej „ligowej solidności” i Jarosław na boisku wyglądał słabo. Po prostu był jak cała Jagiellonia: dobry przez 20 minut, a później niewytłumaczalny zjazd. Zagłębie zaproponowało grę na „chaos” i Jarosław w tym chaosie na pewno nie mógł się odnaleźć.

Griffin - Jarek z piękną asystą. Mógł mieć dwie, gdyby Jesus nie trafił w obrońców w 8. minucie meczu. Później było tylko gorzej, złe podania i straty, które mogły zakończyć się bramkami gości. 

Morf - najlepszy w środku pola, dużo pracował, dużo dawał. Solidny występ. 

Orzech - kiedy po jednej akcji wracał z „językiem na brodzie” próbując ją przerwać widziałem, że serce chce, ale ciało już nie daje rady. Niestety nie ma sił na pełne spotkanie. Po tej kontuzji nie może dojść do swojej optymalnej dyspozycji fizycznej. Pomimo swoich ograniczeń zagrał z pełnym poświęceniem i wyglądał lepiej niż Jarek. 

Griffin - kapitan obniżył loty w tym spotkaniu. Przyczyną może być zmęczenie i to, że nie przepracował całego obozu przed rundą. Nie można odmówić mu walki, bo to on dwukrotnie oddawał niezłe strzały głową. 

Morf - przeciętny mecz Tarasa, brakowało mu świeżości i dokładności. Podobnie jak u Moutinho widać było trudy spotkania z Betisem 

Orzech - początek spotkania zwiastował jego dobry występ. Najpierw w 8 minucie groźnie uderzył. Kwadrans od pierwszego gwizdka zdobył swoją piętnastą bramkę w sezonie. A potem inicjował kontrataki … Zagłębia Lubin, kiedy tracił piłkę w newralgicznych strefach. Przy jedenastce za wcześnie wbiegł w pole karny czym zniweczył wysiłek Sławomira Abramowicza. Rozczarowujący występ pomimo swojej bramki.

Griffin - Jesus z golem, który podwyższa mu ocenę. Hiszpanowi brakuje sił w końcówce wyczerpującego sezonu, a gra prawie wszystko "od deski do deski". Widać to było w akcji w 70. minucie, gdy dostał piłkę w polu karnym Lubinian, a nie dał rady dograć jej szybciej i został zablokowany. Później oddał fatalny strzał sprzed "szesnastki". To po jego stracie w 82. minucie poszła kontra zakończona rzutem karnym, fantastycznie wybronionym przez Sławka. Jednak cały ten wysiłek poszedł na marne przez zbyt wczesne wbiegnięcie Jesusa w pole karne przy strzale Pieńki z jedenastu metrów. Podwójnie fatalne zachowanie Hiszpana. Mimo, że strzelił gola i że go uwielbiam, uważam że to przez niego nie dopisaliśmy punktów w tym meczu. 

Morf - kolejna bramka i tyle. Bardzo przeciętny występ, ponownie musiał się cofac do obrony i przy tym nie było miejsca na atuty w ofensywie. Powinien w tym meczu odpocząć i wejść z ławki na podmęczonego rywala. 

Orzech - jako jedyny, który jest w swojej top formie. Niestety tym razem jego dobra dyspozycja nie dała nam nawet punktu. Cenię go za to że wyszedł na druga połowę pomimo, że miał pokaźny obrzęk na stopie po faulu w końcówce pierwszej połowy. Dobrze że odbudował swoją dyspozycję, ale szkoda że inni nie dojeżdżają.

Griffin - ostatnio nasz najlepszy zawodnik linii ofensywnej. Tym razem wystawiony na prawej flance i tam też był groźny w pierwszej części. 

Morf - GOAT. Za serce, za dryblingi, za to, że na przerwę schodził przy pomocy maserów, miał gulę na nodze, a mimo tego wyszedł na drugą część meczu i dalej próbował i o mały włos by mu wyszło. Najlepszy na boisku. Charakterniak. 

Orzech -  zaliczył asystę drugiego stopnia przy bramce Jesusa i tak naprawdę tyle dobrego można powiedzieć o jego występie. Nieobecny duchem, bez zaangażowania. Próbował robić to co robi najbardziej czyli przetrzymywać piłkę, ale Drużyna nie miała z tego żadnej korzyści. Kolejny bezbarwny występ. Licznik bez bramek w lidze wciąż bije. 

Griffin - Afi niestety nadal pod formą. Nie pamiętam kiedy już strzelił gola w lidze, a przecież to jest napastnik. 

Morf - już chyba myślami przy transferze. Szkoda, bo Pulu dobrze zmotywowany i w formie teraz przydałby się nam bardzo. A tak, ponownie walka, złe wybory… Szkoda 

Orzech - widać, że brakuje mu rytmu meczowego. Miałem co do niego bardzo duże oczekiwania, ale chyba przeskok z niższej ligi do Ekstraklasy i dopasowanie do jej poziomu musi potrwać. Nie chcę już teraz mówić, że to zły transfer, ale na pewno musimy poczekać „aż odpali”. Ale podobnie było też z Bartkiem Wdowikiem…

Griffin - słaby mecz Cezarego. Próbował włączać się do akcji ofensywnych, ale jego dośrodkowania udane nie były. Do tego nie nadążył jego stroną za akcją na 1-3.

Morf - widać było brak regularnej gry. Nie ryzykował zbyt wiele, grał zachowawczo i wolno. Potrzebne mu są minuty aby pokazał pełnię swoich możliwości. 

Orzech - nie będzie przynajmniej kontrowersji kto wybiegnie w spotkaniu z Koroną Kielce, bo Lamine otrzymał czwarte „żółtko” i musi pauzować. Podobał mi się bardziej niż Pululu (poprzeczka nie była zawieszona wysoko) chociaż nie stworzył niczego groźnego pod bramką rywala. „9” z prawdziwego zdarzenia w przyszłym sezonie to obowiązek!

Griffin - wszedł na boisko i zaraz zarobił żółtą kartkę, choć ta słuszna nie była. Poza tym dość dyskretny występ Francuza, trochę się poprzepychał z zawodnikami Zagłębia. Może gdyby Jesus szybciej mu podał w polu karnym, ale ponownie mogę tu gdybać.. 

Morf - wróciła mu chęć gry i powinien grać od pierwszych minut, lub też na skrzydle gdzie pokazał, że umie zrobić różnicę. Wszedł zbyt późno i nie było gry. 

Orzech - to on zmienił Hansena i był na boisku? Nie zauważyłem różnicy. Naprawdę co się porobiło z naszymi skrzydłowymi i ogólnie całą ofensywą? Owszem tracimy bramki i nie mamy monolitu w defensywie, ale przecież my stwarzamy bardzo mało sytuacji, nie mówiąc już o tych z gatunku „stuprocentowych”. Po prostu - kolejny bardzo słaby mecz Mikiego. 

Griffin - zastąpił Hansena, ale czy to dobre określenie? Kompletnie niewidoczny. Miki prócz bramki w Superpucharze, nie daje absolutnie nic w ostatnim czasie. Szkoda, bo liczymy na więcej. 

Morf - chciał pobiegać ale nie było z kim. Totalnie niewidoczny