Pierwszy raz mieliśmy okazję rywalizować z zabrzańskim Górnikiem 4-go października 1987 roku. „Jaga” została rozbita w tym meczu na własnym stadionie w stosunku 3:1. Jedyną bramkę dla naszej Drużyny strzelił najlepszy wówczas snajper „Żółto-Czerwonych” Jacek Bayer. Od tamtego meczu z zabrzańskim zespołem Jagiellonia spotkała się już 42 razy w lidze (zawsze był to najwyższy poziom rozgrywkowy w kraju!) i Pucharze Polski. Jagiellonia wygrała 17 razy, Górnik był górą w 15-tu spotkaniach, zaś w 10-ciu był remis. Bramki 63:61 dla Górników. Ostatnie mecz z „Żabolami” rozegraliśmy na wyjeździe w Zabrzu 3-go listopada ubiegłego roku i zakończył się on zwycięstwem „Jagi” 2:0 po golach Jesusa Imaza i Darko Churlinova. Po 30-tu kolejkach „ekstraszkapy” Górnik zajmuje VIII pozycję z 42-ma punktami (po 12 wygranych i przegranych, oraz 6 remisów, bramki 39:35). Jagiellonia jest w tabeli o 5 pozycji wyżej, mając na koncie 55 punktów.
Podsumowując czasy minione można stwierdzić, iż historycznie w spotkaniach z Górnikiem mamy niewielką przewagę.
Klub z Roosvelta boryka się jednak z szeregiem kłopotów. Pół miesiąca temu rozstano się w co najmniej dziwnych okolicznościach z żywą legendą Górnika, trenerem Janem Urbanem, który osiągał z bardzo przeciętną kadrowo drużyną wyniki mocno „na wyrost”. Aktualnie Górnika trenuje Piotr Gierczak (wcześniej pracował w sztabie trenerskim poprzedniego szkoleniowca) i pod jego batutą naszym rywalom idzie bardzo średnio. W poprzedniej kolejce Zabrzanie zremisowali na własnym stadionie z łódzkim Widzewem, nie oddając przez 90 minut celnego strzału na bramkę gości! Wcześniejszy mecz ze Stalą w Mielcu także zakończył się wynikiem 0:0. Choć z drugiej strony to pewnie chcielibyśmy aby Jagiellonia w 2-ch ostatnich meczach osiągnęła takie wyniki! Przypomnę tylko z „masochistycznego” obowiązku, iż najpierw dostaliśmy w Białymstoku „po uszach” od Zagłębia Lubin, a tydzień temu w Kielcach od „Scyzoryków”. Oba mecze w stosunku 1:3.
Ale wracajmy do problemów Górnika, bo o nich piesze się zdecydowanie przyjemniej! Z końcem bieżącego sezonu kończy się kontrakt Lukasa Podolskiego i sam zainteresowany twierdzi, że nikt z nim na temat przedłużenia umowy nie rozmawia. Ile „Poldi” znaczy dla Górnika, zarówno na boisku jak i poza nim nikogo chyba nie trzeba przekonywać. Mówiło się przecież nawet, iż może on zostać właścicielem klubu! O ile Podolskiego na boisku w Białymstoku możemy się spodziewać, o tyle nie ujrzymy na nim z całą pewnością podstawowego środkowego obrońcy Górnika Rafała Janickiego, który „wykartkował” się podczas meczu z Widzewem. Innym „wielkim nieobecnym” w zespole gości będzie inny obrońca „Żaboli” Erik Janża, który po meczu z Zagłębiem Lubin otrzymał czerwoną kartkę i kara kończy mu się dopiero w następnej kolejce. Zabrzanie bardzo słabo punktują w ostatnich spotkaniach, gdyż przed wspomnianymi dwoma bezbramkowymi remisami zanotowali 3 porażki z rzędu. Na wyjazdach idzie im też raczej tak po japońsku, czyli „takse”. Dotychczas z delegacji przywieźli 18 pkt, przy 24-ch oczkach w przypadku Jagiellonii. Dotychczas potykaliśmy się z Górnikiem w Białymstoku 22 razy i tylko 5 z tych spotkań zakończyło się zwycięstwem gości. „Jaga” była górą 17 razy, a w 10-ciu meczach był remis. Tak więc i ta statystyka także przemawia za nami.
Jakiego meczu możemy się w niedzielę spodziewać przy Słonecznej? Z całą pewnością będzie to otwarte spotkanie z raczej dość sporą ilością bramek. Miejmy nadzieję, że częściej „szarpana” będzie siatka w bramce gości! W dotychczasowych 40-tu ligowych potyczkach pomiędzy oboma zespołami padło bowiem, aż 119 goli, co daje imponującą średnią 2,95 trafienia ma mecz! Tylko jedno spotkanie zakończyło się wynikiem bezbramkowym - 24.04.2016 roku w Białymstoku. Pomimo ostatnich 2-ch bezbramkowych wyników Górnik posiada kilku bardzo szybkich ofensywnych zawodników, którzy mogą nam „napsuć krwi”. Zwróciłbym uwagę na Kamila Lukoszka, Taofeeka Ismaheela, Yosukę Furokawę, czy Lukę Zahovica. Zresztą Zabrzanie posiedli umiejętność znakomitego uzupełniania swojego składu piłkarzami mało oczywistymi, którzy już po kilku rozegranych meczach znakomicie wkomponowują się w ten zespół. Niemal co chwilę ktoś zostaje z Zabrza wytransferowany, ale nikt tam nie rozdziera szat, tylko wprowadza w to miejsce kolejnych zawodników. Najlepszym przykładem jest przecież nasz zimowy nabytek, Norbert Wojtuszek, dla którego niedzielne spotkanie z byłymi kolegami będzie miało z całą pewnością duże znaczenie. Liczymy na jakąś małą „sportową złość” u Norberta ;-).
W jakiej sytuacji znajduje się aktualnie Jagiellonia nie mam zamiaru pisać. Bo „koń jaki jest każdy wie”. Mam natomiast nadzieje, że ostatni tydzień został wykorzystany przez Trenera Adriana aby pewne sprawy przywrócić do stanu pierwotnego. Mam nadzieję, że znowu zobaczymy Naszą Jagiellonię atakującą z rozmachem, fantazją i furią godną Mistrza Polski. Nie zadowalającą się skromnym 1-bramkowym prowadzeniem jak to miało miejsce w ostatnich spotkaniach. Bez kunktatorstwa i przyglądania się wynikom innych drużyn. Jeszcze wszystko jest możliwe. Wszystko mamy we własnych rękach! Mamy o co walczyć, a uznanie bieżącego sezonu za udany na kilka kolejek ligowych przed jego zakończeniem jest po prostu nie na miejscu!
Przy Słonecznej zapowiada się znakomita frekwencja, a część ludzi wraca wcześniej do Białegostoku aby móc wspomóc na trybunach Naszych Piłkarzy. To przedostatnia okazja aby w tym sezonie zobaczyć Jagiellonię na żywo na swoim stadionie! Jestem pewien, że za „Żółto-Czerwonymi” stanie żywa ściana w takich samych barwach, która swym dopingiem poniesie Ich do zwycięstwa! Do boju ma Jagiellonio!
Fox
1:1
-:-