W ramach 32. kolejki ekstraklasy Jagiellonia zagrała w Częstochowie z miejscowym Rakowem. Przed meczem faworyt był jeden. W Jagiellonii zabrakło w składzie pauzującego za kartki Moutinho oraz kontuzjowanych Fadigi i Churlinowa. Mimo tego Jaga pojechała bez kompleksów i umiała wywieźć trzy punkty z Częstochowy.
Początek pierwszej części meczu wyjątkowo spokojny. W 8 minucie meczu dobrym strzałem popisał się Czarek Polak. Piłka minimalnie minęła spojenie słupka i poprzeczki. W chwilę później brutalnym faulem rajd Pietuszewskiego zakończył Tudor, za co został ukarany żółtą kartką (na plus zachowanie Tudora z przerwy, kiedy przeprosił naszego młodego zawodnika). Niestety młody zawodnik musiał opuścić boisko w związku z wcześniejszym faulem. W 29 minucie meczu niestety tracimy bramkę Sławek piąstkuje wydawać by się mogło niegroźną akcję, ale wprost na głowę Lopeza, który daje prowadzenie gospodarzom. W 37 minucie meczu kolejną groźną akcję stworzyli gospodarze. Otieno z lewej dośrodkował, a Brunnes z pierwszej piłki na całe szczęście spudłował z kilku metrów. Dopiero doliczony czas gry dał nam sporo emocji. Hansen zagrywał w pole karne gospodarzy, piłkę przeciął Tudor, jak się okazało zagrał ręką. Po chwili gry sędzia Raczkowski sprawdził całą sytuację i wskazał na 11 metr boiska przed bramką Rakowa. Karnego na gola, pewnym strzałem zamienił Pululu. W chwilę później sędzia zakończył pierwszą część meczu.
Po zmianie stron wynik w dalszym ciągu pozostawał otwarty. Obie drużyny nie umiały uzyskać wyraźnej przewagi w meczu od początku drugiej połowy. W 56 minucie meczu po faulu na Hansenie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Fran Tudor. Jagiellonia grała w przewadze. W 62 minucie meczu po faulu Wojtuszka, sędzia Raczkowski podyktował jedenastkę dla Rakowa, ale po weryfikacji Var decyzja została cofnięta, a Raków miał jedynie rzut wolny. Raków grając w osłabieniu próbował przejąć inicjatywę, ale nie był w stanie przeciwstawić się dobrze zorganizowanej defensywy Jagiellonii. W 83 minucie meczu ponownie zawodnik Rakowa zagrał w polu karnym ręką. Raczkowski sprawdził VAR i ponownie karny. Ponownie do piłki podszedł Pulu i pewnym strzałem pokonał Trelowskiego. Jagiellonia wyszła na prowadzenie i do końca meczu nie oddała prowadzenia. Tym samym faktem stała się wygrana na krypto arenie, która na pewno sporo znaczy w kontekście gry w pucharach ale też nie zamyka kwestii walki o mistrzostwo.
Sauciu przed meczem napisał, że chciałby aby wygrać mecz po błędach i kontrowersjach na naszą rzecz. Tego nie było. Oba karne słuszne. Słuszne wyrzucenie z boiska Tudora, szczególnie kiedy skasował na początku pierwszej połowy Pietuszewskiego. Epickie było oglądanie wspaniałego trenera Papszuna z telefonem przy uchu, kiedy z oczu burza, przepraszam za wyrażenie, nakurwiała piorunami. Obrazek piękny i wart zapamiętania. Także w konsekwencji spokoju i stonowanego uśmiechu Trenera Siemieńca. Raków to chyba sportowo najbardziej antypatyczny zespół w lidze. Dzisiaj po raz kolejny to pokazał. Pieniądze to nie zawsze wszystko. Teraz czas przypieczętować spadek Kapibarojadów.
PS
Szarlej musi zawsze być na wyjeździe.
10 maja 2025, 20:15 - Częstochowa
Raków Częstochowa 1-2 Jagiellonia Białystok
Ivi López 28 - Afimico Pululu 45 (k), 83 (k)
Raków: 1. Kacper Trelowski - 7. Fran Tudor, 24. Zoran Arsenić (90, 17. Leonardo Rocha), 4. Strátos Svárnas - 20. Jean Carlos Silva (73, 23. Péter Baráth), 5. Gustav Berggren, 30. Władysław Koczerhin, 84. Adriano Amorim, 10. Ivi López (87, 15. Jesús Díaz), 26. Erick Otieno - 18. Jonatan Braut Brunes (72, 9. Patryk Makuch).
Jagiellonia: 50. Sławomir Abramowicz - 15. Norbert Wojtuszek, 72. Mateusz Skrzypczak, 3. Dušan Stojinović, 5. Cezary Polak - 20. Miki Villar (79, 7. Edi Semedo), 6. Taras Romanczuk, 31. Leon Flach (61, 14. Jarosław Kubicki), 11. Jesús Imaz, 80. Oskar Pietuszewski (30, 99. Kristoffer Hansen) - 10. Afimico Pululu.
żółte kartki: Tudor, Baráth - Wojtuszek, Imaz, Pululu.
czerwona kartka: Fran Tudor (56. minuta, Raków, za drugą żółtą).
sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).