Nowy sezon 2025/2026 w Ekstraklasie rozpoczęty – czas zacząć grę Jagiellonii w europejskich pucharach.
We czwartek 24 lipca, o godzinie 19:00 na Stadionie Miejskim w miejscowości Novi Pazar zabrzmi pierwszy gwizdek w pierwszym meczu II rundy kwalifikacyjnej Ligi Konferencji UEFA. Rywalem Żółto-Czerwonych będzie założony w 1928 roku zespół Fudbalski Klub Novi Pazar.
Ponad 60-tysięczne miasto, położone jest w południowo-zachodniej Serbii, na terenie Gór Dynarskich, przy granicy z Czarnogórą i z nieuznawanym przez władze w Belgradzie Kosowem. Zamieszkały jest w większości przez Boszniaków – społeczność południowosłowiańską posługującą się językiem bośniackim i w znacznej mierze deklarującą przynależność do islamu oraz uznającą Bośnię i Hercegowinę za swoją ojczyznę.
Mają oni etniczny słowiański rodowód wspólny z Serbami i Chorwatami oraz Czarnogórcami, natomiast różnią się religią – przechodzili w przeszłości na islam po podbiciu Bałkanów przez Imperium Osmańskie. Przyczyny zmiany religii były różnorodne, społeczno-ekonomiczne tj. zwolnienie z płacenia podatku od „niewiernych” i możliwość nabywania ziemi, religijne (znaczna część mieszkańców tych ziem była bogomilami – wyznawcami sekty chrześcijańskiej uznanej przez kościół za heretyków, przeciwko którym organizowano krucjaty), później także kulturowo-polityczne. Zachowali oni jednak ludową kulturę słowiańską, nasycając ją elementami orientalnym. Taka to trudna i skomplikowana historia Serbii i Bałkanów, która - jak widać - ma duży wpływ na dzisiejsze czasy.
Samo miasto powstało w II połowie XV wieku już pod panowaniem tureckim. Jego założyciele zbudowali je w charakterystyczny dla epoki Osmanów orientalny charakter, który widać zwłaszcza w jego starej części.
Nasi rywale dopiero teraz piszą swoją piłkarską historię. W 2011 roku awansowali do serbskiej Superligi, a w ubiegłym sezonie zajęli historyczne 3. miejsce w lidze – dające im przepustkę do gry w rundzie kwalifikacyjnej Ligi Konferencji. Będzie to debiut FK Novi Pazar w europejskich rozgrywkach. Klub musiał przygotować stadion do wymogów UEFA. I trzeba przyznać, że szybko wzięli się do pracy, aby móc zagrać u siebie mecz z Jagiellonią. Dlatego m. in. przełożyli pierwszy mecz rozgrywek ligowych z FK Radnički 1923 Kragujevac.
W sparingach rozegranych z drużynami z ligi serbskiej oraz Bośni i Hercegowiny podopieczni 59 letniego Vladimira Gacinovicia zagrali 5 gier kontrolnych – ich bilans to 1 zwycięstwo, 2 remisy, 2 porażki.
Także drużyna naszych rywali to na razie jedna wielka zagadka. Jej atutem we czwartek jest swój teren, warunki atmosferyczne jakie w tam panują o tej porze roku. I fanatyczni kibice – słynący z tego, ze często wywołują awantury kończące się zamknięciem stadionu. Awantury, także z polityką w tle – jak to w Serbii bywa – tam są na porządku dziennym. To najczęściej zamykany stadion przez ekscesy kibiców w całej serbskiej Superlidze. Ich kibice maja zgodę z Fenerbahçe SK – także słynących z dużego temperamentu. Czy rozgrywki europejskie i finansowe następstwa ewentualnych ekscesów powstrzyma kibiców gospodarzy – przekonamy się na miejscu. Przypominam, że w lutym graliśmy w Serbii, w miejscowości Baćka Topola, gdzie większą część ludności stanowili Węgrzy. Teraz wyruszamy na południe – do prawdziwego bałkańskiego kotła – gdzie miejscowa ludność nie czuje się częścią Serbii i potrafi to zademonstrować publicznie. Lutową wyprawę do północnej Serbii będzie można traktować jako sielskie wspomnienie. Inny klimat i inny temperament rywali. Taka jest serbska liga – belgradzkie marki Cverna Zvezda, Partizan i inni mniej znani, których nazwy poznajemy kiedy mamy z nimi grać…
Jagiellonia… Trudno po piątkowej inauguracji Ekstraklasy przy Słonecznej i srogim „wpier...lu” 0:4 z beniaminkiem z Niecieczy być optymistą. Duże zmiany kadrowe, które miały miejsce latem, brak zgrania i przede wszystkim brak formy u liderów drużyny złożyły się na tę porażkę. Jesus Imaz i Afimico Pululu stanowili cień samych siebie i widać, że formy to oni dopiero szukają.
Ubytki kadrowe zostały uzupełnione nowymi. Niektórych piłkarskie CV wygląda nawet imponująco, ale zgranie i poukładanie drużyny wymaga czasu. Co bardzo niepokoi, to fakt że wyjściowa jedenastka Adriana Siemieńca – zaprezentowała się bardzo słabo. Dużo niedokładności w grze i brak decyzyjności przy strzałach, to elementy, które bardzo rzucały się w oczy w piątkowym meczu.
W wywiadzie przeprowadzonym przez naszą redakcję Dyrektor Łukasz Masłowski apelował o cierpliwość do nowej drużyny Jagiellonii – cierpliwość jest – nie ma czasu. Potrzebujemy czasu – a tego nie mamy praktycznie wcale. Regeneracja i praktycznie trzeba już ruszać na mecz Ligi Konferencji do bałkańskiego kotła. Dlatego pozostaje mieć nadzieję, że ta ligowa porażka podziała jak kubeł lodowatej wody na piłkarzy, a sztab wyciągnie odpowiednie wnioski personalne i taktyczne. Oby to był taki dzwonek do pobudki i świadomość, że wakacje już się skończyły. Panowie! Budzimy się i gramy!
Meczu we czwartek Jagiellonia nie może przegrać. Porażka poważnie utrudni awans do następnej rundy – w rewanżu może być ciężko i nerwowo.
Tak więc Panowie – głowy do góry i do roboty. A wiara, siła, wola walki w nas – na Ligę Konferencji i zwycięstwo przyszedł czas!
My wierzymy w Was – Wy uwierzcie w siebie!
Powodzenia!
Maciek