Sova | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Krzysztof Król po tym, jak został powołany do reprezentacji Polski, stał się drugim piłkarzem, który bezpośrednio z białostockiego klubu trafił do reprezentacji Polski. Wcześniej takim zaszczytem mógł pochwalić się, tylko Jacek Bayer. Było to w 1987 roku.
Król we Wronkach przebywał od poniedziałku. Dziś powrócił do Białegostoku. Przypomnijmy tylko, że we wczorajszym dniu zawodnik przebywał na boisku przez 45' minut. W przerwie meczu zmienił Przemysława Wysockiego z Legii Warszawa. Także nasz defensor wpisał się do protokołu meczowe, gdyż w 87' minucie gry został ukarany żółtym kartonikiem. Całe spotkanie zakończyło się zwycięstwem 5:0 nad juniorskim zespołem Maccabi Hajfa.
- Wiadomo, aby grać w pierwszej reprezentacji trzeba najpierw grać w każdy weekend w klubie. Trzeba również grać dobrze. Od tego zależy, czy później trener postawi na tego zawodnika. Wszystko zależy ode mnie, czy będę grał dobrze, czy źle, czy będę pasować do drużyny, czy też nie. Trener jedynie może powiedzieć, co robię źle, co należy poprawiać, a nad czym pracować. - mówił zawodnik dla Futbol.pl.
Trener Michał Probierz przyznał, że był zaskoczony powołaniem dla swojego podopiecznego. Ma taką nadzieję, iż będzie to nagroda do lepszej pracy dla zawodnika.
- Byłem zaskoczony powołaniem dla Krzyśka, jak wszyscy w Polsce. Mam nadzieję, że po tym jak trenował z reprezentacją nabierze jeszcze większej wiary w to, co robi. - stwierdził szkoleniowiec.
Źródło: własne