Dżacek | 1 Lutego 2015 g. 11:14
W 89. minucie wczorajszego spotkania Jagiellonii z Arką w Gdyni, będący przy piłce lewy pomocnik żółto-czerwonych Robert Szczot został bezpardonowo i z wielką siłą zaatakowany przez starającego się, ale zbyt ambitnie, zatrzymać jego atak Michała Płotkę. Chwilę po kilkumetrowym locie Roberta nad boiskiem i jego upadku, poszkodowany dobitnie pokazał ku ławce rezerwowych, ze jego dalsza gra jest niemożliwa. Szczot został zniesiony na noszach, a budynek klubowy Arki opuścił budynek klubowy Arki przy pomocy Łukasza Tumicza. Niezwłocznie został przewieziony do szpitala na prześwietlenie. Pierwsze diagnozy wskazywały ponoć możliwość złamania nogi w okolicach kości piszczelowej. Jeżeli te "czarne" diagnozy się potwierdzą, to możliwe jest, że naszego pomocnika możemy już nie ujrzeć w rundzie jesiennej.
Z niecierpliwością czekamy na oficjalne wieści z klubu w sprawie stanu zdrowia Roberta i trzymamy kciuki za naszego lewoskrzydłowego.