Dżacek | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Tak piękny wieczór jak dzisiaj mógłby trwać i trwać i trwać. Jagiellonia po zaciętym i bardzo trudnym meczu pokonała Polonię Warszawa 1:0, a jedynego gola dla naszego zespołu strzelił Tomasz Frankowski.
Było to jego 17 trafienie przeciwko Czarnym Koszulom w jego 17 ligowym meczu przeciwko tej drużynie. Był to też prezent jaki zrobił sobie Tomek Frankowski a przy okazji i nam kibicom w meczu w którym miał coś do udowodnienia trenerowi Pawłowi Janasowi. Trafieniem tym również Franek zrównał się w klasyfikacji najlepszych strzelców polskiej ekstraklasy z Teodorem Aniołą i zajmuje ósmą lokatę w tym rankingu z dorobkiem 141 bramek.
Hit 11. kolejki spotkań Ekstraklasy był zapowiadany jako spotkanie z kilkoma podtekstami. W naszej drużynie grają bowiem Jarosław Lato, który został wyrzucony z Konwiktorskiej przez Prezesa Wojciechowskiego z dnia na dzień oraz Tomasz Frankowski, który miał stare „porachunki” z obecnym trenerem „Czarnych Koszul” Pawłem Janasem. W Polonii zaś pewne miejsce w składzie ma Bruno Coutinho, który nie miał zamiaru przedłużać kontraktu z naszym klubem. Po dzisiejszym meczu przegranym jest ten ostatni. Jarek Lato swą ambitną grą pokazał i podziękował jednocześnie właścicielowi Polonii za zwolnienie go z klubu, bowiem trafił do lepszej drużyny. Największą jednak satysfakcję odczuwał po meczu Tomasz Frankowski.
Spotkanie jak już wspomniałem na początku było bardzo ciężkie. Jagiellonia osłabiona brakiem kilku podstawowych zawodników nie umiała skonstruować groźnej akcji pod bramką Polonii. Podobnie Czarne Koszule. Bardzo dobrze grały bloki defensywne nie popełniając praktycznie żadnych błędów. Było dużo walki w środku boiska bez większego zagrożenia pod którąkolwiek z bramek. Jagiellonia dopiero w 37 minucie meczu skonstruowała akcję po której mógł paść gol. Grzyb ładnie zagrał do Hermesa ten idealnie w pole karne zagrał w kierunki Grosickiego a ten niestety źle przyjął piłkę.
Po zmianie stron Jagiellonia wyszła z kilkoma zmianami w ustawieniu. Na boisku za Makuszewskiego pojawił się Burkhardt. Mimo tego przez długi okres gry nic nie zapowiadało zmiany wyniku. Oba zespoły dobrze się broniły i bardziej przeszkadzały przeciwnikom aniżeli próbowały konstruować dobre ofensywne akcje zagrażające bramce rywali. W 67 minucie w końcu coś zaczęło się dziać pod bramka Polonii dobrym podaniem do Norambueny popisał się Hermes, Chilijczyk dośrodkował w pole karne, ale z piłką minimalnie minął się Frankowski. Kilka minut później zagotowało się pod bramką Przyrowskiego. Po dośrodkowaniu Kupisza na bramkę strzelali Grosicki i Burkhardt ale niestety piłka nie umiała znaleźć drogi do sieci, oba strzały jednak blokują obrońcy gości. W 86 minucie przyszło to na co czekały trybuny i cały Białystok. Grzyb bardzo ładnie zagrał do wychodzącego na lewym skrzydle Essomby ten zagrał mocną piłkę w pole karne gości. Tam znalazł się niepilnowany Franek i technicznym strzałem z kozłem nie dał szans Przyrowskiemu wyprowadzając nasz zespół na prowadzenie. Szał na trybunach. Janas dostał nauczkę a w kilka minut później arbiter zakończył spotkanie.
Za tydzień w sobotę podopiecznych Michała Probierza czeka kolejny bardzo ciężki, ligowy bój. Naszym rywalem będzie co raz lepiej prezentująca się Legia Warszawa, a my staniemy przed kolejną już szansą na ligowe zwycięstwo w Warszawie, którego jeszcze nie doświadczyliśmy na Łazienkowskiej. Może nowy obiekt na Ł3 zmieni tą naszą złą passę? Ja osobiście wierzę w trenera Probierza i jego drużynę, którzy w tym sezonie nie raz już przełamali niemoc Jagiellonii w przeróżnych statystykach.
WSZYSCY DO WARSZAWY!
Jagiellonia Białystok - Polonia Warszawa - 1:0 (0:0)
Bramka: Tomasz Frankowski'86
Jagiellonia Białystok:
Sandomierski - Kijanskas (60.Frankowski), Skerla, Cionek, Norambuena - Makuszewski (46.Burkhardt), Hermes, Grzyb, Lato - Kupisz (80.Essomba) - Grosicki
Polonia Warszawa:
Przyrowski - Sokołowski, Pietrasiak, Jodłowiec, Brzyski - Mierzejewski (88.Teodorczyk), Andreu, Trałka, Bruno (82.Gancarczyk) - Smolarek (88.Gołebiewski), Sobiech
Żółte kartki: Hermes / Sobiech, Jodłowiec, Brzyski.
Sędziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz)
Widzów: 6.000
Powiązane linki: