Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
W atmosferze tragicznego nieszczęśliwego wypadku jaki miał miejsce w pociągu jadącym z kibicami na dzisiejsze spotkanie pomiędzy Wisłą i Jagiellonią, gdzie jeden z kibiców Jagiellonii wypadł z pociągu przyszło rozgrywać dzisiejsze spotkanie ligowe.
Podróżujący kibice mimo tego dojechali na mecz i bez dopingu obserwowali ten mecz. Wisła przystępowała do niego osłabiona brakiem chociażby Meliksona, Sobolewskiego czy też Małeckiego. W Jagiellonii zabrakło Plizgi, a Frankowski rozpoczął mecz na ławce rezerwowych. Mecz w Krakowie na stadionie Wisły był rozgrywany po raz pierwszy przy otwartych wszystkich czterech trybunach. Łącznie pojemność stadionu to 33 tysiące miejsc. Do niespodzianek w składzie wyjściowym naszego zespołu na pewno należy zaliczyć obecność Janka Pawłowskiego oraz Maycona. Mecz rozpoczął się minutą ciszy.
Już w pierwszej minucie spotkania dobrą okazje do zdobycia bramki miała Jaga. Ładnie wypuścił Pawłowskiego Kupisz, a ten strzelił celnie ale Pareiko nie miał problemów z obroną. Kolejną dobrą akcje która powinna zakończyć się golem Jagiellonia przeprowadziła w 11 minucie meczu. W swoim stylu prawą stroną pociągnął Kupisz ładnie dośrodkował w pole karne na głowę niepilnowanego przez nikogo Grzyba. Ten jednak strzelił prosto w bramkarza Wisły. Dwie minuty później Wisła powinna strzelić gola. Dobrze strzelił z prawego skrzydła Jirsak, Ptak sparował strzał. Do piłki w polu karnym doszedł jeszcze Biton, ale strzelił wyjątkowo niecelnie ponad bramką. W 33 minucie meczu powinien być karny dla Jagiellonii. Cetkovic ładnie prostopadle podał w pole karne do Kupisza, którego całkowicie nie zainteresowany piłką faulował Bunoza. W kilka minut później Jirsak ponownie zagrał bardzo groźną piłkę w pole karne. Tam niepilnowany Nunez niemiłosiernie spudłował posyłając piłkę w trybuny, mając przed sobą jedynie Ptaka. W 42 minucie gry znów bliska strzelania gola była Jagiellonia. Cetkovic zagrał kolejną kapitalną piłkę po podaniu Kupisza w kierunku niepilnowanego w polu karnym Norambueny, a ten mając idealną sytuację do zdobycia bramki strzelił w trybuny.
Po zmianie stron mecz toczył się w bardzo powolnym tempie. Jednak tylko do 57 minuty. Po raz kolejny ładnie prawą strona urwał się Kupisz. Zbiegł do środka i podał w tempo do wychodzącego do piłki Janka Pawłowskiego, który silnym strzałem po długim słupku nie dal szans Pareice wyprowadzając Jagiellonię na prowadzenie. W chwile później po strzeleniu gola Janek zszedł z boiska ale wykonał z nawiązką to co przed meczem powierzył mu trener Michniewicz. W 80 minucie spotkania sędzia Lyczmański zrobił błąd który powinien pozbawić go sędziowania. Po dośrodkowaniu z rożnego Ilieva Ptaka faulował Jaliens, a sędzia uznał gola który przypisany został ostatecznie Bitonowi. Takich rzeczy się nie powinno robić. W 87 minucie spotkania po dobrej kontrze z dośrodkowania Garguły zdobył powracający po kontuzji Genkov. W chwilę później Kirm strzelił na 3:1 i już było po meczu.
Niewiele brakowało do tego by Jagiellonia wywiozła punkty z Krakowa. Niestety sędzia Lyczmański dał dzisiaj popis nieudolności krzywdząc Jagiellonię dwukrotnie. W pierwszej sytuacji nie podyktował karnego a w drugiej uznał bramkę Wiśle, która nie powinna być uznana. Jaliens faulował w polu bramkowym naszego bramkarza. Takich numerów się nie robi!
Żółte kartki: Iliev, Wilk (Wisła); Norambuena (Jagiellonia)
Składy:
Wisła Kraków:
Pareiko - Lamey, Jaliens, Bunoza, Paljic - Iliev, Wilk, Nunez, Jirsak, Kirm - Biton
Jagiellonia Białystok
Ptak - Bartczak, Skerla, Cionek, Norambuena - Kupisz, Hermes, Grzyb, Maycon - Cetkovic - Pawłowski
Powiązane linki: