Źle do piłki wyszedł Ptak odbijając ją przed siebie, a tam znalazł się Łukasiewicz wbijając piłkę do siatki. Zaspali zdecydowanie również obrońcy. Kolejne minuty to dalszym ciągu beznadziejna gra naszego zespołu w ofensywie, wybijanie piłki byle dalej od pola karnego i kolejne straty, a kiedy już nadążała się okazja do kontry, bądź składnej akcji ofensywnej to zawodnicy naszego zespołu marnowali ją w tragiczny sposób. W 33 minucie znów popisali się obrońcy naszego zespołu. ŁKS przeprowadził prawym skrzydłem dobrą kontrę, następnie po dośrodkowaniu ponownie powstała luka w obronie, do piłki nie doszedł Saganowski, którą pewnie aczkolwiek wolno zmierzającą do bramki wybił w ostatniej chwili Bartczak. Do końca pierwszej części spotkania wynik nie uległ zmianie. W końcówce Jagiellonia próbowała coś zmienić ale nic z tego nie wyszło.

Na drugą część spotkania Jagiellonia wyszła bez zmian. W ŁKSie za Golańskiego i Szałachowskiego weszli Bykowski i Romańczuk. W sumie obraz gry się nie zmienił. ŁKS siermiężnie atakował, a Jaga nie miała żadnego pomysłu na grę. Wszelkie ofensywne akcje kończyły się stratą albo przejęciem. Do 60 minuty nie stworzyliśmy sobie ani jednej okazji na zdobycie bramki. Wtedy właśnie po raz pierwszy dobry podaniem popisał się Cetkovic posyłając prostopadła piłkę do Pawłowskiego, który w ewidentny sposób był faulowany pociągany za koszulkę przez Klepczarka. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę pewnym strzałem zamienił Norambuena. Po strzeleniu gola Jaga cofnęła się praktycznie całym zespołem do obrony, umożliwiając tym samym gospodarzom co raz groźnie atakować. Bramkę mógł jeszcze zdobyć Janek Pawłowski kiedy bramkarz gospodarzy pomylił się przy wybiciu piłki i o mało nasz młody zawodnik nie zdobył gola. Wynik jednak nie uległ zmianie i z Łodzi Jagiellonia mimo słabej gry jedynie z pozytywnymi porywami przywozi z wyjazdu punkt.

W całym dzisiejszym spotkaniu cieszy postawa Arłukowicza, który w końcówce pierwszej połowy mając mocno zbite kolano (wyraźnie pokazywał dość dużą opuchliznę), nie bał się i nie dość, że nie prosił o zmianę jak to mają w zwyczaju inni tylko grał a za moment uderzał bezpośrednio na bramkę z rzutu wolnego. Drugi pozytyw z dzisiejszego meczu to postawa Janka Pawłowskiego. Walczył, na nim podyktowano rzut karny i miał okazję jeszcze do zdobycia gola. Brawo. Takie rzeczy też warto widzieć i o nich pamiętać.

ŁKS Łódź - Jagiellonia Białystok 1:1
Antoni Łukasiewicz 16` - Alexis Norambuena 63` (karny)

Żółte kartki: Saganowski, Łabędzki, Łukasiewicz, Klepczarek, Kłus - Skerla, Gigauri

Składy:
ŁKS Łódź
Velimirovic - Stefańczyk, Łabędzki, Klepczarek, Golański (46.Romańczuk) - Kaczmarek, Łukasiewicz, Kłus, Smoliński (90.Nowak), Szałachowski (46.Bykowski) - Saganowski
Jagiellonia Białystok
Ptak - Bartczak, Skerla, Cionek, Norambuena - Cetkovic (79.Burkhardt), Grzyb, Hermes (57.Gigauri), Arłukowicz (57.Kukol), Kupisz - Pawłowski