Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Piłkarski rok 2011 w przypadku Jagiellonii można powoli uznać za zakończony. Czy był on dobry? Mimo wszystko należy uznać, że tak.
Pomimo słabej rundy wiosennej sezonu 2010/2011 oraz słabych wyników osiąganych jesienią sezonu 2011/2012 należy uznać kończący się rok 2011 jako dobry dla Jagiellonii. Czwarta lokata w lidze w sezonie 2010/2011 jest najlepszym wynikiem jaki nasz zespół osiągnął w swojej 91 letniej historii. Do tego po raz drugi z rzędu graliśmy w europejskich pucharach. Jagiellończyk z krwi i kości został wytransferowany za rekordowo wysokie pieniądze do uczestnika Ligi Mistrzów.
W naszym serwisie niejednokrotnie krytykujemy zespół, poszczególnych zawodników czy też działaczy. Pomimo tego, że kłopoty finansowe to codzienność, pomimo braku chociażby namiastki stadionu, grupa ludzi była w stanie wypracować wartość dodaną, która jest pociechą dla nas wszystkich. Niejednokrotnie już zwracałem uwagę na to, że Jagiellonia to nie tylko zimne mury napisy, koszulki murawa czy też logo. To jest coś więcej, coś co łączy ludzi na dobre i złe. Żyjemy przecież zarówno porażkami, jak i sukcesami naszego zespołu,. Narzekamy na Marketing i jednocześnie zaopatrujemy się w klubowe pamiątki. Jednak należy zauważyć, że asortyment z jakim mamy do czynienia w przypadku Jagiellonii jest wielce zróżnicowany. Są różne kategorie odbiorców poszczególnych produktów i z tego co mi wiadomo poziom sprzedaży kształtuje się na dobrym, a może i bardzo dobrym poziomie. Właśnie w momencie kiedy nakłady na promocję i reklamę nie są już takie jakie miały miejsce w minionych latach.
W aspektach czysto piłkarskich Jagiellonia w 2011 roku rozegrała 32 mecze ligowe zdobywając w nich 40 punktów. Wygraliśmy 11 spotkań z czego 9 u siebie i 2 na wyjeździe (z Zagłębiem Lubin i Lechią Gdańsk). Do tego zanotowaliśmy 7 remisów z czego 4 u siebie i 3 na wyjeździe oraz 14 porażek – 4 u siebie i 10 na wyjeździe. Bilans bramkowy to 36 bramek strzelonych wobec 46 bramek straconych. Do tego dochodzą rozgrywki Pucharu Polski w trakcie których Jagiellonia rozegrała jedynie trzy spotkania. Na początku roku w ¼ finału PP odpadliśmy z rywalizacji z Lechią Gdańsk, a w kolejnym wydaniu Pucharu Polski w kompromitujący sposób przegraliśmy z ruchem Zdzieszowice. Do tego należy dodać dwumecz z Irtyszem Pawłodar kiedy to pomimo wygranej w pierwszym spotkaniu po bramce Tomasza Frankowskiego wygraliśmy pierwszy mecz to jednak ulegliśmy przeciwnikowi 0:2 na jego boisku i beznadziejnym stylu pożegnaliśmy się z Pucharami Europejskimi.
Niewątpliwie na uwagę i oddzielny akapit zasługuje Tomasz Frankowski. Kapitan zespołu w poprzednim sezonie zdobył koronę Króla Strzelców ekstraklasy, a w aktualnie trwających rozgrywkach ma już na koncie 9 trafień. Do tego należy dodać jeszcze to, że popularny Franek dzięki właśnie trafieniom w Jagiellonii zajmuje aktualnie 4 miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców polskiej ligi wszech czasów. O tym jaki to skarb i marketingowy atrybut oraz powód do chwalenia się nikomu nie trzeba zbyt długo mówić. Wszyscy powinni zrobić wszystko, aby pomóc Tomkowi zdobyć te kilka bramek. Aktualnie ma ich na koncie 156 i potrzebuje jeszcze 9 trafień aby zrównać się z zajmującym trzecią lokatę Gerardem Cieślikiem. Tutaj tworzy się historia, w tym właśnie momencie chociaż nawet niżej podpisany do końca nie zdaje sobie z tego sprawy.
Rok 2011 był rokiem trudnym pożegnano się z odpowiedzialnym za największe sukcesy trenerem Michałem Probierzem, który aktualnie buduje pozycję w Salonikach z niezbyt lubianym w Białymstoku Arisie. Nowy trener Czesław Michniewicz pomimo kilku odważnych decyzji ze składem nie potrafił jeszcze wypracować swojego stylu. Teraz jednak nadchodzi czas kilkunastu tygodni spokoju i okres na budowę. Czy z tego się wywiąże? Czas pokaże. Aktualne ruchy transferowe pozwalają żywić nadzieję na to, że będzie lepiej niż było jesienią. Wszystko jednak zweryfikuje boisko. W kadrze czas na zmiany i kilku piłkarzy może oraz kilku powinno opuścić