Dżacek | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Jagiellonia przebywa na przed sezonowym zgrupowaniu w Słowenii, a my skontaktowaliśmy się w Maćkiem Makuszewskim, by opisał nam swoje wrażenia z podróży, pobytu w Phorje, pierwszym sparingu i o swej kontuzji…
Podróż na zgrupowanie i pierwsze wrażenia po przybyciu na miejsce
- Podróż do słoweńskiego Phorje autokarem była bardzo długa, ale nasz Sztab Szkoleniowy podjął słuszną decyzję o jej wyznaczeniu na godziny nocne. W naszej bazie treningowej podczas obecnego zgrupowania zameldowaliśmy się przed południem. Nocą każdy z nas próbował zasnąć i większości to się udało. Po przybyciu na miejsce zastaliśmy naprawdę znakomite warunki pobytowe. Dookoła nas panuje cisza i spokój a jedzenia jest naprawdę wyśmienite. Jedynie dojazd na boisko jest nieco zawiły (śmiech). Musimy bowiem około 5 -10 min. iść pieszo do gondoli, nimi zjeżdżamy z 10 min. w dół a jak się nimi zjeżdża, to jest trochę śmiechu, bo niektórzy z nas mają lęk wysokości, a to naprawdę w niektórych momentach jest wysoko jak są wyrwy w górach. Później kolejne 10 min. busem jedziemy do boisk treningowych. Powrót do ośrodka jest taki sam tylko kolejność od tyłu także trochę to zajmuje. Boiska może nie są rewelacyjne, ale też nie jest jeszcze z nimi najgorzej. Na pewno jednak nie mogą się równać z naszą murawą przy Słonecznej.
Sparing z OFK Belgrad
Dziś graliśmy swój pierwszy sparing w Słowenii z OFK Belgrad. Nasza gra wyglądała obiecująco, ale było wyraźnie widać zmęczenie u chłopaków i to spore. Jednak trzeba oddać im szacunek za to, iż podnieśli się ze stanu 0:2 do 2:2. Wielka szkoda też tej straconej trzeciej bramki w ostatnich sekundach pierwszej połowy. W drugiej połowie grała nasz skład był złożony w większości z młodzieży i ich gra wyglądała równie dobrze jak ich starszych kolegów. Może było trochę mniej jakości w ofensywie, ale jeśli chodzi o organizację samej gry, to trzeba powiedzieć naprawdę dużo dobrego. Chcę też zaznaczyć, iż nasza młodzież czuła w nogach zmęczenie. Wiadomo, że dla naszych młodszych kolegów te obciążenia treningowe, które mamy są bardzo wysokie. W juniorach czy Młodej Ekstraklasie pewnie tak ciężko nigdy nie pracowali, a tu wykazują się z naprawdę dobrej strony. Także trenerzy im w tym wszystkim bardzo pomagają. W ogóle atmosfera w drużynie jest kapitalna, zresztą jak zwykle.
Kontuzja
W sparingu z Dolcanem przy starcie do jednej z piłek poczułem ból w udzie, tak jakby puścił jakiś nerw. Powiedziałem o tym dla trenera Dźwigały, a ten nakazał natychmiastowe zejście z boiska, by nie ryzykować groźniejszego urazu. Oczywiście od razu zajął się mną w szatni „Piechu”. Okazało się, iż dobrze się stało że zszedłem wtedy z boiska. Na tą chwilę trenuję indywidualnie z „Maserem” wraz z Maćkiem Gajosem. Dziś czułem się już naprawdę nieźle. Jak patrzę z boku na te treningi i to co wymyślają trenerzy na poszczególną jednostkę treningową, to ciągnie mnie do grania że masakra :). Oczywiście Trener Hajto szybko mnie w takich sytuacjach ściąga na ziemię a ja pokornie czekam aż „Maser” zadecyduje kiedy będę już mógł normalnie ćwiczyć z wszystkimi kolegami. Myślę, że stanie się to już w ten piątek.
Na koniec chciałbym serdecznie pozdrowić wprost ze Słowenii wszystkich naszych wiernych kibiców! Trzymajcie za mnie i za cały nasz zespół kciuki! Do zobaczenia w Białymstoku!