Błażejinho | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Pomeczowych wypowiedzi udzielili piłkarze obu drużyn: Tomasz Kupisz, Rafał Grzyb i Michał Pazdan (Jagiellonia) oraz Rafał Boguski (Wisła).
Tomasz Kupisz: (na zdjęciu): - Myślę, że w pierwszej połowie Wisła zdecydowanie nie istniała. W drugiej połowie my znowu mieliśmy sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy. Sarki pokazał indywidualne umiejętności i przechylił nasze zwycięstwo na remis dla Wisły. Dokładnie wiedzieliśmy jak się tabela układa po wczorajszych dwóch meczach i wielka szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy. Dzisiaj zremisowaliśmy i trzeba zbierać kolejne punkty oraz piąć się w górę tabeli.
Rafał Grzyb: - Trzeba powiedzieć, że zagraliśmy dobre spotkanie. Szkoda tej drugiej połowy, gdzie może gdybyśmy tak wcześnie nie stracili bramki to myślę, że te zwycięstwo byśmy dowieźli do końca. Porównując te wszystkie mecze, czy to z Polonią Warszawa, czy z Pogonią Szczecin to rzeczywiście my raczej prowadziliśmy grę, ale niestety taka jest piłka, że niewykorzystane sytuacje czasem się mszczą i nie dowieźliśmy dzisiaj wygranej. Wiedzieliśmy, że Sarkiego stać na wiele i to dzisiaj pokazał, że potrafi grać w piłkę. Szkoda tylko, że akurat przeciwko nam.
Widać, że Dani jest troszeczkę podłamany tą sytuacją, bo można było skarcić Wisłę w ostatnich minutach. Nie takie sytuacje się zdarzały i nie takie osoby nie trafiały.
Michał Pazdan: - Sześćdziesiąt pięć minut kontrolowaliśmy spotkanie, graliśmy dobrze w obronie i w ataku, mieliśmy mnóstwo rożnych i wolnych, do tego wygrywaliśmy 2:0 i potem dostajemy bramkę ze stałego fragmentu gry po niepotrzebnym faulu. Później tak to wyglądało, że nie wiedzieliśmy jak mamy grać, zamiast spokojnie się cofnąć i czekać na tą kontrę na 3:1, to dostaliśmy bramkę z szybkiej akcji. Nie powinno się nam to zdarzyć, bo graliśmy do tej minuty dobry mecz. Wydawało się, że dowieziemy te zwycięstwo do końca, ale remisujemy i na pewno tego szkoda. Po tej pierwszej bramce chcieliśmy już dowieźć te 2:1 do końca, ale niestety straciliśmy gola.
Rafał Boguski: - Myślę, że już wystarczy tych spotkań z Jagiellonią, no chyba, że by do nas przyjechali, bo te podróże trochę męczące. Miałem dzisiaj sporo szczęścia, bo ta piłka pewnie by przeszła nad poprzeczką, gdybym stał metr dalej, ale akurat wpadła. W poprzednich dwóch meczach miałem chyba z sześć stuprocentowych sytuacji, których nie wykorzystałem. Dzisiaj to się udało. Na pewno otuchy dodało to, że strzeliliśmy bramkę z rzutu wolnego. Przy 2:0 gra nie wyglądała najlepiej i wynik. Kiedy Sarki strzelił na 2:1, wtedy poczuliśmy, że jednak można jakieś punkty wywieźć z Białegostoku i się udało. Pierwsza połowa słaba, do 60. minuty też nie wyglądało to najlepiej. Drugą bramkę zdobyliśmy po kontrze i to naprawdę cieszy, że po takiej grze wywozimy stąd punkt.