Przegrana po dobrej grze.
Morf | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Na zakończenie 24. kolejki spotkań do Białegostoku przyjechał Lech Poznań. Niestety, mimo dobrego widowiska z obu stron i chyba najlepszej gry Jagiellonii w tym roku, to Lech po raz piąty z rzędu wywalczył trzy punkty po bramce Gergo Lovrencsicsa w 44 minucie spotkania po fatalnym błędzie Alexisa...
Pierwsza połowa spotkania to dużo składnych i szybkich akcji z obu stron, ale optyczną przewagę posiadali gracze z Poznania i to oni oddawali groźniejsze strzały, które jednak mimo wszystko nie umiały znaleźć drogi do bramki Słowika. Z każdym spotkaniem coraz lepszym zawodnikiem staje się Gajos, który nie marnuje szansy jaką otrzymał. W dzisiejszym meczu dwukrotnie jego strzały z dystansu sprawiły wiele trudności bramkarzom Lecha. Jednak do 44. minuty spotkania wynik nie zmieniał się. W 40. minucie meczu po atomowym uderzeniu z dystansu Grzyba kontuzji palca doznał Buric i musiał opuścić plac gry a jego miejsce między słupkami bramki Lecha zajął Kotorowski. Minutę przed upływem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy, przy wyprowadzaniu piłki poślizgnął się Norambuena, piłkę przejął Gergo Lovrencsics, minął jeszcze niewiedzącego co się dzieje Pazdana i bez problemów po długim rogu umieścił piłkę w siatce bramki Jagiellonii.
Po zmianie stron Żółto-Czerwoni pokazali wszystko co najlepsze. Nasza drużyna przejęła inicjatywę i momentami zamykała Lecha na jego własnej połowie. Wielce frustrujące były zachowania graczy Lecha, ewidentnie przy każdej nadarzającej się okazji przeciągających czas gry. Raz po raz ruszały ataki na bramkę Kotorowskiego, ale albo brakowało dokładności albo szczęścia albo to ostatnie podanie nie było takie jakie być powinno. Nie zawiódł natomiast po raz pierwszy nasz "ulubieniec" Tomasz Nikodem Hajto, którego zachowanie podczas meczu i bezpośrednio po nim wzbudziło nawet w jego najgorszych antagonistach sympatię. Bo był prawdziwy w swoich emocjach i skoro mu się coś nie podobało to o tym poinformował Henriqueza a następnie arbitra liniowego. W tym momencie trybuny stały za nim murem, czego chyba jeszcze w Białymstoku dotąd nie było. Niestety wynik się nie zmienił i Jagiellonia mimo bardzo dobrej gry, dobrego w swym wykonaniu meczu nie umiała strzelić bramki i musiała zejść z boiska pokonana. Nie mniej ciekawie było na konferencji pomeczowej, a jej zapis odnajdziecie wkrótce na naszych łamach.
Teraz czas wyjechać po trzy punkty na Widzewie. W Białymstoku udało im się wywieźć punkt, ale czy uda się powalczyć naszym piłkarzom o trzy na wyjeździe? Przekonamy się już w sobotę.
Jagiellonia Białystok - Lech Poznań - 0:1 (0:1)
Bramka: Gergo Lovrencsics 44' (Lech)
Żółte kartki: Norambuena, Ukah, Quintana (Jagiellonia); Drewniak, Henriquez, Kotorowski (Lech)
Składy:
Jagiellonia Białystok:
Słowik - Ukah, Pazdan, Dźwigała, Norambuena (87.Smolarek) - Quintana, Grzyb, Gajos, Kupisz (80.Kowalski) - Plizga - Frankowski (63.Kim)
Lech Poznań:
Buric (40.Kotorowski) - Lovrecsics, Murawski, Drewniak, Ślusarki (83.Możdżeń), Hamalainen, Wołąkiewicz, Ceesay, Tonev (77.Teodorczyk), Henriquez, Kamiński
Widzów: 3.600
"Sędziował": Paweł Gil (Lublin)
Powiązane linki: