Redakcja | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Zostać właścicielem Jagiellonii? Czemu nie... Wolna myśl po spotkaniu kibiców z prezesem Jagiellonia Białystok Sportowa Spółka Akcyjna Osoby interesujące się polską piłką nożną wiedzą, że jedną z licznych bolączek klubów jest brak kasy.
Główne źródła przychodów to prawa z transmisji, sponsoring i reklamy, transfery, przychody z dnia meczu w tym bilety, środki pozyskiwane od samorządów to – przy czym części mieszkańców wcale nie musi podobać się, że ich podatki idą na finansowanie jakichś tam kopaczy... W części zagranicznych klubów jednym ze ważnych źródeł finansowania są kibice i nie chodzi tylko o sprzedaż biletów/karnetów i gadżetów, ale o wpłacanie przez nich składek, bądź wykupywanie akcji. Tacy kibice nie tylko wspierają swój klub, ale dodatkowo mają wpływ na jego funkcjonowanie np. biorą udział w wyborach władz klubu. Może warto by dokapitalizować Jagę – emitując nowe akcje sprzedawane dla kibiców i fanklubów. Nie wiem ile wart jest jedna akcja Jagiellonii – czy to kwoty w dwu, czy pięciocyfrowe, ale obecne władze, mogłyby wypuścić nową pulę akcji wśród kibiców. Pojedynczego zwykłego kibica raczej nie było by stać wykupić takich udziałów, żeby mieć wpływ na działanie klubu, ale gdyby ceny akcji były przystępne to pewnie udałoby się zachęcić do zainwestowania w swój ukochany Klub. Spółka miałby zastrzyk gotówki, a kibice jako udziałowcy mieli by wpływ na funkcjonowanie klubu przez wybieranie swoich przedstawicieli do rady nadzorczej i udział w walnych zgromadzeniach akcjonariuszy. Kibice – akcjonariusze mogliby też regularnie spotykać się z przedstawicielami zarządu, by być na bieżąco informowani o sytuacji w klubie. Pytanie, czy obecni właściciele zgodzą się na takie rozwiązanie? Jeśli tak, to pozostaje tylko znaleźć dobrych prawników i tak opracować temat, by wpływ kibiców na klub był realny. Może się uda, bo przecież „co jak co, ale społeczeństwo w Białymstoku mamy ofiarne”
JASTRZĄB7