Podsumowanie jesieni cz. II
MaciekŁ | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Taras Romanchuk – Jedno z największych odkryć rundy, zaraz po Bartku Drągowski. Gdy dowiedziałem się, że klub podpisał kontrakt z Ukraińcem z II ligi, pomyślałem – znowu to samo.
Taras Romanchuk – Jedno z największych odkryć rundy, zaraz po Bartku Drągowski. Gdy dowiedziałem się, że klub podpisał kontrakt z Ukraińcem z II ligi, pomyślałem – znowu to samo. Pewnie sprowadzili kolejny szrot, nie wiadomo po co. No i bardzo się pomyliłem. Ten transfer naprawdę pokazuje, że zamiast ściągać kolejnych grajków z zagranicy, lepiej spojrzeć na I, II ligę i tam wyłapywać takie perełki. Dla mnie Taras to Grzegorz Krychowiak w wersji jagiellońskiej. Nieustępliwy, waleczny, do bólu skuteczny w odbiorze. Brakuje natomiast trochę umiejętności w rozegraniu, przyspieszenia gry, dobrego strzału z dystansu. Wszystko przed nim, dwa miesiące to na pewno dobry czas na kolejny krok do przodu.
Łukasz Tymiński – Całą rundę poza składem, wszedł dopiero w meczu z Lechią Gdańsk, na pozycję ...ofensywnego pomocnika. No i oprócz strzelenia bramki, zagrał fajne spotkanie, potem natomiast już prezentował poziom do jakiego przyzwyczaił – mierny. To nie jest piłkarz na pierwszy skład, to nie jest przede wszystkim zawodnik, który ma odpowiadać za kreowanie gry. Z całym szacunkiem, ale Łukasz techniki, ani umiejętności ofensywnych po prostu nie ma. Powalczy, pogryzie trawę, ale to milej widziane jest na defensywnym pomocniku. Zobaczymy, na pewno dobry piłkarz na końcówki, gdzie trzeba walczyć na 120 %.
Maciej Gajos – Kolejne odkrycie. Naprawdę w końcu, po dwóch latach Maciek zaczął pokazywać swój prawdziwy potencjał. Umie zrobić tą niebanalną różnicę. Trochę po tej reprezentacji, stanął, widać było że ta gra już mu się tak nie układa. Bez wątpienia kluczowy gracz w układance Michała Probierza. Oby został na wiosnę i dalej odpowiadał za ofensywę Jagiellonii. Zdecydowanie potrzebujemy jednak zmiennika na jego pozycje. Jest Przemek Mystkowski, ale trudno przed nim stawiać zadanie bycia takim liderem w ofensywie. Jeżeli Gajos wypadnie, nasza gra traci dobre 50-60%.
Przemek Mystkowski – Od trenera Probierza dostał 154 minuty. Po meczu z Podbeskidziem, gdzie popisał się dwoma kapitalnym asystami wydaje się, że mało. Sam trener twierdzi, że wystawiał Przemka, wtedy kiedy był na to gotowy. Tego się trzymajmy. Trudno, żeby 16-latek w jeden dzień stał się następcą Daniego. Tak go już większość ekspertów okrasiła. Chyba to trochę Mystka przygniotło. Przed nim spokojna zima, wszystkie oczy skierowane są na Drążka i mamy nadzieję, że wiosną pokaże na co go stać.
Nika Dzalamidze – Piłkarz, który w większości spotkań wychodził w pierwszym składzie, a wychodzić w nim nie powinien. Większość przekleństw, które zdarzają się, jak każdemu w czasie meczu, wydobywam z siebie właśnie jak Dzala jest przy piłce. Przypadek? Nie sądzę. Ilością strat idzie naprawdę na rekord. Miał dwie dobre akcje w tej rundzie – w meczu z Piastem i na koniec z Górnikiem. Jeszcze z Pogonią strzelił dwa razy do pustej bramki. Tyle. Panie Trenerze jak tu nie krytykować, jak tu nie wymagać? Nie chce nikomu wypominać ile zarabia, ale w przypadku Dzali są one na pewno nie wprost proporcjonalne do tego, co prezentuje.
Przemek Frankowski – Raz jeszcze powtarzam, że tzw. „odejście” ma może lepsze niż Grosik. Jest piekielnie szybki, może wyprzedzić każdego. Brakuje mu tego co prezentuje na treningach, przełożyć na spotkanie. Tak jak, już pisałem – dajmy temu chłopakowi czas! Wszedł do drużyny w trakcie sezonu, niech chociaż spokojnie przepracuje okres przygotowawczy! Jeżeli odblokuje się mentalnie, jestem pewien że ma wszystko by zostać jednym z najlepszych skrzydłowych w tej lidze.
Patryk Tuszyński – Pod koniec rundy rzeczywiście nie zachwycał. Niektórzy zapomnieli, że Patryk całą jesień grał nie na swojej pozycji – lewej pomocy. Prezentował się naprawdę solidnie, bardzo pożyteczny w defensywie, w ofensywie nie wykorzystywał do końca swojego potencjału. Na wiosnę, to już zapowiedział trener Probierz, wraca na swoją nominalną pozycję. Bardzo możliwe, że to Patryk będzie od lutego napastnikiem numer jeden. Mateusz Piątkowski nie chce przedłużyć kontraktu i bardzo możliwe, że zostanie sprzedany.
Jan Pawłowski – Bezbarwna runda wykonaniu naszego wychowanka. Podobnie jak Tuszyński, grał nie na swojej pozycji, a na wiosnę ma być już tylko napastnikiem. Trudno mu będzie się przebić na jedno miejsce w ataku, jeżeli jeszcze zostanie Piątkowski. Cały czas czekamy na taką rundę przełomową dla samego Janka. Może to już na wiosnę?
Mateusz Piątkowski – O Piątku tak naprawdę wszystko już zostało powiedziane. Co tu więcej dodawać? Szacunek, szacunek i jeszcze raz szacunek. Pokazuje tylko, że w naszej Ekstraklasie nie trzeba być wirtuozem, ale po prostu być silnym jak tur, walczyć o każdą piłkę i przy odrobinie szczęścia można być liderem klasyfikacji strzelców. Na koniec powinienem chyba tylko prosić w imieniu wszystkich kibiców, żeby Mateusz przedłużył kontrakt i został z nami na następną rundę. Bo gdzie tak będziesz kochany, jak nie tu, na Podlasiu?