Grahn | 1 Lutego 2015 g. 11:14
Dzisiejszy mecz Jagiellonii z Lechią Gdańsk obejrzy o 1300 osób więcej niż poprzednie spotkanie na stadionie Hetmana. Miasto pozwoliło na wpuszczenie dodatkowych kibiców do klatki dla gości i w przejścia między trybunami.
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego w Białymstoku zamknął część trybun na stadionie Hetmana, bo według niego są one w tragicznym stanie i zagrażają życiu kibiców. Dwa tygodnie temu mecz z Heko Czermno obejrzało tylko 2200 osób. Teraz na mecz z Lechią Gdańsk na stadion przy Słonecznej może wejść już 3500 osób. Zdecydował o tym magistrat.
- Tym razem Jagiellonia przedstawiła nam dokładną analizę stanu technicznego trybun z uwzględnieniem, gdzie zamierza ustawić kibiców. Po bardziej szczegółowych oględzinach, pozytywnej opinii straży pożarnej, zdecydowaliśmy wpuścić tam więcej kibiców - poinformował nas Tomasz Ćwikowski, rzecznik prasowy prezydenta Białegostoku.
Według Adama Popławskiego z wydziału edukacji i kultury fizycznej magistratu, który kilka dni temu oglądał stadion, w tzw. klatce dla gości zmieści się na stojąco około 1000 białostockich kibiców. Jeszcze 300 może obejrzeć mecz, stojąc w przejściach między trybunami.
Jak się dowiedzieliśmy, klub zamierza jednak usadzić dodatkowych kibiców na trzech rzędach tych trybun, które według nadzoru mogą się zawalić. Kto będzie winny, jeśli runą?
Organizator meczu nie bierze na siebie odpowiedzialności za ewentualną katastrofę: - To nie my będziemy winni. My jedynie wynajmujemy stadion i mamy obowiązek zostawić go w takim stanie, jak zastaliśmy - twierdzi Artur Kapelko, dyrektor operacyjny Jagiellonii.
- Oczywiście, że będziemy za to odpowiedzialni, dlatego nie dopuszczę, by Jagiellonia wpuściła na te trybuny kibiców - powiedziała nam wczoraj wieczorem Aniela Kotowicz z Hetmana, która dopiero od nas dowiedziała się o pomyśle Jagiellonii.
A klub już planuje, jak jeszcze zwiększyć liczbę kibiców. Jak zdradził nam Artur Kapelko, na kolejne mecze planuje ustawić ich tuż przy boisku za bramkami.
Źródło: Gazeta Wyborcza