Tribute to Michał Probierz! przez tarzan_bhoy
Trzeba być smutnym człowiekiem, aby ten filmik nie przyniósł choćby grama uśmiechu.
Ciąg wydarzeń z poniedziałkową kulminacją układa mi się w głowie jak taka amerykańska rozpierducha. Chciałbym kiedyś opowiedzieć dzieciom, że Jagiellonia miała jeden kryzys i go pokonała. Zimą miało przyjść kondycyjne i mentalne odrodzenie, ale piłkarze przeplatali solidne łomoty z minimalnymi zwycięstwami, po czym nadszedł mecz z Podbeskidziem kibice, piłkarze i sztab sobie pokrzyczeli, wszyscy wysnuli z tego inteligentne wnioski, przeanalizowali błędy i w sobotę stał się cud. O to ponadprzeciętne wydarzenie będzie jednak bardzo ciężko. Portal 90minut.pl szanse na awans Jagiellonii do ósemki ocenił na zawrotne 3%, a przykładowy kurs u bukmachera na zdarzenia dające nam awans waha się w granicach 8 zł za każdą postawioną złotówkę. Te dwie liczby pokazują, że najważniejsze w sobotę będzie wrażenie, a nie końcowy rezultat, bo nawet przy łamiącym przewidywania niesamowitym wyniku w Gliwicach wystarczy, że odrobinę lepiej niż zwykle zagra Podbeskidzie, a Wisła spełni oczekiwania i bańka pęknie szybciej niż zostanie napompowana. Mamy więc tylko słynne "matematyczne szanse" i warto by było popatrzeć na siebie.
Zespół Michała Probierza na stadionie Piasta napiszę dłuższą kartkówkę. Jakie będą zadania? Żółto-Czerwoni będą musieli przede wszystkim poprawić beznadziejną skuteczność. Pracowali ponoć nad nią cały czwartkowy trening, a o tym jak źle strzelają świadczy o tym fakt, że podobną ilość strzałów ogółem i na bramkę oddaje chociażby ich sobotni rywal, więc skoro 50 straconych goli daje nam możliwie wysoką pozycję, to wystarczyłoby wyśrubować ofensywę i mielibyśmy do czynienia z głębszym paradoksem. Analizując ostatnie łomoty mecze psuły nam przede wszystkim większe i mniejsze indywidualne potknięcia. Ciężko tu mówić o słabości całej linii defensywy. Los nałożył na siebie kryzys Sebastiana Madery, czerwone kartki i inne kaprysy. Pamiętajmy też jak wiele słupków i poprzeczek sprzyjało w sezonie 14/15 Bartkowi Drągowskiemu i na spokojnie rysuje się lista negatywnych czynników. Pytanie tylko, czy w tamtym sezonie przy niesprzyjających falach reakcje byłby podobne jak dziś? Przepraszam za te dygresje, ale ciężko analizować sobotni pojedynek merytorycznie.
Podobnie jak przed spotkaniem z Podbeskidziem Michał Probierz rotował na treningach składem jak Limp Bizkit na Chocolate Starfish, więc wytypowanie składu graniczy z cudem. Piast Gliwice w ostatnich meczach również odnotowuje "kryzys", a trener Latal sam nie wie jakie ustawienie zdaje się być najodpowiedniejsze, więc przed wybraniem formacji na grafice Piastunek musiałem robić racjonalną wyliczankę. Przed jutrzejszym starciem boję się też obecności w bramce Krzyśka Barana. Sięgając pamięcią do ostatnich występów klopsy z Kielc przysłoniły mi racjonalny obraz występów tego bramkarza tak bardzo, że zapomniałem chociażby o tym, że grał przecież w ostatnim jesiennym meczu z Cracovią, a tam blamażu nie było. Podsumowując sobota będzie bardzo ciekawa. Nic nie wróżę, wszystko biorę pod uwagę. Po raz pierwszy w tym sezonie wyobrażam sobie wyniki 6:0, 0:3 i 3:3. Poniedziałkowe zdarzenia mogły wpłynąć na zawodników Jagiellonii na tryliard sposobów. Nie znamy też tego co siedzi w głowach piłkarzom Piasta, którzy od początku roku wyraźnie spoczęli na laurach. Wsiadajcie w specjał i do Gliwic Panowie i Panie!
Maciej Rogowski
1:3
-:-