W pierwszej połowie powinniśmy wygrywać przynajmniej 3:0 . Frankowski już w 4 minucie meczu otrzymał świetne podanie, ale stracił piłkę w swoim beznadziejnym stylu. Kolejne minuty pierwszej połowy to zepchnięcie Wisły na jej polowe i… Indolencja strzelecka, a może trzeba to napisać otwarcie – BRAK PODSTAWOWYCH UMIEJĘTNOŚCI PIŁKARSKICH. Takich brakuje zarówno Cernychowi jak i Frankowskiemu. Oni po prostu nie nadają się do gry, mimo, że na treningach prezentują się wybornie. Ja tego kompletnie nie kupuję. W 25 minucie stało się to co ostatnio jest normą. Wisła wyszła z kontrą, a Brożek zrobił to czego od niego się oczekuje pakując piłkę głową do siatki obok interweniującego Drągowskiego. W 32 minucie meczu powinna być, musiała być bramka wyrównująca. Jaga wyszła z kontra 4 na 1. Kostia zagrał świetną dokładną piłkę do Frankowskiego, który spartolił to książkowo, strzelając wprost w Miśkiewicza. Przed przerwa z boiska zszedł jeszcze sędzia główny Jarosław Przybył ze względu na kontuzję.
Po zmianie stron Frankowski już nie wyszedł na boisko (który to już raz w tym sezonie widzimy taki scenariusz jawnie pokazujący jakim błędem jest wystawianie go w meczu od pierwszej minuty). Niestety obraz gry nie uległ zmianie. Jagiellonia chciała próbowała, ale nic z tego nie wychodziło. Do tego Wisła powinna mieć rzut karny, gdzie Brożka faulował w polu karnym Drągowski. Jagiellonia mogła tez wyrównać, w 82 minucie meczu świetnie w pole karne dośrodkował Burliga wprost pod nogi Grzyba, który strzelił silnie ale niestety niecelnie. Do końca meczu kolejne bramki już nie padły i gospodarze zainkasowali trzy punkty, a Jagiellonii pozostaje dalej walczyć o utrzymanie.
Gramy dalej, we wtorek mecz z Termalicą, znów musimy …
Tekst: Morf
Oprawa graficzna: Maciej Rogowski i Katarzyna Rogowska
1:3
-:-