Wywiad z Przesmyckim jest długi i pełen debilnych wypowiedzi. Nie polecam nikomu, bo można się naprawdę wkurwić. W skrócie wynika z niego, że szef polskich arbitrów uważa, że jego podwładni są świetni, sędziują doskonale, a błędy które czasami się im zdarzają nikomu nie przeszkadzają.
No kurwa mać! Jeżeli szef mówi swoim podwładnym, że nie muszą wykonywać swoich obowiązków prawidłowo, to nie ma się co dziwić, że ci ostatni potem odstawiają takie szopki. Gwizdkowi w czarnych gaciach (określenie wymyślone przez jednego z moich redakcyjnych Kolegów, ale pozwolę sobie je wykorzystać) nagminnie wypaczają wyniki meczów. I trudno tu mówić o błędach, skoro zazwyczaj te same drużyny są przez sędziowską mafię okradane, podczas gdy kilka innych dostaje od nich prezenty. O pomyłkach moglibyśmy mówić, gdyby statystycznie wszyscy byli po równo krzywdzeni i nagradzani. Niestety, jako kibic Jagiellonii Białystok, od wielu lat wciąż widzę jak moja drużyna, w wyniku złodziejskich praktyk skurwieli z gwizdkami, traci punkty. A szef tej bandy, czyli Przesmycki, raczy łaskawie pytać komu to przeszkadza. Otóż panie Przesmycki – mi to przeszkadza. I wszystkim kibicom Jagiellonii, z którymi na ten temat rozmawiałem. A pan, zadając takie pytania, pokazuje że jest pan zadufanym w sobie bufonem lub intelektualną amebą. Nie wyobrażam sobie, żeby w normalnych warunkach szef nie miał pretensji do pracowników, którzy tak często chrzanią swoją robotę. W normalnej firmie, taki pracownik wyleciałby dyscyplinarnie na kopach. A pan, panie Przesmycki, chwali tych złodziei i twierdzi, że nikomu nie dzieje się krzywda. A ich skurwysyństwo tylko dodaje uroku piłce nożnej. Może lepiej zamknij pan ryj i więcej się nie wypowiadaj. I obowiązkowo, jeśli masz pan odrobinę honoru (chociaż po tym wywiadzie nie posądzam o to pana) podaj się pan do dymisji. Szefem polskich arbitrów powinien być ktoś, komu zależy na bezstronnym i uczciwym sędziowaniu.
Panie Przesmycki – chuj panu w dupę i na imię. Cytując klasyka – jesteś pan zerem. Nie zasługujesz pan nawet na kopa w dupę.
5:0
-:-