Kolejna kwestia to za co? Jagiellonia nic jeszcze nie osiągnęła. Pierwsze miejsce na półmetku rozgrywek nic nie gwarantuje. Kompletnie. Po zakończeniu sezonu możemy ponownie czuć długo niesmak. Karnety cenią się jakoby już nasz zespół osiągnął mistrzostwo i za chwilę miał przystąpić do eliminacji Ligi Mistrzów.
Kolejna kwestia to potraktowanie stałych karnetowiczów. Dajmy na to, sprzedaje się w ciągu rundy ok. 4.000 karnetów. Przy założeniu, że wszystkie są zakupione na trybunę prostą, dając ludziom 5% zniżkę za wierność i stałość oraz bycie z klubem od lat, mamy oszczędności rzędu maksimum 100.000 złotych. Czy w skali klubu to jest wartość duża? Na pewno. Chociaż jest to miesięczna pensja dwóch lub może trzech zawodników. Z drugiej strony ludzie, którzy od lat chodzą na mecze i kupują karnety, a także są wierni Jagiellonii, aktualnie zostają postawieni na równi z ludźmi, którzy po raz pierwszy przychodzą na mecz z ulicy i absolutnie nigdy Jagi nie widzieli. Stały zabieg stosowany w korporacjach – najważniejszy nowy klient i przysłowiowe wyjebane na klienta starego. Przychodź kupuj bilet, kupuj pamiątki, kupuj kiełbasę bułki etc. W zamian zostaniesz potraktowany jak gamoń bez żadnego szacunku i będziesz musiał kupić, a jak się nie podoba to paszoł w p….u. Gdzie są karty kibica, gdzie są Superbohaterowie, gdzie jest ciągłość polityki marketingowej, którą burzy się jednym durnym posunięciem, a następnie broni się tej decyzji głupimi wymówkami?
Do karnetów dochodzą inne kwestie, które ludzie w klubie notorycznie zapominają albo odpuszczają. Był temat reaktywacji Rocznika Jagiellonii. Był temat związany z zagospodarowaniem ścian stadionu w jagiellońskim stylu. Był temat kustosza Jagiellonii. Do dziś wszystkie te tematy zostały zlekceważone. Nie jesteśmy małymi chłopcami w krótkich majtkach, którzy będą biegać za przedstawicielami klubu i non stop prosić się o te tematy. Zostały one olane bo wiążą się z wydatkami finansowymi ze trony klubu i nikt ich nie chce ruszać, bo trzeba będzie za nie zapłacić – bywa. Nie to nie, ale będzie to zapamiętane.
W ten deseń idealnie wpisuje się kwestia bazy treningowej, która do dzisiaj nie powstała i do dzisiaj nie wiadomo co w tej materii będzie się działo. Dużo się mówi, dużo się obiecuje, a bazy jak nie było tak nie ma. Natomiast, ooooohoooo, apartamentowce przy ul. Jurowieckiej powstają i mają się bardzo dobrze…
Zapamiętajcie jedno – CHYTRY TRACI DWA RAZY!
0:1
0:0