Felieton „z przymrużeniem oka”
Po trzytygodniowym zgrupowaniu zimowym w tureckim Belek Jagiellonia Białystok pojechała do Gdańska, aby w niedzielę 12 lutego 2017 skompromitować się w meczu z Lechią 0:3. Zabrakło Grześka Rasiaka oraz Daniego Quintany, Maćka Gajosa, Ebiego Smolarka, Patryka Tuszyńskiego, Łukasza Tymińskiego, Filipa Modelskiego, którzy umieli strzelać gole Lechii, a Taras Romańczuk i Fiedor Cernych zapomnieli jak to się robi.
Zabrakło też Tomasika, który w zimowych sparingach popisywał się niezwykłą skutecznością, a teraz podobno z powodu kontuzji nie pojawił się ani w składzie wyjściowym ani w rezerwowym. Z taką grą, a właściwie bezsensowną szmotaniną, zero szans na mistrzostwo, wicemistrzostwo i wicewicemistrzostwo, a nawet na załapanie się do pierwszej ósemki, śmiem twierdzić. Taka postawa po prostu nie przystoi kandydatowi na któreś z czołowych miejsc w tabeli.
Przebieg meczu w najważniejszych dla Żółto-Czerwonych momentach był następujący.
"Na początku szybka akcja naszych graczy, dośrodkowanie Chomczenowskiego, ale zabrakło centymetrów. Uderzenie z dystansu Cernycha zbyt słabe. Marco Paixao ucieka Strausowi i pokonuje głową Kelemena. Gol 0:1. Straus kolejny raz nie radzi sobie z Marco. Na spalonym zagapiony Cernych. Frankowski na szósty metr do Cernycha, ale ten uderza w trybuny. Nieporozumienie Chomczenowskiego z Vassiljevem i zbyt krótkie dośrodkowanie Kostii. Kibice Lechii ryczą ze śmiechu. Cernych zza pola karnego w trybuny. W podsumowaniu pierwszej połowy – całe zagrożenie dla nas jest po naszej lewej stronie boiska, gdzie ustawiony jest Straus. To on jest winny braku krycia przy bramce jak też krycia na radar i braku wyczucia w obronie, bo jest mijany przez Marco i przez Flavio i przez Stolarskiego jak dziecko.
W drugiej połowie – Vassiljev wypuszcza w bój Cernycha, ale ten przegrywa z dwoma obrońcami pojedynek biegowy i z wychodzącym Kuciakiem. Wychodzi z tego taki bój w hucie. Straus spóźniony jak zwykle, chyba powinien być rzut karny dla Lechii. Powtórki nie kłamią, karny jak drut dla Lechii powinien być po wejściu Strausa w nogi Flavio. Debiut Grodona w naszych barwach, zmienia beznadziejnego Strausa, nieobecnego Frankowskiego zmienia Świderski. Po wznowieniu gry szybka akcja Lechii naszą lewą stroną, Stolarski wykłada piłkę Marco Paixao i mamy 0:2 strzałem do pustej bramki. Chmczenowskiego zmienia Novikovas, dośrodkowanie Kostii, uderzenie głową Runje nad poprzeczką. Uderzenie głową Gutiego minimalnie niecelne. Szybka kontra Lechii kończy się rzutem karnym, bo Zygmunt Gordon trafiony w rękę i jeszcze żółta kartka. Fajny debiut. 0:3. Dziękuję bardzo.
W tym meczu grała tylko Lechia, a nasza drużyna jedynie się temu przyglądała. Jedno jest pewne, po tych wypowiedziach w czasie obozu w Turcji nie takiej drużyny oczekiwaliśmy i nie takiej gry oglądać chcemy. Wyniki sparingów przed sezonem jednak w dzisiejszym przypadku nie kłamały. Jagiellonia grała jak wszyscy wiemy a Lechia wygrywała z każdym. Już pierwszy mecz pokazał, że tym składem i z taką grą jak dziś raczej o mistrza nie mamy szans walczyć, obyśmy zdołali utrzymać się w trójce to będzie już sukces…"
Jak potwierdza nasza relacja live prowadzona przez Dżacka, najsłabiej w tym spotkaniu wypadli wszyscy zawodnicy Jagiellonii, a zwłaszcza Straus (ten to już wyjątkowo), Cernych, Vassiljev i P.Frankowski. Czyli pod tym względem – bez niespodzianek. Rozdmuchany balon właśnie pierdrolnął.
Czop
Foto: Lechia
0:1
-:-