Kolejną smutną kwestią jest to, że w wyjściowym składzie naszego zespołu jedynie trzech zawodników było Polakami. To nie wróży zbyt dobrze.
Mecz mógł się rozpocząć idealnie, ale po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Guti strzelając na bramkę Wisły pomylił się minimalnie. W kolejnych minutach nie było już tak dobrze. Silniejszy przeciwnik i okazało się, że nie ma kreatywności, a zespół gubi się. Samo rozgrywanie piłki nie przynosiło kompletnie żadnych efektów. Jagiellonia była zupełnie bezradna. W 21 minucie gry padła pierwsza bramka dla Wisły. Linię spalonego złamał Romańczuk, piłkę przejął Brożek i nie miał problemów z pokonaniem Kelemena. Po stracie gola cała filozofia przygotowana na to spotkanie przez sztab trenerski spaliła na panewce. Wisła grała zadziornie i skutecznie eliminowała potencjalne zagrożenia ze strony Jagiellonii. W 35 minucie Chomczenowski zgubił krycie Małeckiego, a ten uderzeniem z 16 metra boiska strzelił druga bramkę gospodarzom. W 52 minucie meczu trzecią bramkę dla Wisły strzelił Boguski i było po meczu. Jeszcze w ostatniej minucie meczu bramkę honorową strzelił Szymański, ale był to jeden z niewielu pozytywów tego meczu. Słabe spotkanie , zasłużona porażka i wracamy z ery marzeń na ziemie. Twarde lądowanie po którym boli dupa, ale świat nie jest kolorowy. Gramy dalej.
Mój kolega redakcyjny Dżacek w relacji live podsumował mecz w sposób następujący.
„Dziś Głowacki znów pokazał nam wszystkim jak nam jest potrzebny silny napastnik bo takiego Cernycha to on zjada na śniadanie. Jedyny do pochwały za grę dla Tomasika, ale wielka bura za jego dośrodkowania. Postawę reszty przemilczę. Zero pomysłu na grę, trzy podania - strata, setki błędów w prostym przyjęciu piłki, zamiast podań otwierających drogę do bramki oddania piłki do obrońców rywali, a zachowania tak chwalonej jesienią naszej defensywy przy wszystkich straconych golach wiosną wołają o pomstę do nieba. Mistrz? Jaki Mistrz? Spójrzmy na grę innych, porównajmy do naszej i całe szczęście że raczej z ósemki nie wypadniemy. Mimo wszystko do zobaczenia przy Słonecznej za tydzień.”
Zgadzam się z tym stwierdzeniem w 100%.
Bramki
Wisła: Brożek (21`), Małecki (35`), Boguski (52`); Jagiellonia: Szymański (90`)
Żółte kartki:
Wisła :Gonzalez (dwie), Małecki ; Jagiellonia (Runje)
Jagiellonia Białystok
Kelemen – Burliga, Runje, Guti, Tomasik – Góralski, Romanczuk (56.Szymański) – Novikovas (56.Grzyb), Vassiljev, Chomczenowski (82.Mystkowski) – Cernych
Wisła Kraków
Załuska – Cywka, Gonzalez, Głowacki, Sadlok – Llonch, Mączyński – Boguski (86.Videmont), Brlek (73.Stilic), Małecki – Brożek (67.Zachara)
0:1
-:-