Odejście Kosty to trudna sprawa. Sukces Jagiellonii to w bardzo dużym stopniu jego zasługa. Bramki, asysty i postawa na boisku pokazywały charakter w wielu sytuacjach. Niestety warunki zaproponowane przez Jagiellonię nie zadowoliły zawodnika i obie strony kończą współpracę z 30. czerwca. Ze swojej strony dziękujemy za wkład w zdobycie srebrnego medalu. Z drugiej strony musimy pamiętać, że najważniejszy jest klub. Jednym kontraktem absolutnie nie można popełniać zbrodni jego zrujnowania.
O wiele smutniejszą informacją jest druga kwestia. Michał Probierz został trenerem Cracovii i co za tym idzie zaprzeczył tym samym wszystkiemu, o czym z takim pietyzmem do tej pory mówił.
Rozumiem odejście z zespołu, z którym zdobyło się wicemistrzostwo. Kontrakt został wykonany. Czas na kolejne wyzwania. Szczególnie, że regularnie docierały do nas informacje na temat objęcia przez Probierza zespołu z Turcji, Grecji czy też z Niemiec.
Tak się nie stało. Od dłuższego momentu Trener flirtował z inwestorem Kucharem, który zamierza objąć udziały w Śląsku Wrocław. W tym momencie Probierz wchodziłby do klubu jako współudziałowiec, trener i dyrektor sportowy. Temat jednak się rozmył.
Dosłownie „last minute” pojawił się na tapecie pomysł bycia trenerem Cracovii i został bardzo szybko zrealizowany. Niedowierzanie! Pokazuje to jedno, że najważniejsze są pieniądze. Bo przecież nie uwierzę, że trener takiej klasy, nie mając propozycji, spokojnie mógłby poczekać na dobrą okazję do pracy i jednocześnie awans sportowy. Smutny jest obraz człowieka. Formalnie nic się takiego nie wydarzyło. Nieformalnie? Uwiera niczym drzazga w stopie. Wierci w brzuchu. Gdzie są to rzędy wniosków wyciągnięte z półek książek. Gdzie jest ten magiczny antykwariat przy rynku w którym można znaleźć oderwanie od rzeczywistości? Czyżby to wszystko było jedynie szaradą lub co gorsze jedynie próbą przypudrowania własnego ego?
Może jestem naiwnym idealistą, może zbyt mocno oczekuję od innych bycia „ok”. Niestety po raz kolejny się mylę. Zapewne nie ostatni. Nie szkodzi. Nie chcę patrzeć na każdego nowo napotkanego człowieka z wyrokiem skazującym sądu we wzroku. Niestety faktem niezaprzeczalnym jest, że pieniądz rządzi światem. Amen.
Dlatego w dzisiejszym świecie tak mało jest przykładów, tak mało jest ludzi o których można powiedzieć – to jest/był idol, miał wady, był człowiekiem z krwi i kości, ale w chwili prawdy nie przeszedł na druga stronę i można brać z niego przykład. Takich nie ma, albo nie dostają szansy. Właśnie przez pieniądz. Przez uleganie pokusie jego posiadania wpędzając się w chciwość. Więcej, więcej, więcej. Nowymi unijnymi autostradami i ekspresówkami podążają tylko skarbonki. Skarbonki bez dna. Proste zasady rozmienia się na drobne szekle.
Idoli pokrywa patyna, resztę kurz, a na końcu rozwiewa wiatr w rytm „Dust in the wind”.
"Miałeś, chłopie, złoty róg,
miałeś, chłopie, czapkę z piór,
czapkę ze łba wicher zmiótł (...)
ostał ci się jeno sznur"
5:0
-:-