Przy okazji meczu z Batumi doznałem ciężkiego szoku. Byli tacy co gwizdali...Gwizdali po gwizdku sędziego kończącego pierwszą połowę. A dlaczego? A no pewnie dla tego, że nasi nie zagrali jak Barcelona i że, jak napisał pewien as na forum, zęby go bolały od patrzenia na atak pozycyjny Jagi. Dobra, zgoda, pierwsza połowa meczu z Dinamo nie była z całą pewnością poezją futbolu, ale czy tak ciężo zrozumieć, że drużyna w istocie grała sparing w czesie trwającego okresu przygotowawczego? Ciężko pojąć, że chłopaki pewnie w tej chwili mają ciężkie nogi, bo są w treningu budującym siłę? Ciężko zatrybić, że to jeszcze nie czas i nie pora na grę efektowną, a teraz wystarczy grać jedynie efektywnie? Widać niektórym za ciężko.
Z dużym osłupieniem stwierdzam także powolne bo powolne, ale systematyczne powstawanie na białostockich trybunach grupek (nie mylić z "głupek") tzw. "kibica wymagającego". Znany on jest z tego, że zasiada na trybunach naszego stadionu tuż po wizycie na stadionie zaczepionej tu już Barcelony. Tam to w towarzystwie grupy fanatycznych Japońskich ultrasów jebnął sobie selfie na jakiegoś instagrama czy fejsbuka i z wysokości 39 piętra widział malutkie postaci poruszające się po boisku. To daje mu przekonanie, że na piłce się zna i wie, że Jaga z Batumi zagrała piach. Reaguje więc tak jak zaobserwowany podczas tej eskapady "kibic wymagający" – gwiżdże! A po cholerę on to robi? Bo pewnie uważa, że po takiej połówce, pora na bycie wymagającym i ostro reguje na to co widzi.
A cóż takiego w istocie widział nasz kibic? W istocie widział drużynę w trakcie okresu przygotowawczego, drużynę w treningu, której zamiast spokojnego sparingu z zespołem Czarta Czartajew przyszło rozegrać mecz w ramach eliminacji Ligi Europy. Ale dotrze to do takiego?
W życiu! On jest kibic wymagający i w ramach swej wszechwiedzy widział, że Taras zwolnił parę razy grę. Ale nie przyszło mu do głowy, że może musiał, że może traner mu tak kazał, a może tak mieli zagrać – przetupać pierwszą połowę, strzelić coś ze stałego fragmentu gry, skończyć tę pańszczyznę i wrócić do treningów- czyli zajęć właściwych piłkarzom w tym momoencie roku.
Kibic wymagający nie zauważył też (bo i skąd ), że Batumi w istocie zagrało systemem 5-4 i 1/2 – 1/2 ( bo grali de facto połową napastnika ) i taki system grania łamie się trudno i najczęściej stałym fragmentem gry. On wie swoje i będzie gwizdał... cymbał jeden.
Nie odnieście wrażenia, że staram się Was przekonać, że pierwszy raz słyszałem gwizdy na naszych zawodników – nie, nie pierwszy. Bywało, że i mnie się zdarzało. Były też białe chusteczki było jesteście cipami, było wypierdalać do macdonalda, było – samolot zabierz Nawałkę ( notabene – co pokazała historia - chyba największa wtopa białostockich kibiców), ale gwizdy z tego meczu - to były nowe gwizdy – ilustrujące nowe czasy, które, o ile się przebiją na nasze trybuny uczynią, przynajmniej dla mnie, bywanie na stadionie rzeczą nie do wytrzymania.
Trochę emocjonalny ten tekst, ale mi się ponakładało. Ta wiocha z gwizdaniem, treść części wpisów na forum i ostatnia przypadkowa rozmowa ze znaym wielu NEX-em, który na moje pytanie – w imię czego on się tak szarpie na forum- odpowiedział – bo to nasza przyszłość. Obyś NEX-sie drogi nie miał racji – bo ja się z takiej przyszłości rodem spod Wielkiej Krokwii ma ochotę WYPISAĆ!
Pozdrawiam bruner
0:1
0:0